Inne

Wspólne stanowisko Towarzystwa Elektrowni Wodnych, Tauron Ekoenergia, Zespołu Elektrowni Wodnych Niedzica S.A., Energi Hydro, Elektrowni Wodnych Grupa Enea i PGE Energia Odnawialna S.A. jest jasne - nowa ustawa dotycząca budowy elektorwni wodnych jest bardzo zła.

- Ostatnią dużą elektrownię wodną zbudowano przed 40 laty na stopniu wodnym na Wiśle, we Włocławku - przypomina Janusz Steller, wiceprezes Towarzystwa Elektrowni Wodnych.

- Potem był kryzys i zabrakło pieniędzy na kontynuowanie budowy kaskady dolnej Wisły, czyli kolejnych stopni wodnych.

Po przemianach politycznych i gospodarczych, gdy można było znaleźć środki finansowe na inwestycje wodne, pojawiły się organizacje ekologiczne, sprzeciwiające się, między innymi, budowaniu stopni i elektrowni wodnych.

Następnie wiele obszarów nad Wisłą i innymi rzekami objęto unijnym programem ochrony przyrody Natura 2000, utrudniającym, a w wielu przypadkach uniemożliwiającym realizację inwestycji wodnych, choć hydroelektrownie stanowią odnawialne i ekologiczne źródło energii elektrycznej. Barierą dla firm zainteresowanych budową obiektów hydroenergetycznych są też zniechęcające przepisy i czasochłonne procedury administracyjne, związane z uzyskiwaniem pozwoleń, w tym środowiskowych. Do tego energetyka wodna znajduje się w kompetencjach dwóch resortów - gospodarki i środowiska, co nie sprzyja tworzeniu jednolitej strategii, dotyczącej jej rozwoju.

Ustawodawca, redagując projekt ustawy, błędnie przyjął, że koszty wytwarzania energii w elektrowniach wodnych o mocy ponad 1 MW są niższe niż energii "czarnej", dostarczanej przez elektrownie węglowe, po cenach rynkowych. Analiza rzeczywistych kosztów ponoszonych przez energetykę wodną, dokonana przez towarzystwo w oparciu o dane uzyskane z 129 hydroelektrowni, wykazała, że ich działalność nie może być rentowna.

Chodzi tu o elektrownie wodne przepływowe o mocy poniżej 5 MW i zbiornikowe - mające moc mniejszą niż 10 MW, które nie mogą funkcjonować bez wsparcia finansowego. Tymczasem w projekcie ustawy nie ujęto zapisu o takim wsparciu elektrowni o mocy ponad 1 MW, które obecnie stanowią niemal 50 proc. wszystkich eksploatowanych hydroelektrowni. Propozycja pozbawienia ich wsparcia, niezależnie od daty ich uruchomienia, oznacza, że prawa nabyte inwestorów nie będą respektowane. Chociaż podejmowali oni decyzje o budowie elektrowni w oparciu o obowiązujące uregulowania prawne. Dotyczy to szczególnie obiektów hydroenergetycznych, które zaczęły produkować energię po wejściu w życie ustawy prawo energetyczne z 2005 roku, i inwestorów, podejmujących po tej dacie decyzje o przeprowadzeniu gruntownych remontów i modernizacji swoich elektrowni.

Ze wspomnianej analizy towarzystwa wynika, że elektrownie wodne o mocy do 10 MW nie mają szans na konkurowanie na rynku energii elektrycznej. Bowiem średni koszt wytwarzania energii w elektrowniach przepływowych o mocy do 5 MW wynosi 430 zł na 1 MWh (megawatogodzinę), a w elektrowniach zbiornikowych do 10 MW - 300 zł na MWh. Dlatego też towarzystwo postuluje wprowadzenie oddzielnej aukcji dla energetyki wodnej w systemie aukcji dla nowych inwestycji energetycznych. Poziom wsparcia nowych elektrowni wodnych powinien być wyższy niż np. elektrowni wiatrowych.

Modernizacja istniejących elektrowni wodnych zalicza się do jednych z najtańszych inwestycji mających na celu utrzymanie produkcji energii z odnawialnych źródeł i do tego niezanieczyszczających atmosfery. Zwłaszcza w stosunku do budowania instalacji nowych i bardzo kosztownych. Stąd towarzystwo i sygnatariusze wspólnego stanowiska pozytywnie oceniają proponowane przez Ministerstwo Gospodarki prawo do otrzymania pomocy w postaci świadectw pochodzenia i sprzedaży energii elektrycznej po cenie gwarantowanej, proporcjonalnie do poniesionych nakładów na modernizację.

Wiceprezes Steller poinformował, że w Polsce funkcjonuje 770 hydroelektrowni o różnej mocy, z których ponad 600 jest własnością prywatną. Bez usunięcia barier administracyjnych i wsparcia przez państwo ich budowa oraz eksploatacja nie będą się opłacać.

Tymczasem z wielu względów zbudowanie następnych stopni wodnych z elektrowniami na Wiśle i na pozostałych rzekach byłoby bardzo korzystne dla gospodarki kraju. W przypadku kaskady na Wiśle gwarantowałaby ona płynne i stałe dostawy prądu elektrycznego do sieci krajowej, pochodzącego z ekologicznego i odnawialnego źródła energii. Poza tym zbiorniki elektrowni, piętrzące wodę, pełnią funkcje retencyjne. Gromadzą one jej nadmiar, zapobiegając powodziom. Zapory na stopniach wodnych pozwalają uregulować rzeki, a tym samym umożliwiają wykorzystywanie ich jako żeglownych dróg wodnych. Towarzystwo liczy, że podczas konsultacji społecznych, dotyczących projektu ustawy o odnawialnych źródłach energii, uwzględnione będzie stanowisko przedstawicieli sektora energetyki wodnej.

Jacek Sieński

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1

Źródło:

Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0323 4.1137
EUR 4.2919 4.3787
CHF 4.4221 4.5115
GBP 5.0245 5.1261

Newsletter