Prawo, polityka

– Nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby majątek kopalni na Śląsku był zarządzany ze Szczecina – powiedział w trakcie kongresu Krzystek. W piśmie do Mariusza Kolwasa, prezesa TF „Silesia” sp. z o.o. (14.06.13 r.), napisał między innymi, że „trudno jest zaakceptować 2–3-letnie okresy umów dzierżawy, z terminami wypowiedzeń często wynoszącymi kilka tygodni. Nikt z poważnych inwestorów oraz firm stoczniowych, działających w pobliżu Szczecina, nie zdecyduje się na inwestowanie bez elementarnego poczucia stabilizacji”.

W liście otwartym z 9.02.2012 roku zapytał wprost: „Warszawa musi się określić: zespół portów Szczecin-Świnoujście powinien istnieć, czy nie”. Wskazał na potrzebę zjednoczenia wszystkich środowisk w obliczu kryzysu, który dotyka gospodarkę morską w regionie. W 2011 roku poparł również protest środowiska portowego w sprawie utrzymania zerowej stawki VAT od usług przeładunkowych. Przekonał do tej akcji prezydentów Gdyni, Gdańska i Świnoujścia.

Mapa morskiej Polski

Pytany w studiu Radia Szczecin (19.06.13 r.) o podział na dwie „Polski Morskie” Jarosław Siergiej, prezes Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście SA, stwierdził, że absolutnie takiego podziału nie widzi. Powołał się na bliskie kontakty z zarządami portów w Gdyni i Gdańsku. Niejednokrotnie słyszy też słowa zazdrości płynące z Pomorza. Dotyczą one zakresu oraz wielkości inwestycji, jakie zarząd prowadzi w porcie. Mówił też o nowych inwestycjach, w tym o Terminalu LNG w Świnoujściu. Zdaniem J. Siergieja, wszystko to sprawia, że na mapie morskiej Polski porty w Szczecinie i Świnoujściu plasują się „bardzo wysoko” i „bardzo atrakcyjnie”.

Niestety, dane GUS mówią co innego. Dziennikarka w studiu (19.06.2013 r.) powołała się na dane opublikowane w kwietniu bieżącego roku dotyczące sytuacji w gospodarce morskiej, a w szczególności obrotów w portach. W 2012 roku, w stosunku do 2011 roku, wzrost obrotów odnotowały porty w: Ustce, Darłowie, Elblągu, Kołobrzegu, Świnoujściu, Gdańsku i Gdyni. Spadek, jak wynika z danych GUS-u, wystąpił we Władysławowie, ale także w Policach i Szczecinie. Prezes Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście SA przedstawione dane określił mianem „wypadku GUS-u przy pracy”. Zaznaczył, że od 2009 roku obserwuje wzrost przeładunków, i to na poziomie, który był notowany ostatnio 27–28 lat temu. Przekraczamy ponad 20 milionów ton. Te obroty generują spółki, które pracują na terenie portów w Szczecinie i Świnoujściu. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że prawie 30 proc. obrotów generują także przeładowcy zlokalizowani poza administracją Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście SA, przynosząc zarządowi dochody w postaci opłat tonażowych.

Problem w tym, że miara sukcesu, jaką jest rozliczanie portu według przeładowywanych ton, przestaje być obecnie jedyną i najważniejszą miarą. Podobnie jak skala prac remontowych i budowlanych. Wystarczy wspomnieć TEU, jako jednostki rozliczania obrotów ładunków w kontenerach. Struktura ładunkowa w szczecińskim porcie zmieniła się diametralnie. Podobnie dzieje się w Świnoujściu, które ma ambicję stać się największym portem uniwersalnym Bałtyku (dop. w nawiązaniu do wystąpienia kongresowego Marka Kowalewskiego, prezesa Portu Handlowego Świnoujście). Szczecin i Świnoujście skutecznie przegrywają walkę z portami wschodniego Wybrzeża Polski o poważnych inwestorów, którzy skutecznie je omijają. Przykładem może być aktywność spółki Sea Invest, która aktualnie angażuje środki w budowę potężnego terminalu masowego w Trójmieście. I te statystyczne tony w takiej sytuacji „uciekają”. Czym innym jest codzienna walka o klienta na rynku europejskim czy globalnym, a czym innym port widziany z perspektywy zarządu portu, dla którego najważniejszym miernikiem sukcesu jest wynik finansowy spółki Skarbu Państwa. Przesłanie staje się oczywiste: zarabiaj, stwarzaj lepsze warunki i pomóż zarabiać innym. Dzięki nim żyjesz.

Morska mapa Europy

Problem Szczecina, polskiej gospodarki morskiej, inaczej widzi prof. Bogusław Liberadzki, poseł do Parlamentu Europejskiego (SLD). Z jego wykładu na kongresie wynika, że jest całkowity brak zabiegów o europejskość zachodniego korytarza transportowego. Przedstawiając obrazowo, rozwinął zwoje po lewej i prawej stronie „morskiej mapy Polski” i okazało się, że jest to „morska mapa Europy”. Obraz sukcesu, wskazywany wcześniej przez J. Siergieja, przedstawiciela spółki Skarbu Państwa, zaczyna mieć różne odcienie. Na tę chwilę, według danych przedstawionych przez prof. Liberadzkiego, tylko dwa porty w Europie przeżywają zapaść. Obok francuskiego portu wymienił port w Szczecinie. Jak widać punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i numeru mapy, z której się korzysta.

Flota odpłynie

W Radiu Szczecin odbyła się pokongresowa dyskusja o kondycji gospodarki morskiej (19.06.13 r.). A. Kolmer we wprowadzeniu mówiła o zawstydzających wręcz danych zaprezentowanych w trakcie kongresu przez europosła prof. Bogusława Liberadzkiego. Wskazał on również na bardzo niewielki udział Polski w zarządzaniu flotą. Liczba statków zarządzanych na przykład przez Niemcy wynosi około 3500, przez Grecję ponad 3100 statków, a przez Polskę... 111 statków. Z czego tylko 13 jednostek jest pod polską banderą. Wspomniał też o zagrożeniach wynikających z wprowadzenia od 2015 roku tzw. dyrektywy siarkowej, przy biernej postawie polskich europarlamentarzystów. Podał kilka znamiennych cyfr, gdzie w światowej emisji CO2 udział UE to zaledwie 20–21 proc.

+1 Polska Gospodarka Morska,
to za trudny problem do rozwiązania dla polskich rządów teraz i będzie w najbliższej przyszłości. Na pewno nie do rozwiązania w aspekcie narodowym.
02 lipiec 2013 : 20:40 Guest | Zgłoś
+1 Jeszcze nawet za Gierka
gospodarka morska kwitła, a Polska była liczącym się morskim państwem. Potem przyszło wolność i wszystko się rozp.....
03 lipiec 2013 : 05:56 Guest | Zgłoś

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.9877 4.0683
EUR 4.2675 4.3537
CHF 4.3848 4.4734
GBP 4.9599 5.0601

Newsletter