Specjalistyczny statek należący do belgijskiej grupy DEME, 12 grudnia br. wpłynął do Gdańskiej Stoczni Remontowa SA na remont klasowy. Seahorse pozostanie w stoczni niemal trzy miesiące.

Statek powstał na zamówienie japońskiego armatora jako jednostka do przewozu ładunków ciężkich i wielkogabarytowych (162 m długości i 38 m szerokości). Po kilku latach armator postanowił sprzedać go spółce Tideway&Boskalis. Nowy właściciel zmienił jego przeznaczenie, przebudowując go na tzw. podsypkowiec (ang. fall pipe vessel, rock dumping vesel), przystosowany do zasypywania kabli i rurociągów podwodnych.

W tym celu trzeba było go wyposażyć m.in. w układ czterech sterów azymutalnych, robota do prac podwodnych (ROV) i system dynamicznego pozycjonowania klasy DP2. W środkowej części kadłuba zbudowano także moonpool, czyli otwór sięgający od pokładu aż przez dno, tzw. studnię. Na wyposażeniu statku są także: wieża z platformą roboczą, rurociągi składane z kilkunastometrowych sekcji, służące do podawania kamieni na dno morza.

Seahorse należy obecnie do belgijskiej grupy DEME zajmującej się pogłębianiem i inżynierią morską. Był już wielokrotnie remontowany w Gdańskiej Stoczni Remontowa SA - ostatnio w 2017 roku. We flocie DEME znajdują się trzy tego typu podsypkowce, wspomniany Seahorse, Flintsone i Tideway Rollingstone.

Jak pracuje Seahorse?

Praca statku rozpoczyna się już w samym porcie, położonym w bezpośrednim sąsiedztwie kamieniołomu. Tam, za pomocą taśmociągów odbywa się załadunek do dwóch ładowni statku, który później wyrusza na miejsce, w którym inny statek – kablowiec - ułożył podmorski kabel. Po dotarciu na miejsce, do wody zostaje opuszczony robot ROV, przy pomocy którego załoga statku bada dno i położenie kabla. Później rozpoczyna się właściwa praca statku, czyli operacja zasypywania. Na pokładzie powstaje rurociąg o długości odpowiadającej głębokości akwenu (do 400 m), który następnie jest opuszczany pionowo przez moonpool. Obserwację przebiegu pracy umożliwiają kamery podwodne i reflektory zamontowane na końcu rurociągu. 

W dalszej części operacji sterowanie statkiem zostaje przekazane wcześniej zaprogramowanemu komputerowi, który na podstawie wprowadzonych parametrów prowadzi jednostkę dokładnie nad zasypywanym przewodem. System taśmociągów i dźwigów podaje na platformę roboczą zgromadzony w ładowniach tłuczeń, skąd kamienie trafiają do pionowego rurociągu i opadają na dno morza, przykrywając zabezpieczany przewód.

Zasypywanie podmorskich kabli i rurociągów odbywa się tylko w rejonach przybrzeżnych i bezpośrednim sąsiedztwie obiektów takich jak platformy wydobywcze. Wynika to z potrzeby zabezpieczania podmorskich łączy przed sieciami rybackimi lub dużym natężeniem ruchu jednostek mogących je uszkodzić.

AL

Fot.: Marcin Koszałka, Ireneusz Gradkowski