Bezpieczeństwo

Decyzja o zaprzestaniu budowy korwety Gawron jest wyrazem ignorancji i nieznajomości, albo lekceważenia, przez polityków interesów morskich naszego kraju na Bałtyku i poza nim – mówi kontradmirał Zbigniew Badeński, wykładowca Akademii Marynarki Wojennej, były zastępca dowódcy i Szef Sztabu Marynarki Wojennej.

- Jak pan ocenia obecny stan Marynarki Wojennej?

- Obserwujemy postępującą, systematyczną degradację potencjału bojowego MW. Średni wiek okrętów bojowych wynosi 28 lat. W czasie funkcjonowania naszej marynarki w strukturach NATO wycofano z linii ponad 60 procent okrętów bojowych, zredukowano lotnictwo morskie o połowę, o tyle też zmniejszono skład osobowy MW. Oceniam, że marynarka na dzień dzisiejszy posiada niewystarczające możliwości w zakresie wszelkiego rodzaju działań bojowych i ograniczone w zakresie ratownictwa morskiego i zabezpieczenia hydrograficznego. Ocenia się, że bez realizacji programów naprawczych MW utraci zdolność do działań bojowych i kryzysowych na wodzie i pod wodą za cztery do pięciu lat.

- To chyba ucieszył się pan, kiedy w marcu minister obrony narodowej przedstawił w końcu „Koncepcję Rozwoju MW do roku 2030”?

- Zarówno ja, jak i środowisko, które reprezentuję, oczekiwaliśmy sporo od tej koncepcji, w związku z aktualną sytuacją MW. Więc cieszyłem się, ale tylko do czasu zapoznania się z jej treścią, bo zawartość merytoryczna jest tam co najmniej dyskusyjna.

- Jak pan ją ocenia?

- Do plusów dokumentu zaliczyłbym, że… jest, że jej twórcy odstąpili od poglądu o rzekomym braku interesów morskich Rzeczpospolitej Polskiej poza Bałtykiem, że nie lansuje już tezy o małym zainteresowaniu NATO ekspedycyjnymi możliwości naszej MW.  Na pewno pozytywnie można ocenić plan zakupu dwóch przeciwlotniczych zestawów rakietowych krótkiego zasięgu do wzmocnienia obrony baz morskich w Gdyni i Świnoujściu. Największym plusem koncepcji jest sam fakt podania jej do publicznej wiadomości i rozpoczęcia dyskusji.

- Minusy?

- Jest ich zdecydowanie więcej. Pewne i wiarygodne są tylko terminy wycofywania kolejnych jednostek, reszta nie. Koncepcja przesuwa realizację przedsięwzięć modernizacyjnych w MW na odległe lub bardzo odległe lata. Generalnie koncentrują się one na 2022-2030 roku, tzn. zaczną się za 10 lat, a skończą za 18. W zaprezentowanej koncepcji zdecydowanie brakuje najważniejszego elementu – co zrobić z załogami wycofywanych okrętów, specjalistami o często unikalnych umiejętnościach, jeśli od złomowania okrętów do czasu pozyskania nowych upłynie kilka lat. Zastanawia idea odtwarzania potencjału okrętowych sił wsparcia za pomocą pozyskiwania pojedynczych średnich i dużych jednostek pomocniczych i specjalistycznych lub budowy małych serii – prototypy są najdroższe, więc ekonomicznie może się to okazać nieopłacalne. Autorzy koncepcji zapomnieli o zobowiązaniach międzynarodowych naszego państwa w zakresie ratownictwa morskiego i zabezpieczenia nawigacyjno-hydrograficznego – ze względu na brak okrętów, przez trzy – cztery lata nie będziemy w stanie prowadzić prac hydrograficznych na morzu, a wycofanie, do 2022 roku, pięciu śmigłowców ratowniczych i pozyskanie tylko trzech takich maszyn ograniczy i tak już niepełne możliwości ratowania życia w polskiej strefie SAR. Wątpliwości budzi również metoda określenia wzrostu potencjału bojowego MW do 2030 r. zgodnie z proponowaną koncepcją rozwoju. W jaki sposób autorzy koncepcji dokonali tak precyzyjnych wyliczeń, jeżeli nieznane są jakiekolwiek parametry taktyczno-techniczne pozyskiwanych okrętów, śmigłowców i ich uzbrojenia i wyposażenia? Reasumując: przedstawione wątpliwości nasuwają myśl, że koncepcja przygotowana została bez należytej staranności.

