Francuski armator kontenerowy CMA CGM, trzeci pod względem potencjału floty na świecie, uzyskał w ub.r. 15,9 mld euro przychodów, o 0,1 proc. mniej niż rok wcześniej.
Choć przewiózł on 11,4 mln TEU towarów, o 7,5 proc. więcej r/r (średnia dla globalnego rynku +3 proc.), to jego zysk z podstawowej działalności operacyjnej zmalał o 26,9 proc. – do 756 mln euro.
W rezultacie, zmalał średni przychód na 1 TEU - do 7,1 proc., co zarząd armatora uważa za korzystny wynik, skoro Shanghai Containerized Freight Indices był niższy.
Zarząd podkreśla, że spadek zysku z podstawowej działalności jest efektem czynników zewnętrznych (różna dynamika segmentów przewozu), jak i wewnętrznych – kosztów uruchomienia platformy e-commerce i wprowadzenia do eksploatacji dwóch nowych megastatków o pojemności 16 200 TEU.
Jednak grupa pokazała wzrost skonsolidowanego zysku w wysokości 408 mln euro, o 22,8 proc. większego r/r. Było to efektem sprzedaży 49 proc. udziałów (z 51 proc. posiadanych) w spółce zależnej Terminal Link, zarządzającej aktywami 14 terminali na świecie.
Spółka wdrażała strategie wzrostu, utrzymując dyscyplinę kosztów pracy. Umożliwiło to redukcję o 5,3 proc. kosztów w przeliczeniu na TEU i uzyskanie marży operacyjnej w wysokości 4,8 proc., tj. jednej z najwyższych w branży.
Armator wzmocnił się kapitałowo, dzięki dwu subskrypcjom obligacji zamiennych, w łącznej kwocie 250 mln euro. Planuje emisję obligacji wartości 300 mln euro, aby przystąpić do sojuszu P3 (wraz z numerem 1 - Maersk i numerem 2 - Mediterranean Shipping Company).
W końcu 2013 r. flota CMA CGM miała pojemność 1,56 mln TEU i była o 7,6 proc. większa niż w końcu 2012 r.
Jeszce w 1990 r. należący do największych armatorów liniowych świata z ponad 160 statkami zawijającymi do wszystkich najważniejszych portów. I majątek liczony w miliardy dolarów: nie tylko statki, tysiące kontenerów z logo PLO widywane na drogach od Japonii przez Stany po Australię, ciągniki, naczepy, sprzęt ro-ro, własne nabrzeża w Hamburgu, Rotterdamie itd...
Komu ten majątek wypracowany przez pokolenie Polaków przeszkadzał, i prestiż polskiego armatora.
Stąd upadek PLO.
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.