Stocznie, Statki

Dziś do powszechnej opinii pewnie nie przebiła się jeszcze informacja, że Polska ma znów silny przemysł stoczniowy. W jakiejś części jest w tym także zasługa strefy, bowiem jedną z podstawowych celów naszej działalności jest zagospodarowywanie terenów poprzemysłowych - mówi Teresa Kamińska, prezes zarządu Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej sp. z o.o.

Czym różni się działalność Pomorskiej SSE od 13 innych stref w Polsce?

- Każda ze specjalnych stref ekonomicznych ma swoją specyfikę, choć wiele obszarów i form działalności jest podobnych, jak oferta terenów inwestycyjnych, pomoc publiczna, opieka nad inwestorami i poinwestycyjne wsparcie. Pomorska SSE od innych stref różni się natomiast w dwu sprawach.

Po pierwsze, z sukcesem realizujemy program rewitalizacji terenów poprzemysłowych. W naszym przypadku, są to tereny po byłych stoczniach w Gdańsku i w Gdyni.

Po drugie, we współpracy z samorządami, powołaliśmy i pilotujemy działalność Gdańskiego Parku Naukowo-Technologicznego. Bardzo zależało nam na tym, aby firmy, które prowadzą działalność produkcyjną w strefie, przekonać również do działalności badawczo-wdrożeniowej, a co za tym idzie do współpracy z innymi podmiotami strefowymi oraz do transferu technologii między podwykonawcami.

Udaje się?

- Są pierwsze modelowe efekty współpracy. Mamy np. w strefie firmę, która produkuje blachodachówki, ale jej klienci zgłaszają problem porastania dachówek mchem. Producent zlecił uporanie się z tym problemem innej, badawczo-rozwojowej firmie strefowej o specjalności biotechnologicznej. Prace dobiegają końca.

Sądząc po reaktywacji przemysłu stoczniowego, efekty zagospodarowania terenów poprzemysłowych są dobre.

- Więcej niż dobre. Przejęliśmy tereny mocno zdewastowane. Zapewniliśmy jednak warunki rozwoju inwestorom, którzy się tam lokowali.

Dziś do powszechnej opinii pewnie nie przebiła się jeszcze informacja, że Polska ma znów silny przemysł stoczniowy. Wprawdzie nie taki, który buduje proste statki - tu konkurencja chińska, wspomagana dotacjami rządu stoczni, jest nie do przebicia - lecz taki, który stawia na innowacyjne produkty, np. dla sektora offshore. Polska jest także potęgą w segmencie modernizacji i remontów statków. W jakiejś części, jest w tym także zasługa PSSE.

Co kryje wasz projekt o nazwie Bałtycki Port Nowych Technologii?

- Łączy on proces rewitalizacji terenów po dawnej Stoczni Gdynia ze wsparciem rozwoju przedsiębiorczości na Pomorzu. Park oferuje swoim beneficjentom szereg korzyści wynikających z funkcjonowania w strefie: pomoc publiczną w formie zwolnienia z podatku dochodowego, pomoc we wdrażaniu i transferze nowych technologii, usługi organizacyjne, informacyjne i konsultacyjne.  

BPNT cały czas się rozwija - już niedługo oddamy do użytku nowy obiekt, Park Konstruktorów. Będzie to miejsce przeznaczone dla wszystkich kreatorów, projektantów i inżynierów, w którym będą mogli rozwijać zaawansowane projekty technologiczne "od koncepcji do produktu". W Parku Konstruktorów znajdą się też laboratoria, zaprojektowane na potrzeby naszych inwestorów.

Jak jeszcze PSSE wpisuje się w politykę morską, którą rząd zdefiniował niedawno na nowo?

- Silnie włączyliśmy się w lobbowanie, aby gospodarka morska pojawiła się w programach strategicznych państwa oraz wśród inteligentnych specjalizacji Pomorza. Dzięki temu firmy z branży stoczniowej mogą liczyć na fundusze unijne w nowej perspektywie finansowej.

Ponieważ gospodarujemy terenami, które mają nabrzeża, współpracujemy nie tylko z firmami produkcyjnymi z przemysłu okrętowego i biznesu offshore. Rozszerzamy zagospodarowanie nabrzeży pod inne projekty stawiając je do dyspozycji terminali morskich i logistyki, jako jednej z kluczowych nowych dziedzin naszej działalności.

Co robicie, aby aktywizować porty?

- Wspólnie z zarządami portów i terminali portowymi, dzierżawiącymi nabrzeża, działamy na rzecz rozwoju infrastruktury lądowej, która decyduje obecnie o sprawności ich funkcjonowania. Mam na myśli drogi, linie kolejowe, tereny pod centra logistyczne.

Przyczyniliście się do ściągnięcia takiego inwestora, jak Goodman?

- Spółka Goodman Poland nie jest inwestorem strefowym, natomiast współpracuje z nami jako deweloper. Buduje i zarządza wysokiej jakości nieruchomościami logistycznymi, takimi jak magazyny lub centra dystrybucyjne, a potem wspólnie szukamy najemców - inwestorów. Działalność Goodmana skupia się obecnie na rozwoju Pomorskiego Centrum Logistycznego, w bezpośrednim sąsiedztwie Głębokowodnego Terminala Gdańsk.

Panuje opinia, że SSE przyciągają głównie inwestorów zagranicznych.

- To nieprawda. W Pomorskiej SSE kapitał połowy inwestorów pochodzi z Polski, a co istotne, są to firmy z sektora MŚP. Zagraniczni inwestorzy strefowi to przeważnie duzi przedsiębiorcy, ale i to nie jest to regułą, bo duże inwestycje są także krajowego pochodzenia.

Jakie znaczenie mają duzi inwestorzy w strefie? 

- Obserwujemy, że uruchamiają one bardzo pozytywne procesy. Ponieważ każdy duży przedsiębiorca potrzebuje podwykonawców, w naturalny sposób przyciąga do strefy MŚP. Przyczynia się też przeważnie do podnoszenia standardów technologicznych podwykonawców, a my - jako strefa - możemy im pomagać, bowiem dostępne są pieniądze z różnych źródeł finansowania, w tym również na wzrost konkurencyjności MŚP. 

Czy formuła działania strefy w czterech województwach nadal się sprawdza? 

- Pomorska SSE jest obecna w czterech województwach: pomorskim, kujawsko-pomorskim, zachodniopomorskim i wielkopolskim. W każdym z nich obserwujemy to samo zjawisko - strefa i jej inwestorzy uruchamiają i aktywizują społeczności lokalne. 

Gdy w gminie pojawia się inwestor, tworzy nie tylko nowe miejsca pracy wewnątrz strefy, ale także mobilizuje otoczenie biznesowe do rozwoju usług i poprawy infrastruktury, inicjuje współpracę z samorządami. To dynamizuje rozwój otoczenia strefy. 

We wszystkich województwach Pomorska SSE współpracuje też z urzędami pracy, samorządami, technikami i szkołami zawodowymi przy tworzeniu praktycznie nowego modelu szkolnictwa zawodowego. Oferty szkół są różne, ale cechuje je jedno - dostosowanie profilu kształcenia do potrzeb przedsiębiorców. Po to, aby absolwenci szkół zawodowych i technicznych mogli znaleźć pracę bezpośrednio u inwestorów strefowych. Właśnie to jest nowe spojrzenie na szkolnictwo zawodowe. 

Piotr Stefaniak / WNP 
 

+8 bajka dla dorosłych
jest pięknie , jak nigdy wcześniej.
Dziękuję ci Platformo .
01 kwiecień 2015 : 16:02 zz2 | Zgłoś
+5 co to za farmazony, jaki przemysł stoczniowy
takiej bajki to ja dawno nie czytałem, nie dość, że wydaliscie kupę kasy nie swojej tylko publicznej i to w błoto, to jeszcze jaki sukces???? w biurowcu w Gdyni, firmy państwowe musza wynajmować biura, aby wyremontowana przez was buda miała lokatorów, to w dodatku sprywatyzowane tereny w 90 % należą do Crist, Nauta, Energomontaż? to jest sukces??? to jest, albo powinien być kryminał i komisja śledcza!!!!! Rozpiep...liście państwową kasę na bzdety i pozostało bajki pisać!!!! z pewnością pani Kamińskiej bajka jest sukcesem (jako bajka!!!!)
02 kwiecień 2015 : 06:59 na samozatrudnieniu | Zgłoś

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0211 4.1023
EUR 4.2758 4.3622
CHF 4.4105 4.4997
GBP 4.9503 5.0503

Newsletter