27 lutego, w Warszawie, pod Kancelarią Rady Ministrów, o godzinie 10, rozpocznie się pikieta rybaków przybrzeżnych.

Grupy rybaków z większości polskich portów morskich już szykują się do wyjazdu. Chcą w ten sposób pokazać problem przełowienia Bałtyku, niszczycielską gospodarkę połowową Unii Europejskiej, a także brak zainteresowania rządu rybołówstwem przybrzeżnym.

O tym, że rybacy planują pikietę w Warszawie mówiło się już od początku tego roku. Na większości spotkań rybaków z urzędnikami i przedstawicielami ministerstwa gospodarki morskiej mówiono tylko o katastrofie na Bałtyku i braku ryb, który najbardziej odbija się na funkcjonowaniu rybołówstwa małoskalowego i przybrzeżnego. Oliwy do ognia dolała również informacja z Brukseli, gdzie planowane jest zwiększenie długości łodzi przybrzeżnych z 12 aż do 24 metrów (o problemie pisaliśmy również na Portalu Morskim).

Zdaniem rybaków przybrzeżnych to właśnie połowy paszowe zniszczyły rybołówstwo, a nadmiernie odławiany szprot i śledź doprowadziły do wyniszczenia populacji dorsza. 

- W związku z katastrofą ekologiczną w strefie przybrzeżnej, a co za tym idzie tragiczną sytuacją finansową polskiego rybołówstwa przybrzeżnego, Polscy Rybacy Przybrzeżni powołali Sztab Kryzysowy mający na celu obronę ich interesów i godności Polskiego Rybaka - czytamy w komunikatach kierowanych do rybaków - 27 lutego w Warszawie spotykamy się jak najliczniej pod Kancelarią Rady Ministrów. Protest odbędzie się w godzinach od 10 do 14. Z naszych niektórych portów wyjadą autokary, kto może niech włączy się czynnie w organizację tego przedsięwzięcia. Walczmy wspólnie o godność rybaka i zmianę podejścia do małego rybołówstwa. Koniec chorych decyzji i niejasnego układu. Premier musi o Was usłyszeć i o naszej katastrofie.

Hubert Bierndgarski