- Niektórzy sądzą, że to realistyczna propozycja, uszytą na miarę naszych potrzeb i możliwości. Co pan na to?

- W mojej ocenie zaproponowane rozwiązania nie są realistyczne, ani nie wniosą nic nowego dla poprawy dzisiejszego stanu naszych sił morskich, bo odległy, prawie dwudziestoletni horyzont czasowy ich realizacji stawia w wątpliwość ich urzeczywistnienie. Przecież następne ekipy rządzące nie są zobowiązane kontynuować zobowiązania poprzedników, a doświadczenia MW w tym względzie są tego dowodem. Żaden program rozwoju MW nie został zrealizowany. Racjonalnym rozwiązaniem byłoby przeniesienie wysiłku restrukturyzacyjnego z lat 2022-2030 na 2012-2020, aby powstrzymać degradację potencjału bojowego MW i stworzyć warunki do jego odtworzenia. Takich decyzji oczekiwała MW, bo – prawdę mówiąc – czas dyskusji już się skończył.

- A uważa pan, że koncepcja przedstawiona przez ministra zabezpiecza zdolność MW do operowania poza Bałtykiem?

- Zaproponowany docelowy skład MW przewiduje bardzo małą liczbę okrętów, które będą mogły realizować zadania związane z obroną naszych interesów morskich i realizacją zobowiązań sojuszniczych poza akwenem Morza Bałtyckiego. Autorzy koncepcji planują wycofanie wszystkich większych okrętów bojowych i zastąpienie ich jednostkami zdolnymi przede wszystkim do działań na akwenach zamkniętych, tzn. tylko, lub przede wszystkim na Bałtyku. Koncepcja nie odpowiada bezpośrednio na tak postawione pytanie, ale można przyjąć, że okręt wsparcia operacyjnego, okręt wsparcia logistycznego, i – być może – obrony wybrzeża, będą zdolne do epizodycznego operowania poza Bałtykiem, chociaż koncepcja nie prezentuje ich możliwości w tym zakresie.

- A w ogóle istnieje taka potrzeba?

- Oczywiście, że istnieje! Operacyjnie nasza MW podporządkowana jest Dowództwu Komponentu Sił Morskich NATO w Northwood w Wielkiej Brytanii, a więc nasze siły morskie powinny być przystosowane i przygotowane do działań w obszarze odpowiedzialności tego dowództwa – Północny Atlantyk, Morze Norweskie, Morze Północne, Bałtyk. Cele Sił Zbrojnych NATO zobowiązują nas do działań w składzie Stałych Zespołów Sił Morskich NATO, z zapewnieniem rotacyjnego funkcjonowania naszych okrętów w znacznym oddaleniu od własnych baz przez stosunkowo długi czas – w większości przypadków poza Bałtykiem. Autorzy koncepcji nie uwzględnili, że interesy Polski znajdują się także, a może przede wszystkim, na innych akwenach morskich niż Bałtyk. Kto będzie bronił naszych interesów na akwenach, na których znajdują się linie komunikacyjne przewozów surowców energetycznych do Polski, np. gazu skroplonego do gazoportu w Świnoujściu, z bardzo niestabilnych jeżeli chodzi o bezpieczeństwo morskie rejonów Bliskiego Wschodu? Jest jeszcze jeden powód, być może najważniejszy, dlaczego polskie okręty powinny aktywnie uczestniczyć w operacjach monitorowania obszarów morskich – to nasilające się ataki piractwa i zbrojne napady na statki w odległych, pozabałtyckich rejonach. Tylko w wypadku udziału naszych jednostek w operacjach przeciwdziałania takim atakom, sami będziemy mieli prawo liczyć na sojusznicze wsparcie w chwili próby. Poza wszystkim – nadal obowiązuje zapis Strategii Obronności RP z 2009 r.: „Zgodnie ze zobowiązaniami międzynarodowymi MW utrzymuje zdolność do realizacji zadań związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa zarówno w obszarze M. Bałtyckiego jak i poza nim”!

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.9877 4.0683
EUR 4.2675 4.3537
CHF 4.3848 4.4734
GBP 4.9599 5.0601

Newsletter