Stocznie, Statki

Po należącej do pionierów i zajmującej wiodącą pozycję rynkową w tym nowym sektorze stoczniowych zleceń Gdańskiej Stoczni Remontowa S.A., należącej do grupy kapitałowej Remontowa Holding, teraz także gdyńska Nauta S.A. instalować będzie tzw. płuczki spalin służące głównie do znacznego ograniczenia emisji tlenków siarki do atmosfery.

Nowe, ostrzejsze przepisy ograniczające zawartość substancji szkodliwych w spalinach z silników okrętowych skutkować będą czystszym powietrzem w portach i na morskich szlakach, przyprawiają często o finansowy ból głowy armatorów, a także dają dodatkową - poza okresowymi, planowanymi, rutynowymi remontami, przebudowami i remontami awaryjnymi - pracę stoczniom remontowym. Chodzi o montaż tzw. scrubber'ów, czyli płuczek spalin - systemów wyłapujących przede wszystkim najbardziej szkodliwe związki siarki. Gdańskiej Stoczni Remontowa S.A. udało się dobrze wykorzystać sytuację związaną z wejściem w życie nowych przepisów.

Przypomnijmy, że Remontowa S.A. należy do pierwszych stoczni, nie tylko w Europie, które przygotowały się do realizacji takich instalacji i jako jedna z pierwszych w świecie takie prace wykonywała dla renomowanych armatorów. Ta, kolejna, jej przewaga rynkowa wynika z faktu, iż Remontowa już dość dawno rozpoczęła konsultacje m.in. z klasyfikatorami i konkurencyjnymi producentami różnego rodzaju systemów oczyszczania spalin, dzięki czemu nie tylko sama przygotowała się do ich montażu, ale - jako pierwsza stocznia w Polsce i jedna z pierwszych w Europie, nabrała kompetencji pozwalających na wspomaganie armatorów - jej klientów - w doborze odpowiedniego systemu dla statku konkretnego typu, wielkości i trybu eksploatacji.

Jak powiedział niedawno podczas konferencji inaugurującej targi SMM 2014 w Hamburgu, które odbywały się od 9 do 12 września, prezes Clarkson Research, dr Martin Stopford, liczbę takich systemów płuczek spalin oferowanych na rynku obecnie jest od 32 do 45. Kapitalnego znaczenia nabiera więc dobór odpowiedniego systemu dla danego statku i w tym właśnie armatorom pomóc może stocznia.

Pierwsze instalacje scrubber'ów w Polsce miały miejsce w Gdańskiej Stoczni Remontowej S.A. na trzech statkach duńskiego potentata żeglugi promowej i towarowej ro-ro - DFDS Seaways w lecie ubiegłego roku.

Teraz stocznie zaczynają już w zasadzie przeżywać boom tego rodzaju zleceń, ale gdy Remontowa S.A. instalowała w lecie 2013 r. pierwsze trzy swoje zestawy płuczek - nikt takich systemów jeszcze na szerszą skalę nie stosował, ani nie instalował, więc ich montaż w Gdańsku można było uznać niemal za eksperymentalny i należący do pionierskich.

Najwięcej systemów płuczek Remontowa zainstalowała dotąd na statkach DFDS Seaways. Niektórzy, zwłaszcza ci najsolidniejsi, stawiający na jakość, armatorzy nie kierują swych statków do stoczni przypadkowo (np. gdzie najbliżej i najtaniej), ale wciąż wracają z nowymi zamówieniami do sprawdzonych stoczni remontowych, stając się ich stałymi klientami. Wraca się do stoczni ze względu na ich duże doświadczenie i dobre przygotowanie, jakość wykonania prac i terminowość. Tak jest również w przypadku renomowanego duńskiego armatora DFDS Seaways i Gdańskiej Stoczni Remontowa, która w ostatnich miesiącach ponownie gościła liczne statki ro-ro o charakterystycznych granatowo-szafirowych kadłubach i kominach z białym krzyżem.

Niedawno przez pewien okres przebywały w niej jednocześnie trzy statki DFDS Seaways. Jeden - Ark Futura - zawitał do Gdańska na niemal rutynowy zestaw prac remontowych i konserwacyjnych i odnowienie klasy, a pozostałe też przechodziły różne prace remontowe i dokowo-konserwacyjne, ale wpłynęły przede wszystkim na montaż scrubberów.

W lipcu Remontowa zamontowała scrubbery na dwóch dużych siostrzanych jednostkach Fresia Seaways i Begonia Seaways (każda po 230,2 m długości i 27,1 m szerokości), później przyszła kolej na montaż płuczek spalin na nieco mniejszym statku ro-ro - Suecia Seaways (dł. 197,2 m, szer. 26,4 m).

Spośród promów należących do DFDS płuczki zostały zamontowane dotychczas w Gdańsku m.in. na statkach: Petunia Seaways, Magnolia Seaways, Selandia Seaways (w 2013 roku) oraz Victoria Seaways (w marcu 2014), Optima Seaways, Primula Seaways (dwa w kwietniu br.), Britannia Seaways (w maju br.), Begonia Seaways, Freesia Seaways (oba ostatnie na przełomie lipca i sierpnia br.) i Suecia Seaways (ostatni statek, który opuścił stocznię w okolicach końca sieprnia 2014).

Płuczki spalin, jakie "Remontowa" instalowała na statkach DFDS Seaways, to system PureSOx dostarczany przez Alfa Laval Aalborg.

Wczesne wejście na ten rynek, daje Remontowej kolejną korzyść. Duże doświadczenie i liczne referencje powodują, że cieszy się zaufaniem, także u nowych klientów, i jest w stanie realizować takie projekty samodzielnie, jedynie we współpracy z producentem systemów płuczkowych, bez udziału czy nadzoru firm trzecich.

Poza statkami duńskiego armatora DFDS, systemy oczyszczania spalin instalowane były też w Remontowej m.in. na promie pasażersko-samochodowym należącym do Scandlines. Obecnie, po raz pierwszy w Polsce, instalowany jest w w tej stoczni scrubber na statku innego typu niż prom pasażersko-samochodowy lub statek ro-ro - na gazowcu.

Remontowa S.A., która rozpoczęła instalację scrubber'ów od trzech statków ro-ro DFDS Seaways w lecie 2013 roku, ma dotąd na koncie aż 15 takich instalacji. Obecnie w stoczni odbywa się montaż płuczek na statku Clipper Harald armatora Solvang. W "kolejce" czekają m.in. trzy statki armatora Scandlines, cztery od Finnlines i jeden od Color Line. 

To jednak nie koniec. W najbliższych miesiącach realizowanych będzie w Remontowej od 25 do 30 następnych podobnych projektów, a jednocześnie trwają zaawansowane rozmowy z innymi armatorami. Przy instalacji systemów płuczek, w tej gdańskiej stoczni pracy więc nie zabraknie.

Ostatnio w ślady Gdańskiej Stoczni Remontowa S.A. należącej do Remontowa Holding, poszła gdyńska stocznia remontowa Nauta S.A. z grupy MARS Shipyards and Offshore. Jak informuje Nauta, Finnlines Plc zawarł z nią kontrakt na montaż urządzeń do odsiarczania spalin na sześciu jednostkach typu ro-ro. W trakcie procesu instalacji jednostki będą przechodziły również remont w zakresach niekolidujących z montażem odsiarczaczy. Prace odbędą się pod nadzorem fińskiej firmy Synkronex Oy, która znaczną część prac zrealizuje przy udziale Nauty. Wejście pierwszej jednostki do stoczni planowane jest na  listopad 2014, a ostatnia opuści stocznię pod koniec lutego 2015. Producentem scrubberów jest jeden z liderów technologii odsiarczania - fińska Wärtsilä.

Finnlines, będący częścią Grupy Grimaldi, potentata na rynku przewozów towarowych, jest jednym z głównych graczy na ryku przewozów towarowych i pasażerskich w rejonie Bałtyku.

Płuczki spalin to nie pojedyncze urządzenia, a dość skomplikowane i rozległe systemy, zajmujące niemało miejsca na statku. Zasadnicza część każdego z takich systemów okrętowych mieści się w kominach statków, przy czym zazwyczaj konieczne jest ich powiększenie, a więc przebudowa. Jeśli to rozwiązanie jest niemożliwe - w rejonie szybów maszynowych i kominów stocznia musi zbudować nowe, specjalne pomieszczenia, pokładówki, itp.

Napływ "dodatkowych" zleceń dla stoczni, w Polsce najpierw dla Remontowej S.A., teraz także dla SR Nauta, wynika z nowych przepisów narzuconych armatorom, o których niejednokrotnie już informowaliśmy w Portalu Morskim. We wrześniu dwa lata temu Parlament Europejski przyjął tzw. dyrektywę “siarkową” dostosowującą prawo UE do nowych przepisów Międzynarodowej Organizacji Morskiej, zawartych w poprawce do konwencji MARPOL. Nowe regulacje wprowadzają obowiązek stosowania od 1 stycznia 2015 roku paliw żeglugowych o zawartości siarki do 0,1 proc. Dotyczy to statków przebywających w tzw. strefach SECA (Sulphur Emission Control Areas) obejmujących m.in. akweny Morza Bałtyckiego, Morza Północnego i Kanału Angielskiego. Paliwo niskosiarkowe jest jednak znacznie droższe - nawet o ok. 60 %, od obecnie stosowanego o zawartości siarki do 1 proc. Armatorzy nie negując potrzeby dbania o środowisko naturalne, szukają więc innych dróg, aby przestrzegając przepisów ograniczyć koszty eksploatacji statków. I tak zrodził się pomysł, aby korzystając z tańszego tradycyjnego paliwa, ograniczyć emisje siarki do atmosfery poprzez zastosowania płuczek spalin.

