Komisja Europejska wycofała we wtorek "żółtą kartkę" wobec Tajlandii uznając, że działania Bangkoku dotyczące walki z nielegalnymi połowami dają podstawy do pozytywnej oceny ram prawnych tego kraju odnoszących się do zarządzania rybołówstwem.

"Żółta kartka", czyli ostrzeżenie ze strony UE, że kraj nie zapobiega w wystarczającym stopniu nielegalnym, nieraportowanym i nieuregulowanym połowom była wystosowana wobec Tajlandii od kwietnia 2015 roku.

Wydana we wtorek decyzja, w związku z którą do Brukseli przyleciał wicepremier Tajlandii Chatchai Sarikulya odwraca pierwszy etap procesu, który mógłby doprowadzić do całkowitego zakazu sprowadzania produktów tajlandzkiego rybołówstwa morskiego do UE.

Sarikulya podkreślił na konferencji prasowej z unijnym komisarzem ds. rybołówstwa Karmenu Vellą determinację rządu Tajlandii do wyeliminowania nielegalnych, nieudokumentowanych i nieuregulowanych połowów. "Uznajemy potrzebę zapewnienia trwałości zasobów morskich dla następnego pokolenia, nie tylko w Tajlandii, ale i na świecie" - zaakcentował.

Z informacji przekazanych przez Komisję Europejską wynika, że od czasu wydania "żółtej kartki" Bangkok i Bruksela weszły w dialog, który doprowadził do modernizacji systemu zarządzania rybołówstwem w Tajlandii zgodnie z międzynarodowymi zobowiązaniami tego państwa.

Chodzi o zmiany w prawie i lepsze wypełnianie obowiązków spoczywających na Tajlandii jako państwie bandery, państwie portu, państwie nadbrzeżnym oraz państwie zbytu. KE zwraca uwagę na uwzględnienie w prawodawstwie tego państwa jasnych definicji i ustanowienie systemu sankcji odstraszających dla łamiących przepisy dotyczące połowów. Bangkok wzmocnił też mechanizmy kontroli krajowej floty rybackiej i systemy monitorowania, kontroli oraz nadzoru połowów. Obejmuje to zdalne monitorowanie działalności połowowej oraz system inspekcji w porcie.

"Nielegalne, nieraportowane i nieuregulowane połowy niszczą światowe zasoby rybne, szkodzą również osobom czerpiącym dochody z morza, zwłaszcza tym, które już są zagrożone ubóstwem. Walka z nielegalnymi połowami jest zatem priorytetem dla UE. Cieszę się, że dziś mamy nowego partnera, który jest w nią zaangażowany" - oświadczył Vella.

KE zwróciła uwagę, że Tajlandia odgrywa kluczową rolę w międzynarodowym łańcuchu dostaw produktów rybołówstwa. Tamtejszy przemysł przetwórczy opiera się na surowcach pochodzących z Oceanu Indyjskiego i Pacyfiku.

Jako strona umowy o środkach stosowanych przez państwa portu w ramach Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) Tajlandia wzmocniła kontrole wyładunków zagranicznych statków rybackich w swoich portach oraz zacieśniła współpracę z państwami bandery na Oceanie Indyjskim i Oceanie Spokojnym.

KE uznała również wysiłki podjęte przez władze w Bangkoku w celu zwalczania handlu ludźmi oraz poprawy warunków pracy w sektorze rybołówstwa. Zdarzały się np. przypadki pracy przymusowej.

Światowa wartość nielegalnych, nieraportowanych i nieuregulowanych połowów szacowana jest na 10–20 mld euro rocznie. Każdego roku nielegalnie poławia się od 11 do 26 mln ton ryb, co odpowiada co najmniej 15 proc. światowych połowów. UE jako największy na świecie importer produktów rybołówstwa stara się wpływać na kraje nieprzestrzegające reguł.

Od 2010 roku unijne prawo przewiduje, że jedynie produkty rybołówstwa, które uzyskały świadectwo legalności, mogą mieć dostęp do rynku UE. Od listopada 2012 roku KE prowadzi formalny dialog z 25 państwami trzecimi, które ostrzeżono o potrzebie podjęcia skutecznych działań w celu zwalczania nielegalnych, nieraportowanych i nieuregulowanych połowów.

W przypadku odnotowania znacznych postępów KE może zakończyć dialog, skreślając wstępne wskazanie lub wycofać "żółtą kartkę". Tylko kilka państw dotychczas nie zaangażowało się w przeprowadzenie niezbędnych reform. W związku z tym produkty rybołówstwa z tych krajów nie mogą być przywożone do UE. Chodzi o Kambodżę, Komory oraz Saint Vincent i Grenadyny.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka