Zgodnie z dzisiejszymi wyliczeniami CROSS CROSSEN – Morskiego Centrum Koordynacji Akcji Ratowniczych w Bretanii – na statku A Beille Bourbon – kończący rejs dookoła świata kapitan Tomasz Cichocki – znajduje się jeszcze ok. 100 mil morskich (ponad 180 km) od mety w Breście, skąd 1 lipca ubiegłego roku, mijając sławną wśród żeglarzy latarnię morską Pointe du Petit Mineau, rozpoczął swoją podróż.

Przybycie jachtu Polska Miedź klasy DELPHIA 40.3 spodziewane jest tutaj wieczorem w piątek, 4 maja 2012, lub następnego dnia rano. Od dwóch dni wody Atlantyku wokoło Bretanii pomiędzy Lorient i Brestem na dystansie ok. 200 km przeczesuje nasłuchując wywołań radiowych kpt. Cichockiego - siostrzany jacht ze stoczni w Olecku - DELPHIA 47 z kapitanem Wojciechem Kotem.

- Dodatkowo Polaka na naszą prośbę szukają także statki Campagine des A BEILLES, starając się wyłapać słaby bardzo sygnał AIS polskiego jachtu - mówi manager Centrum Projektów Żeglarskich miasta Brest - Marc Jorand.

Obecnie Brest przygotowuje się do kolejnego, 20., corocznego Międzynarodowego Festiwalu Morskiego (13 – 19 lipca 2012) i w porcie jachtowym Port de Chateau trwają końcowe prace stolarskie, jednak dla Polskiej Miedzi czeka już honorowe miejsce przy głównym nabrzeżu. Niestety, bardzo trudno określić, kiedy kapitan Cichocki przypłynie – bo według informacji od organizatorów rejsu wszystkie środki dalekiej łączności na tym jachcie nie działają od pół roku, a sygnał AIS odbierany jest na morzu na odległość do 20 mil (mniej niż 40 km.). Wiemy jednak z cyklicznie odbieranych co kilka dni pozycji, że na pewno jacht jest sprawny i płynie w dobrym kierunku.

Dzisiaj w Breście panuje dobra, słoneczna pogoda i słabe wiatry. To ostatnie może jednak spowolnić polski jacht, ponieważ przynajmniej część ostatniego odcinka będzie musiał przejść, walcząc z silnym, miejscami przeciwnym prądem, dochodzącym do 5 węzłów (ponad 9 km/h). 

- Dokonanie polskiego żeglarza – samotny rejs w nieco ponad 300 dni dookoła świata z Brestu do Brestu, pomimo że nie jest już w kategorii non stop, z powodu krótkiej przerwy w Port Elizabeth w RPA – jednak w dalszym ciągu jest dużym wyczynem sportowym i dowodem na dobrą jakość jachtów DELPHIA budowanych w Polsce i coraz bardziej popularnych we Francji – mówi kpt. Sullivan Berteloot z Delphia, France. - Ostatnio otrzymujemy sporo zapytań na temat tego rejsu ze strony francuskich mediów i francuskich żeglarzy.

Dzisiaj do oczekujących na kapitana Cichockiego w Breście dołączyli przybyli z Olsztyna - organizatorzy rejsu oraz żona żeglarza, Ewa Cichocka.

Źródło fot. DelphiaYachts.eu