Żegluga

W Warszawie grupa specjalistów od żeglugi śródlądowej zebrała się, aby przedyskutować sprawę Odry. Zaczęto od niezbyt pozytywnych głosów, w których wytyka się lata zaniedbań politycznych. Przyczyniły się one do spadku znaczenia tej jednej z głównych polskich rzek. Mimo że leży ona na granica, to uczestnicy debaty co i rusz powtarzali, że Oda ma łączyć a nie dzielić.

Dążenia do wzrostu żeglowności Odry trwają już od lat. Rząd polski wraz z niemieckim podpisały porozumienie na ten temat i powoli postanawiają realizować jego zapisy. Także obecny polski rząd deklaruje, że należy wykorzystać potencjał transportu wodnego w Polsce, a w szczególności podnieść do czwartego stopnia żeglowność Odry. - Z punktu widzenia gospodarki z Odrą jest jak z Yeti. Wszyscy o żegludze śródlądowej słyszeli, ale nikt jej nie widział. Obecny rząd przynajmniej deklaratywnie mówi o Odrze jak o rzece żeglownej. Mamy daleką drogę przed sobą, zwłaszcza, że Odrą rządzi polityka. Rzeka ta jest szansą na ożywienie niemieckich wschodnich landów - rozpoczął od swoich przemyśleń Grzegorz Załoga, prezes Unii Izb Łaby i Odry.

Unia Izb Łaby i Odry jest to związek handlowy zawarty między trzema państwami - Polską, Niemcami i Czechami. Dąży ona do wzrostu znaczenia żeglugi śródlądowej w obszarze basenu Morza Bałtyckiego. Niemniej jednak, to przede wszystkim Odra staje się tym głównym tematem, jako rozwiązanie problemów komunikacyjnych.

O słabym udziale w obecnym transporcie odry mówiła z kolei Monika Woźniak-Lewandowska z Portu Szczecin i Świnoujście. - Jako sukces powinniśmy odnotować, to, że zaczęliśmy o Odrze w ogóle mówić - powiedziała na początek. W swoim wystąpieniu skupiła się na zaletach obu portów. - Mają one fenomenalne położenie - dostęp do Morza Bałtyckiego, odrzańskiej drogi morskiej, szlaków kolejowych i drogowych. W tym roku przekroczyliśmy 23 mln ton przeładunków w porcie. Liczymy na rekord także w tym roku. Wzrost przeładunków mamy na poziomie 4,5%. A to przecież dostępność portów stanowi o ich konkurencyjności. Udział żeglugi śródlądowej to jest niecałe 4%. Dawniej ten udział był dwucyfrowy. W skali kraju to jest 1%. Zleciliśmy badania, które pokazują, że przy żeglownej Odrze zyskalibyśmy aż 20 mln ton ładunków, które porty mogą zyskać - przedstawiła Lewandowska.

Peer Manthey z portu Schwedt również zwracał uwagę na problemy z dostępem do portu od strony Odry. - Jesteśmy w całości spółką komunalną. Mamy problemy z utrzymaniem żeglowności w związku z niepełną sytuacją rzeki. Porozumienie między Polską i Niemcami ma dużo słabych punktów. Ze Szczecina i z południa nie mogą do nas przypłynąć duże statki, bo głębokość jest naszym problemem. W dokumencie mówi się o poprawie warunków, zobaczymy, kiedy to nastąpi. Będziemy zatem wspierać wszelkie inwestycje na Odrze, bo to dotyczy także nas bezpośrednio - przyznał w debacie.

Reinhard Klingen, szef działu departamentu żeglugi śródlądowej w Ministerstwie Federalnych Niemiec zwrócił uwagę, że Niemcy małą rolę przywiązują Odrze. - Niedawno uzgodniliśmy plan transportowy Niemiec do 2030 roku. Obejmuje on inwestycje infrastrukturalne na kwotę wielu miliardów euro, jednak rozbudowa żeglowności Odry nie jest nawet planowana na razie przez rząd niemiecki - podkreślił.

