Dwóch Polaków zamierza, jedynie siłą własnych mięśni, przepłynąć Pacyfik. Jeden łodzią wiosłową, drugi kajakiem. Obie wyprawy odbędą się pod naszym patronatem!

Romuald Koperski i Aleksander Doba – to nazwiska śmiałków. I to nie byle jakich! Obaj panowie to znani globtroterzy, jedni z najbardziej uznanych w naszym kraju.

Romuald Koperski, lat 57, miejsce zamieszkania Gdańsk. Znany głównie ze swoich gigantycznie długich wypraw samochodowych. Przejeździł świat, dosłownie, wzdłuż i wszerz. Ulubionym miejscem jego eskapad jest od lat Syberia, którą pokonywał wielokrotnie, także zimą. Nie obca mu jednak i woda. Ma na koncie, liczące 4,5 tys. kilometrów, samotne spłynięcie pontonem rzeki Leny. Poza tym pisze książki, jest pilotem i pianistą (w tej ostatniej dziedzinie ustanowił rekord Guinnessa za najdłuższy koncert fortepianowy na świecie).

Aleksander Doba, lat 66, miejsce zamieszkania Police. Kajakiem przepłynął już ponad 80 tysięcy kilometrów, w tym kilkanaście tysięcy po morzach. Do historii polskiego kajakarstwa przeszły jego samotne wyprawy morskie, m.in. zorganizował wyprawę „Kajakiem za Koło Podbiegunowe Północne z Polic do Narwiku”. W ciągu 101 dni samotnie przewiosłował 5369 kilometrów wzdłuż norweskich fiordów Morza Północnego i Norweskiego. Jako pierwszy człowiek samotnie przepłynął kajakiem Ocean Atlantycki z kontynentu na kontynent (z Afryki do Ameryki Południowej).

Obaj podróżnicy nie spoczywają na laurach. Wytyczyli sobie kolejny cel. W przyszłym roku chcą przepłynąć największy zbiornik wodny świata, jakim jest Ocean Spokojny. Romuald Koperski chce tego dokonać na łodzi wiosłowej, Doba na kajaku. Oba pływadła (bo o klasycznej łodzi wiosłowej czy kajaku mowy być nie może) mają zaledwie po kilka metrów długości i są konstrukcjami specjalnie przygotowanymi na taki wyczyn. Koperski kończy właśnie budowę swojej jednostki (ma nosić nazwę Pianista), Doba popłynie na kajaku o nazwie Olo, którym wcześniej pokonał Atlantyk.

Oba rejsy będą pionierskie. Gdyby się udały, panowie byliby pierwszymi ludźmi, którzy tego dokonali. Koperski ma zamiar przepłynąć Pacyfik na trasie Władywostok – San Francisco. Szlak podróży Doby wiedzie w przeciwnym kierunku i jest podzielony na etapy. Kajakarz planuje wypłynąć z Ekwadoru w kierunku Polinezji Francuskiej, a potem, w następnym sezonie, dalej do Australii.


Śmiałkowie mają więc do przebycia po kilkanaście tysięcy kilometrów, opierając się wyłącznie na sile własnych mięśni, praktycznie bez pomocy z zewnątrz. Obliczają, że wyprawy potrwają po około pół roku.

- Wiosłowanie przez Pacyfik to niewyobrażalnie ekstremalne doświadczenie, oczywiście zdaję sobie z tego sprawę - mówi Koperski. - Dlatego postanowiłem wziąć udział w projekcie naukowym. W trakcie podróży będę przeprowadzał badania medyczne i psychologiczne na samym sobie dla naukowców z kilku klinik. Dzięki temu uzyskają oni, mam nadzieję bezcenny materiał, który pozwoli im zajrzeć do organizmu i w psychikę człowieka samotnie przebywającego na oceanie, zdanego na samego siebie.

Obie wyprawy to już nie tylko pomysły, czy marzenia, ale projekty w fazie realizacji. Panowie są zdeterminowani, by doprowadzić je do końca, wierzą też głęboko, że uda im się osiągnąć założone cele. Koperski zmierza wyruszyć w maju przyszłego roku, a Doba w styczniu. Przygotowania do podróży śledzić można na stronach internetowych: www.transpacyfiksolo.pl oraz www.aleksanderdoba.pl. Obaj otwarci są na wszelkie propozycje sponsorskie. Wyprawę Koperskiego wspomóc może zresztą każdy chętny. Wystarczy wpłacić 20 euro, aby sfinansować jedną milę morską jego rejsu.

Ważne zastrzeżenie dla tych, którzy mieliby zamiar doszukiwać się sensacji – panowie ze sobą nie konkurują! Znają się dobrze. Poznali się kilka lat temu podczas wyprawy Doby na Bajkał. Doba został członkiem komitetu honorowego wyprawy gdańszczanina. Obaj życzą sobie nawzajem sukcesu.

- To nie jest wyścig - mówi Doba. - Poza tym kajakarstwo to zupełnie co innego niż wioślarstwo. Nie można porównywać ze sobą tych dwóch rzeczy.

- Mam nadzieję, że obu nam się uda - mówi z kolei Koperski. - Nie walczymy ze sobą, tylko razem chcemy pokonać Pacyfik. 

Tomasz Falba

Fot. archiwum Romualda Koperskiego i Aleksandra Doby