Kapitan Cichocki, kończący rejs dookoła świata na jachcie Polska Miedź, według wszelkiego prawdopodobieństwa - znajduje się prawie dokładnie w okolicy samego środka niżu (pozycję jachtu w przybliżeniu – oznaczono literką „D” - patrz mapka), czyli jest w obszarze wiatru o sile mniejszej niż 5 węzłów (mniej niż 10 km/h). Jacht prawdopodobnie nie dysponuje już paliwem i jedynym jego napędem są żagle, a obecne wiatry są bardzo słabe.

Polak ma do pokonania dystans ok. 150 km do zaznaczonego na mapie Brestu, czyli ma już za sobą 99,5 proc. całej trasy. Obecna odległość dla jachtu klasy DELPHIA 40.3 – to około połowa doby żeglugi w dobrym wietrze. Ale Polska Miedź w końcówce rejsu spotkał na Zatoce Biskajskiej, na obszarze porównywalnym z powierzchnią ok. połowy całego Bałtyku, znanym ze sztormów i złej pogody, warunki pogodowe tutaj niespotykane – ciszę! Dlatego przybycie kapitana Cichockiego do Brestu nastąpi najprawdopodobniej w sobotę.

Dzisiaj w Breście od rana pada deszcz i pomimo dużego zachmurzenia praktycznie nie ma wiatru. Patrolująca już trzeci dzień wody wokoło Brestu - DELPHIA 47 – w dalszym ciągu nie nawiązała kontaktu z polskim żeglarzem. Niestety, kapitan Cichocki dysponuje bardzo ograniczonymi środkami łączności. Jego krótkofalówka oraz sygnał AIS odbierany jest do ok. 20 km, czyli ona sam znajduje się najprawdopodobniej kilka razy dalej. Dlatego nie pojawia się jeszcze na żadnych przybrzeżnych mapach ruchu statków i jego pozycja może być ustalana tylko dzięki uprzejmości załóg mijających go statków, niewielu tym rejonie. Wiemy jednak na pewno, że jacht jest pod kontrolą, płynie powoli w dobrym kierunku i nie ma żadnego bezpośredniego niebezpieczeństwa.

Nie pozostaje nic innego niż czekać. Jutro rano zespół DelphiaYachts, producenta jachtu kapitana Cichockiego, wyruszy ponownie na poszukiwanie polskiego żeglarza, tym razem korzystając zarówno z siostrzanego jachtu DELPHIA 47 należącego do jednego z francuskich żeglarzy oraz z superszybkiej motorówki RIB.

- Będziemy szukać aż do skutku, wiemy że jest niedaleko i chcemy pogratulować mu pierwsi tego wspaniałego wyczynu - powiedział kapitan Wojciech Kot, współwłaściciel stoczni DelphiaYachts, z portu Du Chateau w Breście.

Ilustr. DelphiaYachts.eu