Jak podały międzynarodowe agencje informacyjne, a w ślad za nimi m.in. polska redakcja Deutsche Welle i Interia - sześciu członków załogi kontenerowca armatora z Hamburga zostało porwanych u wybrzeży Nigerii. Zatoka Gwinejska, gdzie zaatakowali piraci, uchodzi za szczególnie niebezpieczny akwen. 

Niemiecki kontenerowiec Demeter, nota bene zbudowany w 2005 roku w Stoczni Szczecińskiej Nowej, pływający pod banderą liberyjską, został zaatakowany przez ośmiu piratów poruszających się szybką łodzią 21 października wcześnie rano, na pozycji 003 47 N 007 09 E, na południe od Port Harcourt w Nigerii. 
Atak na statek hamburskiego armatora Peter Döhle Schiffahrts-KG miał miejsce - według niektórych źródeł - tuż przed wejściem do portu Onne. 
Inne źródła podały, że statek, w chwili gdy został zaatakowany, był w drodze z Malabo, stolicy Gwinei Równikowej do stolicy Liberii - Monrowii. 

Piraci porwali sześciu członków załogi: kapitana, starszego oficera, II oficera, II mechanika, bosmana i kucharza - poinformowała agencja bezpieczeństwa i ochrony Sea Guardian.

Jakiej narodowości są porwani - tego ze względów bezpieczeństwa (jak utrzymują agencje informacyjne i media) armator nie podaje, jednak według rozeznania Portalu Morskiego jest wysoce prawdopodobne, że wśród porwanych jest przynajmniej jeden Polak. Armator kontenerowca - Peter Döhle - od lat zatrudniał licznych Polaków na stanowiskach oficerskich. Niemiecki armator zatrudnia w ostatnich latach jako marynarzy szeregowych Filipińczyków, natomiast jako oficerów - głównie Ukraińców i Polaków, ale także Niemców, Rosjan, Rumunów i Filipińczyków.

Nie znamy aktualnego składu załogi pojemnikowca Demeter, jednak według najnowszych informacji do jakich udało nam się dotąd dotrzeć - z kwietnia bieżącego roku - na statku Demeter starszy oficer (z pokładu) oraz II mechanik pochodzili z Filipin, starszy mechanik nosił nazwisko wskazujące na pochodzenie najprawdopodobniej węgierskie, a kapitan (o znanym nam nazwisku) pochodził z Polski.

Jak podaje telewizja Deutsche Welle - według agencji MTI Network z Rotterdamu, pozostałym członkom załogi nic nie zagraża. Na pokładzie nie znajdował się żaden obywatel Niemiec. Statek znajduje się znowu na bezpiecznych wodach.

Międzynarodowe Biuro Żeglugowe IBM (International Maritime Bureau) podało w ubiegłym tygodniu, że w tym roku zostało zgłoszonych już 121 ataków piratów dokonanych na wodach międzynarodowych. Były to takie zdarzenia, jak ostrzał, porwania i próby porwania statków i ludzi. IBM zajmujące się m.in. przestępczością na morzu, uważa Zatokę Gwinejską za jeden z najbardziej niebezpiecznych akwenów - dodaje Interia.

Uaktualnienie: według agenci Reuters - wśród sześciu porwanych było czterech Filipińczyków, jeden Ukrainiec i jeden Węgier.

PBS, InteriaDeutsche Welle

Fot.: Juan Carlos C / Shipspotting