Dwa niszczyciele marynarki wojennej USA przepłynęły w poniedziałek w pobliżu wysp na Morzu Południowochińskim, do których pretensje rości sobie ChRL – poinformowały amerykańskie siły zbrojne. Według komentatorów rejs może nasilić napięcia na linii USA-Chiny.

Morze Południowochińskie jest jednym z punktów spornych w coraz bardziej napiętych relacjach między Waszyngtonem a Pekinem. USA i Chiny prowadzą również wojnę handlową i spierają się w sprawie Tajwanu, który według ChRL stanowi część jej terytorium.

Niszczyciele rakietowe Preble i Chung Hoon przepłynęły w odległości 12 mil morskich (nieco ponad 22 km) od kontrolowanych przez Chiny raf Gaven i Johnson w archipelagu Spratly – powiedział agencji Reutera przedstawiciel amerykańskich sił zbrojnych.

Rzecznik amerykańskiej VII Floty komandor Clay Doss ocenił, że celem - jak to określił - "niewinnego rejsu" było "zmierzenie się z nadmiernymi roszczeniami morskimi i utrzymanie dostępu do tras morskich zgodnie z międzynarodowym prawem".

Morze Południowochińskie jest kluczowe ze względu na międzynarodowy handel. Chiny roszczą sobie pretensje do prawie całego tego akwenu. Swoje pretensje do obszarów tego morza zgłaszają również Filipiny, Wietnam, Brunei, Malezja i Tajwan, który sam uważa się za niezależny od Pekinu.

Chiny budują na spornym akwenie sztuczne wyspy, na których umieszczają przyczółki wojskowe. Waszyngton potępia to jako militaryzację morza i podnosi obawy, że chińskie instalacje mogą zostać wykorzystane do ograniczenia swobody żeglugi. Pekin twierdzi natomiast, że są one konieczne do ochrony suwerenności ChRL.

Andrzej Borowiak