Rosyjskie tankowce co najmniej trzykrotnie w ostatnich miesiącach dostarczyły Korei Północnej ropę, przekazując ją na morzu - powiedziały agencji Reutera dwa źródła w europejskich siłach bezpieczeństwa. Sprzedaż ropy lub produktów naftowych z Rosji, drugiego na świecie eksportera ropy i posiadającego prawo weta członka Rady Bezpieczeństwa ONZ, jest niezgodna z oenzetowskimi sankcjami.  

Do transferów miało dojść w październiku i listopadzie 2017 roku. "Kilkukrotnie w tym roku rosyjskie jednostki dokonały transferów produktów petrochemicznych ze statku na statek do północnokoreańskich jednostek, łamiąc sankcje" - powiedziało jedno ze źródeł Reutera w siłach bezpieczeństwa.

Drugie źródło dodało, że nie ma dowodów, jakoby w najnowsze dostawy zaangażowane było państwo rosyjskie. "Te rosyjskie jednostki podają jednak koło ratunkowe Koreańczykom z Północy" - powiedziało źródło.

Chcący zachować anonimowość członkowie europejskich sił bezpieczeństwa powoływali się na wywiad morski i zdjęcia satelitarne jednostek, które wypłynęły z portów na Dalekim Wschodzie Rosji. Odmówili ujawnienia dalszych szczegółów, twierdząc, że są one tajne.

Rosyjskie MSZ i służby celne nie chciały komentować sprawy. Właściciel jednego z tankowców oskarżonych o przemyt ropy do Korei Płn. zaprzeczył, jakoby miał coś wspólnego z taką działalnością.

W piątek Chiny zaprzeczyły, że nielegalnie przekazywały produkty naftowe Korei Płn. Była to odpowiedź na krytykę ze strony prezydenta USA Donalda Trumpa, który napisał na Twitterze, że jest "bardzo rozczarowany" tym, iż Chiny pozwalają, by do Korei Płn. wbrew sankcjom docierała ropa naftowa.

Pjongjang potrzebuje importowanej ropy, by utrzymać swą osłabioną gospodarkę, a także by rozwijać program jądrowy oraz budować międzykontynentalne rakiety balistyczne.

Reuters nie był w stanie zweryfikować w niezależnych źródłach, czy zbiornikowce przekazywały ropę północnokoreańskim jednostkom, czy państwo rosyjskie wiedziało o tej sprzedaży, ani ile rosyjskich tankowców brało w tym udział. Nie jest też jasne, ile ropy przemycono.

Z danych satelitarnych dotyczących położenia tankowców wynika, że niektóre rosyjskie jednostki wskazane przez źródła, dokonywały nietypowych ruchów, w tym wyłączały transpondery, które podają dokładną lokalizację zbiornikowca.

Według źródeł jednym z nich był pływający pod rosyjską banderą Witiaź (oficjalna nazwa międzynarodowa Vityaz). Jak ustalił Portal Morski - z bazy danych statków IHS wynika, że należy on do rosyjskiej firmy Alisa Co Ltd kontrolowanej przez państwo. Przegląd portów zawinięć dla tego statku od lipca roku 2017 wskazuje, że jednostka stale operuje z portu bazowego Władywostok (dziesiątki zawinięć w tym okresie) z bardzo małą liczbą - w sumie poniżej pięciu - zawinięć do innych portów lub przypadków przebywania na kotwicowiskach poza Władywostokiem (reda portu Korsakow, port Pietropawłowsk Kamczacki, Sovetskaya Gavan). Może to wskazywać na wykorzystywanie statku jako zbiornikowca bunkrowego - z zasady przystosowanego technicznie do transferów paliw płynnych na inne statki na morzu. Na niektórych dostępnych fotografiach widać, że statek ten jest wyposażony w odbijacze także mogące świadczyć o przystosowaniu do częstego cumowania przy burtach innych statków.
Zbudowany w 1981 roku w Japonii statek ma 1999 ton nośności, co lokuje go w typowym dla zbiornikowców bunkrowych przedziale wielkości.

Jak podaje Reuters Vityaz wypłynął on z portu Sławiance pod Władywostokiem 15 października z 1,6 tys. ton ropy. Z danych dotyczących statku wynika, że gdy znalazł się na otwartym morzu, na kilka dni wyłączył transponder. Zdaniem europejskich źródeł w siłach bezpieczeństwa Witiaź w październiku 2017 roku przekazał ropę pływającemu pod północnokoreańską banderą tankowcowi Sam Ma 2. Właściciel rosyjskiej jednostki zaprzeczył jednak, jakoby miał kontakt ze zbiornikowcem z Korei Płn.

Dwa inne pływające pod rosyjską banderą tankowce udały się w podobne trasy między połową października a listopadem i na otwartym morzu także wyłączały transpondery.

We wrześniu Reuters podawał, że w tym roku co najmniej osiem północnokoreańskich jednostek, które wypłynęły z Rosji wypełnione paliwem, udało się do ojczyzny, chociaż oficjalnie twierdziło, że kierują się gdzie indziej.

Rosyjskie źródło zaznajomione z praktykami morskimi na Dalekim Wschodzie powiedziało, że tankowce z Korei Płn. przestały ładować paliwo w rosyjskich portach na Dalekim Wschodzie i że teraz paliwo jest dostarczane na morzu przez tankowce z wykorzystanie transferu z jednej jednostki na drugą. Według tego źródła czasami ropa jest dostarczana przez statki rybackie.

RB ONZ wydała w czwartek zakaz przyjmowania w portach całego świata czterech statków północnokoreańskich, które - jak się podejrzewa - zajmowały się transportem towarów objętych embargiem ONZ. Zgodnie z wnioskiem złożonym przez USA w RB ONZ rozważano objęcie zakazem dziesięciu statków, ale po interwencji dyplomacji Chin ograniczono ich liczbę do czterech.

22 grudnia RB ONZ jednomyślnie przyjęła rezolucję nakładającą kolejne sankcje na Pjongjang; tym razem obejmowały one głównie przetworzone produkty petrochemiczne. Chodzi o docelowe ograniczenie o 75 proc. dostaw ropy naftowej i produktów pochodnych do Korei Płn., przy czym USA zabiegały o zablokowanie 90 proc. dostaw.

Nowa seria sankcji była odpowiedzią na test międzykontynentalnej rakiety balistycznej (ICBM), który Korea Płn. przeprowadziła 28 listopada; była to kolejna próba ICBM w tym roku. We wrześniu Pjongjang przeprowadził szóstą już i największą z dotychczasowych próbę nuklearną.

Znaczny wzrost aktywności komunistycznego reżimu w Pjongjangu w mijającym roku wywołał ostre reakcje wspólnoty międzynarodowej i wzrost napięcia na Półwyspie Koreańskim. (PAP)

jhp/ agz/ PAP; PBS / Portal Morski