Polska będzie współpracować z Francją i Niemcami na rzecz deeskalacji napięcia na Morzu Azowskim i powrotu Rosji do poszanowania prawa międzynarodowego - zapowiedział wiceszef MSZ Bartosz Cichocki. Jak dodał, "na szali jest stabilność i bezpieczeństwo regionu, a może nawet Europy".

"Będziemy współpracować z europejskimi państwami normandzkimi - Francją i Niemcami, które zakładam, że wystąpią w roli inicjatorów reakcji międzynarodowej na eskalację (napięcia na Morzu Azowskim). Będziemy współpracować na rzecz deeskalacji i przywrócenia swobody żeglugi i powrotu Rosji do poszanowania prawa międzynarodowego" - powiedział Cichocki w poniedziałek PAP i IAR.

"Wyraziliśmy publiczne potępienie dla agresywnych zachowań Rosji i wezwaliśmy Rosję do poszanowania prawa międzynarodowego, w tym szczególnym przypadku do poszanowania prawa swobodnej żeglugi. Wezwaliśmy obie strony do wstrzemięźliwości, bo poza odpowiedzialnością za ten konkretny incydent na szali jest stabilność i bezpieczeństwo regionu, a może nawet Europy" - ocenił wiceminister spraw zagranicznych.

W wydanym w niedzielę późnym wieczorem oświadczeniu resort polskiej dyplomacji wskazał, że "dramatyczna eskalacja napięcia na wodach Morza Azowskiego, w wyniku której ranni zostali marynarze i uszkodzone jednostki Marynarki Wojennej Ukrainy, ma swoje źródła w konsekwentnym łamaniu przez Federację Rosyjską podstawowych zasad prawa międzynarodowego, w tym naruszenia integralności terytorialnej i suwerenności Ukrainy".

"Po nielegalnej okupacji Krymu, podsycaniu konfliktu w Donbasie, budowie Mostu Kerczeńskiego bez zgody władz w Kijowie, Rosja pogwałciła zasadę swobody żeglugi" - oceniło MSZ. "Z całą mocą potępiamy agresywne działania Rosji, wzywamy jej władze do poszanowania prawa międzynarodowego, a obie strony - do wstrzemięźliwości w obecnej sytuacji, która może zagrozić stabilności bezpieczeństwa europejskiego" - podkreślono w oświadczeniu.

Wiceszef MSZ powiedział w poniedziałek, że stanowisko to będzie przedstawiane przez Polskę na forach międzynarodowych. Przypomniał, że w sprawie eskalacji konfliktu pomiędzy Rosją a Ukrainą odbędzie się w najbliższym czasie specjalne, nadzwyczajne posiedzenie komisji NATO-Ukraina oraz spotkanie na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Podkreślił też, że dalszy rozwój sytuacji będzie zależał również od decyzji i postępowania strony ukraińskiej. "Nalegamy na wstrzemięźliwość i mamy nadzieję, że podczas nadzwyczajnej sesji komisji NATO-Ukraina, a także na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ będziemy mogli wysłuchać strony ukraińskiej i też przedstawić swoje propozycje, zanim Ukraina podejmie działania jednostronnie" - mówił Cichocki.

Pytany o zapowiadane przez władze Ukrainy wprowadzenie stanu wojennego, Cichocki odpowiedział, że "nie chciałby oceniać czegoś, co się jeszcze nie stało". "Rozmawiamy na te tematy w gronie sojuszniczym i z pewnością będzie to także przedmiotem rozmów polsko-ukraińskich na wysokim i najwyższym szczeblu" - powiedział wiceszef MSZ.

W niedzielę dwa kutry oraz holownik marynarki wojennej Ukrainy, które płynęły z Odessy do ukraińskiego portu w Mariupolu nad Morzem Azowskim, zostały ostrzelane, a następnie zajęte w Cieśninie Kerczeńskiej przez rosyjskie siły specjalne. Władze Ukrainy nie mają oficjalnych informacji o tym, co dzieje się z 23 członkami załóg tych jednostek. Podczas zdarzenia rannych zostało sześciu ukraińskich marynarzy.

Zgodnie z umowami z 2003 r. Ukraina i Rosja uznają Morze Azowskie oraz Cieśninę Kerczeńską za swoje terytorium wewnętrzne, jednak państwa te nigdy nie dokonały delimitacji granicy na tych akwenach. Po zaanektowaniu przez Rosję Krymu w 2014 r. Moskwa przejęła kontrolę nad Cieśniną Kerczeńską, a następnie zbudowała most łączący półwysep z rosyjskim terytorium.

Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zażądał w poniedziałek od Rosji natychmiastowego uwolnienia marynarzy z trzech ostrzelanych i zajętych okrętów oraz zwrotu jednostek Ukrainie. Poroszenko zaapelował o "deeskalację sytuacji na Morzu Azowskim i na innych kierunkach: i wezwał do jak najszybszej reakcji na jego apel.

W poniedziałek po południu w Kijowie oczekiwane jest zwołane w trybie nadzwyczajnym posiedzenie Rady Najwyższej Ukrainy. Deputowani omówią propozycję Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony dotyczącą wprowadzenia stanu wojennego.

Według rosyjskiej agencji prasowej TASS trzej ranni ukraińscy marynarze są w szpitalu w Kerczu na Krymie a ich stan jest stabilny.

Rosja oskarża ukraińskie jednostki o naruszenie granicy i wpłynięcie na rosyjskie wody terytorialne. Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) potwierdziła w niedzielę wieczorem, że zatrzymała trzy okręty Ukrainy i że użyto wobec nich broni. Zajęte jednostki ukraińskie znajdują się w Kerczu, porcie na Krymie.

Ukraina informowała o sześciu marynarzach rannych w wyniku rosyjskiego ostrzału; Rosja - o trzech.