Bezpieczeństwo

W niedzielne przedpołudnie zakończyła się trzecia już edycja manewrów ratowniczych RATMAZ.

W sobotę przy sopockim molo na cumującej tu jednostce pływającej Zodiak wybuchł pożar, a w akcji ratowniczej uczestniczył m.in. śmigłowiec Anakonda. Tego samego dnia, ale już w godzinach wieczornych ogień trawił jeden z opuszczonych hoteli w Gdyni Orłowie. Najbardziej widowiskowym zadaniem okazał się pożar statku. Mało kto, ze spacerujących po molo, miał świadomość, że to tylko symulacja. Turyści odruchowo wyciągali aparaty i robili zdjęcia, a niektórzy zaczęli wydzwaniać po straż pożarną. Na szczęście, ogień był tylko pozorowany. W niedzielę natomiast na końcu molo wybuchł agregat z prądem. Rannych zostało ponad 20 osób, a wszystkich dusił ciemny dym wydobywający się z agregatu. - Zadanie nie było łatwe, bo trzeba było udzielić pomocy ponad 20 osobom. Niestety, ratownicy nie dotarli do wszystkich na czas, zwłaszcza do ofiar oznaczonych na czerwono (czyli stan bardzo ciężki). Przez co trzeba było oznaczyć ich kolorem czarnym (zgon). Ale właśnie po to są takie ćwiczenia, by w przyszłości było wiadomo, na co zwracać uwagę w takich sytuacjach - tłumaczy phm. Marta Bednarska, Komendantka Hufca ZHP Sopot, który był organizatorem manewrów. W manewrach wzięło udział 50 ratowników, 40 symulantów (głównie wolontariuszy i harcerzy), a także sopoccy strażacy, którzy na miejscu pojawili się w trzech wozach strażackich.

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1

Źródło:

Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.9877 4.0683
EUR 4.2675 4.3537
CHF 4.3848 4.4734
GBP 4.9599 5.0601

Newsletter