Według raportu firmy ochroniarskiej EOS Risk Group, od stycznia do czerwca 2018 roku piraci nigeryjscy porwali 35 marynarzy ze statków w rejonie Zatoki Gwinejskiej. Statystyki dorównują tym z pierwszej połowy 2017 roku.

Zdaje się, że piractwo morskie, które przez ostatnie lata było uśpione, ponieważ zgłoszono w tym czasie jedynie dwie próby porwania, powróciło na Zatokę Gwinejską. W styczniu brytyjski operator Union Maritime poinformował o porwaniu zbiornikowca Barrett. Atak, który trwał siedem dni, spowodował, że piraci przejęli około 2000 ton benzyny ze zbiornikowca w obrębie wyłącznej strefy ekonomicznej Ghany. Po porwaniu Barretta w lutym 2018 r. piraci zaatakowali trzy inne tankowce na kotwicowisku w Kotonu. - Mało prawdopodobne jest, żeby piractwo w Zatoce Gwinejskiej osiągnęło poziom zaobserwowany w latach 2011-2013 – zauważa w sprawozdaniu EOS Risk Group. – Z biegiem lat społeczność wyciągnęła wnioski, podczas gdy piraci stosują wciąż stare sztuczki.

Jak pisze dalej w raporcie EOS Risk Group, na której raport powołuje się portal World Maritime News, niemniej jednak utrzymująca się niestabilność delty Nigru, problemy z korupcją w regionie, niestabilny przemysł naftowy i bezpieczeństwo morskie na nieodpowiednim poziomie sugerują, że zagrożenie będzie dalej się utrzymywać. Wszystkie rodzaje statków wypływające z delty Nigru „powinny zdecydowanie rozważyć wynajęcie uzbrojonej eskorty z powodu poważnego ryzyka porwania dla okupu”.

AL, World Maritime News