Z blisko 140 mld złotych, jakie do roku 2022 Polska wyda na modernizację sił zbrojnych, przeszło 15 mld zł być zainwestowane w odnowę Marynarki Wojennej. Po prawie 20 latach zaniedbań, jest szansa na pojawienie się nowoczesnych okrętów, które mają stanowić ważne ogniwo w systemie obronnym naszego kraju, zaś beneficjentem tych zmian mogą i powinny stać się także polskie firmy.

Modernizacja polskiej floty wojennej była ważnym, ale nie jedynym tematem XI Międzynarodowej  Konferencji i Wystawy "Nowoczesne technologie dla bezpieczeństwa kraju i jego granic", która odbyła się 14 maja br. w Warszawie. Organizatorem był Zarząd Targów Warszawskich, a jednym z patronów medialnych - PortalMorski.pl.

Wojskowi, eksperci ds. obronności i terroryzmu oraz przedstawiciele branży zbrojeniowej dyskutowali o zagrożeniach płynących z toczących się obecnie blisko granic NATO konfliktów zbrojnych m.in. na Ukrainie oraz w tzw. państwie islamskim oraz o zmianach, które mają nastąpić w polskich siłach zbrojnych na przestrzeni najbliższych lat.   

Do 2022 roku Polska ma wydać na modernizację techniczną wojska prawie 140 mld zł. Wśród najważniejszych programów są: obrona antyrakietowa, zakup śmigłowców wielozadaniowych, systemy wsparcia dowodzenia i zobrazowania pola walki, modernizacja sił pancernych i zmechanizowanych oraz zwalczanie zagrożeń na morzu. Niemniej ważne jest rozpoznanie obrazowe i satelitarne, obejmujące między innymi zakupy tzw. bezzałogowców.

Jak zadeklarował na wstępie wiceminister obrony narodowej Maciej Jankowski, od roku 2016 nasz kraj będzie przeznaczać co najmniej 2 proc. PKB na obronność. – W ubiegłym roku wydaliśmy na ten cel 8,27 mld zł, co stanowi 99,5 proc. przewidzianego budżetu - mówił minister Jankowski.

W ciągu najbliższej dekady aż 15,2 mld zł pochłonie modernizacja polskiej Marynarki Wojennej. Jest to drugie, po programie obrony powietrznej, najdroższe przedsięwzięcie zakupowe polskich sił zbrojnych. Bez niego jednak polska flota wojenna, do której przez prawie 20 lat nie trafił ani jeden nowy okręt, w 2022 roku całkowicie utraciłaby zdolność bojową.

Plany zakładają, że wystarczającą siłę uderzeniową zapewni naszej marynarce 12 nowych okrętów w czterech klasach: 3 wielozadaniowe korwety uderzeniowe - okręty obrony wybrzeża (program "Miecznik"), 3  okręty podwodne (program "Orka"), 3 okręty patrolowe (program "Czapla") oraz trzy niszczyciele min (program "Kormoran").

Wg wstępnego projektu do roku 2022 miało być przekazanych 6 okrętów bojowych (2 korwety, 2 niszczyciele min oraz 2 okręty podwodne) oraz 5 jednostek pomocniczych, 7 śmigłowców i kilka bezzałogowców.  Łączna wartość tych zamówień wynosiła 10 mld zł. Obecnie jednak sprawy nabrały tempa - trzy korwety i aż cztery patrolowce mają wejść do służby już w roku 2022, natomiast rok później do Marynarki Wojennej ma trafić ostatni okręt podwodny. Dodatkowo - norweski Kongsberg ma w tym czasie dostarczyć drugi Nadbrzeżny Dywizjon Rakietowy z pociskami NSM. Łączna wartość programu modernizacyjnego Marynarki Wojennej wzrosła z 10 do ponad 15 mld zł i może wynieść jeszcze więcej w momencie podjęcia decyzji o zakupie pocisków manewrujących dalekiego zasięgu, w które mają być wyposażone okręty podwodne.   

Okręty takie chcą nam sprzedać: francuski DCNS (okręt Scorpene), niemiecki TKMS (U212 lub U214), szwedzki Saab (A26) oraz hiszpańska Navantia (S-80).

Do tej pory najszybciej i najsprawniej przebiega realizacja programu budowy niszczyciela min "Kormoran".

Czytaj też: W stoczni Remontowa Shipbuilding położono stępkę pod budowę niszczyciela min Kormoran II

Pierwsza jednostka budowana w ramach konsorcjum, powstaje w stoczni Remontowa Shipbuilding SA z grupy kapitałowej Remontowa Holding (pozostali członkowie konsorcjum to OBR Centrum Techniki Morskiej w Gdyni i Stocznia Marynarki Wojennej w Gdyni). Kadłub tej jednostki 3 maja br. opuścił halę montażową i obecnie jest przygotowywany do wodowania. W ten sposób równie szybko mogłyby być budowane kolejne niszczyciele min dla Marynarki Wojennej RP, gdyby oczywiście decyzja o ich budowie przez te podmioty zapadła w najbliższym czasie.

W sprawie budowy nowych korwet i patrolowców póki co, konkretów brak. Z jednym wyjątkiem - w 2013 roku Stocznia Marynarki Wojennej w Gdyni na zlecenie MON wznowiła budowę korwety "Gawron", która - jako już patrolowiec "Ślązak", z okrojonym uzbrojeniem, ma być przekazana przez stocznię na jesieni 2016 roku.

Na razie, co w kuluarach konferencji zgodnie, ale nieoficjalnie przyznawali moi rozmówcy, wszyscy czekają na wynik jesiennych wyborów parlamentarnych. Choć, jak już oficjalnie podkreślał na konferencji prof. Stefan Niesiołowski, poseł i przewodniczący sejmowej Komisji Obrony Narodowej, niezależnie od politycznych różnic, w sprawie wysokości wydatków na obronę osiągnięto kompromis. Od 2 proc. PKB na wydatki związane z zakupem nowych technologii obronnych i uzbrojenia, w tym i okrętów, odwrotu już nie ma. Inna sprawa, że - jak z naciskiem stwierdził poseł - zarówno procesy decyzyjne jak i realizacja projektów nie mogą trwać w nieskończoność. Ku przestrodze - podał przykład budowy Gawrona.

- To niebywałe. W Niemczech w ciągu dwunastu lat III Rzesza zdążyła powstać, uzbroić się, rozpętać wojnę światową i upaść. My kilkadziesiąt lat później dwanaście lat budowaliśmy jeden okręt i nawet go nie zbudowaliśmy - podkreślał prof. Niesiołowski.

Grzegorz Landowski