Rosyjskie okręty: rozpoznawczy - Iwan Churs i patrolowy - Wasilij Bykow, obserwują i eskortują grupę okrętów NATO, które wpłynęły na Morze Czarne – podała w piątek agencja Interfax, powołując się na Ministerstwo Obrony Rosji.

"Siły i środki Floty Czarnomorskiej przystąpiły do eskortowania grupy okręgów NATO, które wpłynęły na Morze Czarne" – poinformowano w komunikacie. Są to - jak przekazano - trzy fregaty: należąca do Holandii - Evertsen, Kanady - Toronto i Hiszpanii - Santa Maria.

Powołując się na telewizję CNN Turk, rosyjski dziennik "Kommiersant" napisał z kolei, że na Morze Czarne wpłynęły holenderski niszczyciel, fregaty z Kanady i Hiszpanii oraz z Turcji fregata Yildirim, a także należący do Francji okręt zaopatrzeniowy Var.

Według mediów okręty płyną do Odessy, a na Morzu Czarnym mają wziąć udział w manewrach wspólnie z siłami Ukrainy i Gruzji.

Podpisana w 1936 roku konwencja z Montreux, potwierdzająca suwerenność Turcji nad cieśninami czarnomorskimi Bosfor i Dardanele, zobowiązuje ją do przepuszczania przez nie w czasie pokoju okrętów wojennych po uprzednim notyfikowaniu ich przemarszu drogą dyplomatyczną. Okręty państw, które nie leżą nad Morzem Czarnym, mogą na nim przebywać maksymalnie 21 dni, a ich łączna wyporność nie może przekraczać 30 tys. ton.

Justyna Prus