Stocznia Gdańsk podpisała kontrakt z fińską spółką Konecranes, w ramach którego będzie produkować dźwigi przeznaczone na rynki Europy i Ameryki Północnej - powiedział PAP wiceprezes Agencji Rozwoju Przemysłu Andrzej Kensbok. Bezpośrednia współpraca wzmocni portfel zamówień - wskazał.

"Nie chcemy być tylko poddostawcą na rynku stoczniowym. Zależy nam na silnej marce, którą odbudujemy dzięki bezpośredniej współpracy z najważniejszymi firmami w branży. Takie umowy to gwarancja stabilnego portfela zamówień" - powiedział w środę wiceprezes ARP.

W ramach kontraktu z fińską spółką Konecranes Stocznia Gdańsk będzie produkować dźwigi portowe. Długoterminowa umowa pozwoli na "wzmocnienie kompetencji pracowników dzięki transferowi technologii, wiedzy i doświadczenia" - powiedział Kensbok. Jak wyjaśnił, transakcja jest kolejnym ważnym krokiem w obudowie pozycji stoczni w branży. "Stocznia, żeby odzyskać rentowność, wigor, siłę ekonomiczną musi zawierać kontrakty bezpośrednio z odbiorcami końcowymi" - wskazał.

Czytaj także: Stocznia Gdańsk i Stocznia Szczecińska łączą siły. Powstał projekt "Polskie Stocznie" 

Dodał, że polski przemysł stoczniowy nie wykorzystuje w pełni swojego potencjału i traci, ponieważ znacznie częściej produkuje elementy dla innych wykonawców, którzy zarabiają na tym większą marżę. "To jest kontrakt z bezpośrednim odbiorcą - fińskim koncernem Konecranes, który jest jednym ze światowych potentatów w zakresie produkcji dźwigów" - wyjaśnił.

Realizacja pierwszych zamówień ma ruszyć jeszcze w tym roku. "Będzie to drugi, najpóźniej trzeci kwartał" - zaznaczył. Dodał, że kontrakt jest objęty "poufnością, z uwagi na to, że jest to bardzo konkurencyjny rynek". Produkty będą skierowane do odbiorców na rynkach europejskich i Ameryki Północnej.

Wiceszef ARP przyznał, że Stocznia Gdańsk jest nadal w trudnej sytuacji finansowej, ale w ciągu dwóch lat "wyjdzie na prostą". "Rok 2020 będziemy chcieli zakończyć wynikiem tzw. zero plus" - powiedział.

autor: Magdalena Jarco

Fot.: Sławomir Lewandowski