SeaMedia, Grzegorz Landowski, rel SR Nauta

Fot.: Piotr B. Stareńczak, SR Nauta

+8 płuczki
i dobrze ze cos sie rusza w remontach. stocznia nauta jedna z najstarszych stoczni remontowych moze wreszcie zacznie wykonywac prace remontowe a nie budowy nowych statków. problem jest w tym , że dzisiaj w naucie nie ma specjalistów - montaż systemów płukania spalin mogłyby wykonywać spółki Motor Nauta lub Hydro Nauta tyle ze obie maja kłopoty z płatnościami za prace dla Nauty , brak jest też zlecen dla tych spółek , zlecen które dałyby gwarancje pracy. olbrzymie tabory jakie są naucie - stado dyrektorów i in. raczej nie dają szans na przezycie z tych kilku prac remontowych. tym bardziej znane kłopoty - straty w tym roku wielomilionowe, garb kredytów i pozyczek ( 330 mln zł) nie sa dobrym prognostykiem dla nauty to zę stocznia istnieje to tylko dlatego ze jest stocznia panstwową gdzie nikt nie liczy kosztów bo straty marsjanie pokrywają ze skarbu panstwa
17 wrzesień 2014 : 04:48 pline | Zgłoś
+5 Ciekawe kto dołozy do tego zlecenia
Po przeczytaniu artykułu nasuwa sie pytanie Kto znowu dopłaci do tego biznesu.
Stocznia Nauta nie ma specjalistów, nie prowadziła tego typu projektów i zgodnie z wszelkimi znakami dołoży do interesu. Oczywiście nie ona tylko fundusz MARS Oczywiscie nie ze swoich Pieniędzy tylko z pieniędzy podatników.
Czyli wychodzi na to ze D.T mial racje ze sprzeda stocznię szejką Szejki pracują w MARSIE kasy maja jak lodu bo Państwo dosypuje. Przez taki działanie oczywiscie można konkurować ceną z bardziej doświadczoną w takich opracjach stocznią Remontową.
No ale kto by sie tym przejmował że drugiej uczciwie pracującej stoczni robi się pod górę.
Grunt że ktoś weźmie premie za załatwienie kontraktu a potem jakoś tych ludzi za 11,5 netto PLN za godz zmusie sie do pracy ha ha ha

A tak a propo czy MARS publikuje gdzies sprawozdania finansowe ?
17 wrzesień 2014 : 07:43 Tomek K | Zgłoś
+4 Nie wiem, kto dołoży, ale wiem kto zarobi
Zarobi fińska firma Synkronex, która "znaczną część prac zrealizuje przy udziale Nauty". Koniec cytatu (tak napisano w tym artykule). Ciekawe, jak "znaczna" to będzie część?

Ps. Zamieszczanie komentarzy na tym portalu od od pewnego czasu to istny koszmar. Trzy razy musiałem wpisywać kody z obrazka. Niektórym się nie tracić czasu na takie zabawy, więc nie dziwię się, że komentarzy mało...
17 wrzesień 2014 : 10:14 stoczniowiec | Zgłoś
+5 Synkronex robi, bo Nauta nie ma doświadczenia
bo jeszcze takich systemów nie montowała. Nie dziwie sie armatorowi, że korzysta z nadzoru własnej firmy, przynajmniej nie będzie niemiłych niespodzianek.
17 wrzesień 2014 : 12:10 margus | Zgłoś
+5 kto doda kasę
wiadomo kto skarb panstwa czyli kazdy z nas podatników. wiadomo gdy w Naucie czyli stoczni marsjanskiej nikt nie dba o koszty bo chyba nawet nie wiedzą jak policzyć np. taki nieuk Stach F. ze spółki, która doprowadził do upadłości i olbrzymich strat uważał , że nie ma żadnych kosztów zakładowych a ze był postawiony w spółce a nie w panstwowej firmie bardzo szybko spółka upadła, w firmie panstwowej to dołozyłby skarb panstwa i do dzis dziwi sie , że on specjalista dobrze działający spowodował likwidację jednej z firm - prawdopodobnie skonczy sie tak , że pójdzie siedzieć. inna sprawa to to , że w naucie nie ma juz fachowców , którzxy mogliby wykonać i poprowadzic duzy remont statku. marsjanie skutecznie wszystkich przetrzebili zatrudniając swych kumpli.
17 wrzesień 2014 : 12:17 olin | Zgłoś

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0323 4.1137
EUR 4.2919 4.3787
CHF 4.4221 4.5115
GBP 5.0245 5.1261

Newsletter