Chiński statek geologiczny, który badał złoża ropy w wyłącznej strefie ekonomicznej Wietnamu, wywołując napięcia pomiędzy jednostkami z obu krajów, opuścił w środę strefę wietnamską – powiedziała w czwartek rzeczniczka MSZ w Hanoi Le Thi Thu Hang.

"7 sierpnia po południu statek badawczy Haiyang Dizhi 8 wstrzymał działalność badawczą i opuścił wyłączną strefę ekonomiczną Wietnamu oraz południowo-wschodni szelf kontynentalny" - powiedziała Hang na briefingu, potwierdzając wcześniejsze doniesienia agencji Reutera. Rzeczniczka dodała, że wietnamskie władze będą monitorować chińskie statki na tym obszarze.

Działania należącego do chińskiej organizacji badań geologicznych Haiyang Dizhi 8 doprowadziły do utrzymujących się przez miesiąc napięć pomiędzy wietnamskimi a chińskimi jednostkami na spornym obszarze Morza Południowochińskiego, w pobliżu archipelagu wysp Spratly.

Chiński statek eskortowały co najmniej trzy okręty chińskiej straży przybrzeżnej, a w czasie badania monitorowało go dziewięć jednostek wietnamskich, które płynęły za nim w bliskiej odległości – informowały w lipcu dwa amerykańskie think tanki. Według ekspertów w sprawach morskich taka sytuacja była niebezpieczna, gdyż rodziła ryzyko przypadkowej kolizji i eskalacji napięć.

Na podstawie trasy rejsu dziennik "Financial Times" ocenił, że chiński statek poszukiwał na spornym akwenie ropy i gazu. Agencja Reutera podała, że badał m.in. blok (część złoża), na który Wietnam udzielił wcześniej licencji hiszpańskiej firmie Repsol, ale w 2017 i 2018 roku pod presją Chin musiała ona wstrzymać operacje na tych wodach.

Chiny uważają prawie całe Morze Południowochińskie za swoje własne terytorium, co stoi w sprzeczności z roszczeniami kilku innych państw regionu do poszczególnych obszarów tego morza. W 2014 roku napięcia pomiędzy Chinami a Wietnamem wzrosły do najwyższego poziomu od dekad, gdy Chińczycy zaczęli odwierty na wodach wietnamskich. Doprowadziło to do wzajemnego taranowania statków i antychińskich protestów w Wietnamie.

Andrzej Borowiak