Portal "Polityka.pl" mija się z prawdą porównując wartość śmigłowców AW101 z Caracalami - informuje MON w oficjalnym komunikacie. Nieprawdziwe są informacje podane w dzisiejszym artykule portalu Polityka.pl "PiS kpił z ceny Caracali. Kupił śmigłowce dużo drożej" autorstwa red. Marka Świerczyńskiego. Wbrew temu co pisze autor tekstu, zakupione wczoraj śmigłowce AW101 nie są "dwukrotnie droższe" niż Caracale, które planował kupić rząd PO-PSL.   

Wartość zakupionych wczoraj maszyn AW101 jest porównywalna z Caracalami w wersji morskiej, które miały być zakupione przez byłe kierownictwo MON w 2015 r. Należy jednak podkreślić, że AW101 są bardziej funkcjonalne, uniwersalne oraz lepiej przystosowane do implementacji systemów niż Caracale w wersji morskiej. Jednocześnie Caracale nie posiadały funkcji prowadzenia misji bojowego poszukiwania i ratownictwa CSAR.

Porównując ceny obydwu kontraktów, trzeba pamiętać, że warta ponad 13 mld zł umowa na Caracale miała obejmować kilka wersji maszyn, w tym wersje morskie, które należą do jednych z najdroższych. Nie można więc przyjąć założenia, że dzieląc ogólną kwotę kontraktu przez liczbę planowanych do zakupu Caracali, otrzymamy jednostkową wartość śmigłowców. Poszczególne wersje zostały wycenione odrębnie. Podkreślamy, że nie możemy podać do publicznej wiadomości jednostkowej wartości śmigłowca, ponieważ została ona uznana przez producenta Caracali za tajemnicę handlową.

Dodatkowo przypominamy, że postępowanie na zakup śmigłowców ZOP odbyło się w trybie konkurencyjnym i każdy z producentów - również Airbus produkujący Caracale - miał prawo wziąć w nim udział.

Czytaj także:  Statoil ostatecznie rezygnuje ze śmigłowców Super Puma   

Stanowczo również dementujemy - czytamy w oficjalnym komunikacie MON - tezę przedstawioną przez autora tekstu, że „podstawowe wątpliwości dotyczą wyposażenia śmigłowców”. Od samego początku informowaliśmy, że zakupione śmigłowce AW101 są w pełni wyposażone, uzbrojone i przystosowane zarówno do prowadzenia misji zwalczania okrętów podwodnych, jak i do prowadzenia misji bojowego poszukiwania i ratownictwa. Kupiliśmy kompletne śmigłowce, które nie potrzebują dozbrajania i są wyposażone w m.in. sonary, sprzęt do udzielania pomocy i odzyskiwania personelu, uzbrojenie oraz mają możliwość użycia torped.

Jednocześnie podkreślamy, że konieczność ochrony informacji niejawnych nie pozwala nam na zaprezentowanie opinii publicznej szczegółowej listy wyposażenia maszyn, o czym tak doświadczony i specjalizujący się w tematyce wojskowej redaktor jak Pan Marek Świerczyński dobrze powinien wiedzieć.

Informujemy też, że główne elementy śmigłowców będą produkowane w zakładach w Świdniku. Potwierdził to podczas wczorajszej uroczystości podpisania umowy prezes firmy Leonardo Alessandro Profumo.

Jednocześnie oczekujemy od autora tekstu większej rzetelności, zarówno w podawaniu faktów na temat wartości śmigłowców, ich wyposażenia, jak i liczebności maszyn obecnie używanych przez Marynarkę Wojenną. Przypominamy, że na stanie marynarzy obecnie znajduje się 8 śmigłowców Anakonda, a nie 5 jak podał redaktor Marek Świerczyński - dodało, na końcu swojego oficjalnego komunikatu, MON.