Rząd wycofuje się z finansowania pogłębienia toru wodnego w granicach portu w Elblągu. Na to wskazuje odpowiedź ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, którą otrzymał senator RP Jerzy Wcisła. - Zaniepokoiła mnie ta informacja - przyznaje Witold Wróblewski, prezydent Elbląga.  

Budowa nowego mostu w Nowakowie i pogłębienie toru wodnego w graniach portu w Elblągu, tak aby mogły korzystać z niego większe jednostki, to dwie inwestycje powiązane z budową kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną, których finansowanie przez długi czas było niejasne. Całkiem niedawno pojawiła się informacja, że pieniądze na te zadania znajdą się w budżecie państwa. Podobne zapewnienie, kilka miesięcy temu, usłyszał również prezydent Elbląga podczas spotkania samorządowców z ministrem gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej.

Jak podaje serwis informacyjny info.elblag.pl - teraz okazuje się, że na tor wodny w elbląskim porcie może nie zostanie pogłębiony ze środków skarbu państwa. Taką informację dziennikarze usłyszeli dzisiaj, 27 sierpnia, podczas konferencji prasowej zwołanej przez senatora Jerzego Wcisłę i prezydenta Witolda Wróblewskiego. Jej tematem była odpowiedź ministra, na pytanie senatora: czy zabezpieczono pieniądze na inwestycję w porcie w Elblągu.

"W przypadku inwestycji portowych będzie to zadanie w gestii zarządu portu, dlatego też nie znajduje się we wspomnianym programie, (programie związanym z budową kanał - przyp. red.). Podmiotem zarządzającym portem Elbląg jest Zarząd Portu Morskiego Elbląg spółka z o.o.". - przytacza odpowiedź ministra z 19 sierpnia senator Jerzy Wcisła. "Dalej są dobre rady pana ministra, że pan prezydent i dyrektor zarządu portu mogą się ubiegać o takie środki w RPO Warmii i Mazur. Nie o to szanowni państwo nam chodziło."

"Mamy tutaj kompletną rozbieżność informacji, z jednej strony deklaracje polityczne, że port będzie pogłębiony z pieniędzy państwowych, a z drugiej oficjalna informacja ministerstwa, że takich pieniędzy rząd nie ma i nie ma zamiaru zajmować się portem w Elblągu. Powiedzmy sobie szczerze, wybudowanie kanału bez przystosowania portu do parametrów kanału, będzie miało znaczenie jedynie turystyczne. Żadna barka, która dzisiaj wpływa do Elbląga, nie będzie płynęła drogą morską, tylko przez Zalew Wiślany tak, jak do tej pory. Ten kanał będzie nieużyteczny, popłyną nim większe jachty, ale to nie spowoduje ekonomicznej opłacalności tego przedsięwzięcia" - przekonuje senator.

Zaskoczenia odpowiedzią ministra nie ukrywali prezydent Elbląga i dyrektor zarządu Portu w Elblągu.

"Zdziwiła mnie informacja dotycząca toru wodnego, bo znajduje się on na terenie rzeki Elblągu, a to są już wody morskie i zgodnie z ustawą o portach i przystaniach morskich, przy portach małych, takich jak port w Elblągu, tego typu infrastruktura jest finansowana ze skarbu państwa. Taką zapowiedź usłyszeliśmy też w kwietniu na spotkaniu z panem ministrem. Dyskusja była jedynie co do działki, na której można złożyć refulat, czy ta, którą proponuje miasto, jest wystarczająca. Nie było nic o tym, żeby to samorząd miał tor wodny pogłębiać. Stąd moje zaniepokojenie i zaskoczenie. W tej sytuacji będę musiał wystąpić do pana ministra w tej sprawie. To jest zupełnie inna informacja niż ta, którą usłyszeliśmy w kwietniu na spotkaniu z samorządowcami" - wyjaśnia Witold Wróblewski.

"Zarząd Portu działa w oparciu o szereg ustaw, przede wszystkim o ustawę o portach i przystaniach morskich. Ta ustawa jednoznacznie, w rozdziale 5, art. 23, mówi, że w portach i przystaniach morskich budowa, modernizacja i utrzymanie infrastruktury zapewniającej dostęp do portów i przystani morskich jest finansowana ze środków budżetu państwa" - przekonuje Artur Zgliński, dyrektor Zarządu Portu w Elblągu.
"Kolejną ważną ustawą, na której operujemy, jest ustawa o rachunkowości. Mówi ona jednoznacznie, że w przypadku zarządu portu jako spółki czy samorządu lokalnego prowadzenie inwestycji, czy modernizacji na terenach niebędących własnością danego podmiotu jest przestępstwem i działaniem na szkodę spółki."

Przypomnijmy. Budowa kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną jak wstępnie zaplanowano, powinna zakończyć się do 2022 roku. Kanał ma mieć 1,3 km długości, 20 metrów szerokości i 5 metrów głębokości. Przedsięwzięcie, finansowane w całości z budżetu państwa, miało kosztować ok. 880 mln zł. Teraz już wiadomo, że pochłonie ona więcej pieniędzy, niż początkowo planowano. Wielomilionowa inwestycja, jak wielokrotnie podkreślano, jest szansą na rozwój portu elbląskiego. Szansą, której jak się okazuje, coraz bardziej on potrzebuje. Obecnie boryka się z problemami.

"Sytuacja portu obecnie nie jest najlepsza. Rząd Federacji Rosyjskiej stosuje cło zaporowe. Przez to siła nabywcza kontrahenta rosyjskiego zdecydowanie spada. Jest mniej zamówień na materiały budowlane, co oczywiście związane jest również, z tym że w obwodzie kaliningradzkim zakończyły się inwestycje związane z organizacją mistrzostwa świata w piłce nożnej. Słyszymy również niepokojące informacje dotyczące eksportu polskiego cukru na tereny obwodu, ale też dalej do Kazachstanu. Do tej pory cukier był towarem tranzytowym. W przyszłym roku prawdopodobnie eksportu cukru nie będzie w ogóle, ponieważ będzie zakaz eksportu cukru europejskiego. Oczywiście szukamy towaru. Uruchomiliśmy kontrole fitosanitarne, w związku z czym importujemy torf rosyjski. Kontrahenci sprowadzają go duże ilości, ale nie są to ilości na tyle duże, aby mogły rekompensować nam spadek eksportu towarów. W porównaniu z rokiem ubiegłym, w tym roku, do końca sierpnia zanotowaliśmy spadek o 20 tys. ton" - dodaje Artur Zgliński.

źródło: serwis informacyjny info.elblag.pl