Polski statek Miętus z 19 osobami na pokładzie zatonął 9 mil na południe od miejscowości Ronne na wyspie Bornholm. - Wszystkie osoby zostały uratowane przez duńskie służby - powiedział PAP rzecznik Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa w Gdyni Rafał Goeck.

- Statek polski Miętus zatonął 9 mil na południe od miejscowości Ronne na wyspie Bornholm. Na pokładzie było 19 osób. Wszystkie się ewakuowały na tratwę ratunkową - powiedział PAP w niedzielę Goeck.

Dodał, że akcję ratunkową prowadziły duńskie służby SAR. - Wszystkie osoby zostały podebrane przez tamtejsze służby. Do akcji zadysponowano dwa śmigłowce i trzy statki ratownicze. Polska strona w niej nie uczestniczyła. Duńczycy wszystko skoordynowali i przeprowadzili - zaznaczył Goeck.

Polskie służby SAR informację o zdarzeniu otrzymały w niedzielę, po godz. 5 rano. Statek Miętus pływał komercyjnie na rejsy wędkarskie z Kołobrzegu. Pierwsze o zdarzeniu poinformowało radio RMF FM.

Jacht motorowy Miętus to, obok Miętusa II jedna z dwóch jednostek, na których odbywają się rekreacyjne morskie połowy wędkarskie. Jak czytamy na stronie armatora, to zmodernizowane duńskie kutry rybackie, które wcześniej pływały po Morzu Północnym.

Przystosowane są do żeglugi pełnomorskiej po Morzu Bałtyckim oraz morzach otwartych do 50 mil morskich od portu. Miętus zabiera na pokład 12, a Miętus II - 18 wędkarzy.

PAP/GL

Nz.: poniżej: Bliźniacza jednostka Miętus II. Fot: mietus.eu