Jak przyznał, nie problemem są finanse, lecz brak woli i zamiaru, żeby Odrę uczynić żeglowną i drożną. - Środki unijne muszą być powiązane z deklaracją woli. Trzeba zrobić analizę kosztów do korzyści. Ludzie w Brandenburgii, jak i rząd, mają większe zapotrzebowanie w ochronie przeciwpowodziowej. Chodzi więc nie o rozbudowę Odry, a uchronienie ludzi przed nią. Polityka musi iść zawsze zgodnie z wolą mieszkańców - powiedział Klingen.

O dużej woli ze strony Polski wspominał w debacie z kolei Więcaszek. - Dzisiaj wszyscy dążą do wody, bo to nie tylko transport, ale rekreacja i turystyka. Po stronie polskiej nie ma żadnych wątpliwości, że należy modernizować Odrę. Cały czas wracamy do kwestii drogi Bałtyk-Adriatyk. I tutaj potrzeba traktatów. Bez nacisków i woli geopolitycznej tej drogi nie będzie - wyjaśniał. Zgodziła się z tym także Lewandowska. - Sam fakt powołania Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej świadczy już o zmianie podejścia. Z jednej strony narzekamy na spadek udziału tej żeglugi, a nic w tym względzie nie robimy - dodała.

- Od ponad 30 lat prowadzę politykę żeglugi śródlądowej. Tylko kilka procent towarów w Niemczech jest przewożonych rzekami. Widzę jednak zmiany w obecnym programie transportowym Niemiec. Mamy szereg projektów śródlądowych szlaków. Wcześniej nie były one uwzględniane, a takiej ilości projektów jeszcze nie mieliśmy, więc być może się to opłaca długofalowo. Wydaje mi się jednak, że widzę w tej materii zwrot - powiedział Klingen. Za zły stan Odry wini koncepcje Polski i Niemiec, które w przeszłości mocno się różniły. - Nazywam fakty po imieniu. Faktem jest, że federalny plan jest zaakceptowany, a w nim nie ma Odry. Jako negocjator rozmawiałem ze stroną Polską. Obojętnie na jakim szczeblu politycznym, jeżeli pomiędzy polskim a niemieckim rządem dojdzie do wspólnej woli, żeby Odrę inaczej potraktować niż potraktowano w przeszłości, to odniesiemy się pozytywnie i zlecimy kolejne badania - zaznaczył.

Debatę podsumował Dariusz Więcaszek. - Bywam po stronie polskiej i niemieckiej. Mam też doświadczenie z różnymi parterami niemieckimi. Miałem wrażenie, że szukali daleko a nie patrzyli blisko. Dzisiaj patrzę na to szerzej i widzę dążenie środowisk lokalnych, żeby odbudować raczej linie kolejowe np. między Berlinem a Szczecinem. Mam wrażenie, że ciągle nie do końca się rozumiemy. Ta rzeka powinna łączyć, a nie dzielić - przekazał.

+2 Racjnalność transportu
Stan i perspektywy transportu muszą być rozpatrywane w perspektywie czasowej ciągłej, przy tym najistotniejsze działania muszą być podejmowane w horyzoncie dalekosiężnym i właśnie działania te muszą być związane zwłaszcza z transportem wodnym. Transport wodny jest i będzie potrzebny, jako najefektywniejszy zawsze, ale jego budowa jest wielce kosztowna i stosunkowo wolna. Stare rzeki i kanały muszą być żeglugowo udrożniane i uzupełniane łącznikami wodnymi . Nie należy pytać co będzie wożone. Będzie, i nie wiadomo kiedy potrzeby nagle zaczną narastać. Powoduje to rozwój inwestycji i przedsiębiorczości, Np. jeżeli by pod Wrocławiem i Zgorzelcem powstałyby potężne zakłady samochodów osobowych i ciężarowych z nowego typu napędem, to o wykorzystanie Odry bym się nie martwił. Tylko najpierw ma być żegluga na Odrze a nie odwrotnie - bez gotowego i dogodnego transportu masa towarowa na przewóz nie pojawi się.
23 listopad 2016 : 00:52 Mirosław | Zgłoś

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1

Źródło:

Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0243 4.1057
EUR 4.2863 4.3729
CHF 4.4168 4.506
GBP 5.01 5.1112

Newsletter