W stoczni Remontowa Shipbuilding S.A., należącej do grupy Remontowa Holding zwodowano 1 października pierwszy w historii polskiego przemysłu okrętowego budowany od podstaw kablowiec. Wodowanie stanowiło jeszcze jedną premierę - technologiczną.
Stocznia Remontowa Shipbuilding, inwestując w potencjał produkcyjny, zbudowała kilka lat temu płytę montażową do scalania kadłubów. Tak więc poza liniami technologicznymi, z których nowo budowane statki trafiają, w ostatniej fazie przed wodowaniem, na pochylnię boczną, działa teraz kolejne miejsce: kadłuby statków powstają z sekcji i bloków na płycie montażowej (przy nabrzeżu), a do wodowania są przesuwane na dok pływający zacumowany prostopadle do nabrzeża.
Jest to metoda nie nowa, zarówno na świecie, jak i w Polsce, jednak Remontowa Shipbuilding dok pływający z kadłubem statku przesuniętym z miejsca montażu na lądzie odholowywała dotychczas na jedną z głębi dokowych w siostrzanej (należącej również do REMONTOWA Holding) Gdańskiej Stoczni Remontowej S.A. Oznaczało to holowanie praktycznie dookoła całej wyspy Ostrów, na której znajdują się Stocznia Gdańsk i Remontowa S.A. Tym razem, po raz pierwszy, statek przesunięty uprzednio z płyty montażowej na dok pływający Remontowej, wodowano z doku na miejscu, w Remontowej Shipbuilding.
Wczoraj wczesnym popołudniem dok z kadłbem kablowca został przemieszczony z rejonu nabrzeża przy płycie montażowej w miejsce przy pochylni, z której przeprowadza się tak widowiskowe, lubiane przez mieszkańców i gości Trójmiasta wodowania boczne. Tam zatopiono dok pływający wodując tym samym kablowiec, który wyprowadzono z doku wczoraj, 1 października, wczesnym wieczorem. Wodowanie z doku pływającego "na miejscu" to oszczędność czasu i kosztów.
Jednak Remontowa Shipbuilding, budując od początku do końca pierwszy polski kablowiec, mierzy się ze znacznie poważniejszymi i trudniejszymi wyzwaniami technologicznymi, niż wodowanie statku w nowym miejscu.
Położenie stępki pod budowę miało miejsce 16 grudnia 2013 r. W czerwcu 2014 r. odbyło się wstawienie tzw. karuzel wykonywanych przez wyspecjalizowaną firmę, które przypłynęły do stoczni drogą morską. Każda z karuzel na kable, o postaci niskiego walca o konstrukcji ażurowej, charakteryzuje się ładownością ok. 2500 ton. Najpierw jednak w ładowni zamontowano dwa łożyska (każde o masie ponad 6 ton). Następnie przy pomocy żurawia o udźwigu 700 t wykonano operację wstawienia dziobowej i rufowej karuzeli oraz przykrycia ich wstawkami pokładu. Instalacja i łożyskowanie ciężkich ażurowej konstrukcji bębnów na kable wymagają wielkiej precyzji. To był kolejny ważny kamień milowy, który umożliwił operacje wstawiania i montażu poszczególnych bloków kadłuba.
W lipcu przeprowadzono udaną próbę kinematyczną (podnoszenia i opuszczania), wychylnego (typu swing-up), chowanego w kadłubie steru strumieniowego, umiejscowionego w rejonie dziobu statku. Po jego zamontowaniu i wstawieniu kolejnych bloków, cały kadłub statku do pokładu głównego nabrał realnych kształtów, stwarzając możliwość wstawiania kolejnych bloków nad pokładem głównym, które w pierwszej dekadzie sierpnia były już zamontowane. W tym czasie zainstalowano także stery strumieniowe na dziobie. Od początku sierpnia trwały intensywne prace przy pędnikach azymutalnych na rufie, polegające na montażu ich górnych części (silników) i późniejszym montażu dolnych.
Ostatnim blokiem kadłuba statku przed wodowaniem był duży blok dziobowy. W rejonie rufowym jest siłownia, która po zwodowaniu statku i po zainstalowaniu w niej urządzeń, zostanie zamknięta kolejnym blokiem. Nadbudówka statku jest już gotowa, po wodowaniu ma się odbyć jej instalacja. Potem przyjdzie czas montażu m.in. dalszego (poza karezulami) skomplikowanego, precyzyjnego drogiego wyposażenia funkcjonalnego wysoce zautomatyzowanego kablowca.
Przypomnijmy, że o podpisaniu przez stocznię Remontowa Shipbuilding S.A. kontraktu na budowę tego pozycjonowanego dynamicznie statku typu cable lay vessel (CLV) poinformowano na początku maja ubiegłego roku.
Jednostka została zaprojektowana (koncepcja statku i część dokumentacji technicznej) przez VARD Design - mieszczące się w Alesund biuro projektowe norweskiej stoczni VARD (dawniej - STX OSV), od stosunkowo niedawna należącej do koncernu Fincantieri. Dokumentację roboczą wykonało należące do REMONTOWA Holding biuro projektowe Remontowa Marine Design & Consulting.
Wodowany w środę w Remontowej Shipbuilding statek do układania kabli, to najbardziej zaawansowana technicznia jednostka, jaka dotąd powstała w polskiej stoczni.
Ładowność kabla tego statku charakteryzującego się długością całkowitą 95,3 m i szerokością 21,5 m, wynosić ma ok. 4250 ton, a pomieszczenia załogi mają mieścić 60 osób. Statek CLV z Remontowa Shipbuilding S.A. zostanie wyposażony w nowoczesny napęd spalinowo-elektryczny, na który składać się będą m.in. cztery główne zespoły prądotwórcze napędzające dwa pędniki azymutalne napędu głównego, dwa stery strumieniowe oraz jeden pędnik azymutalny chowany w kadłubie, zapewniający znakomite zdolności utrzymania pozycji, a także efektywną eksploatację z niskim zużyciem paliwa i niską emisją substancji szkodliwych do atmosfery. Jednostka będzie spełniać najwyższe normy związane z ochroną środowiska naturalnego i bezpieczeństwa żeglugi Clean Design.
Statki CLV zaprojektowano przede wszystkim z myślą spełnieniu wysokich wymogów instalacji, napraw oraz konserwacji i utrzymania średnio- i wysokonapięciowych podmorskich kabli energetycznych w branżach morskiej energii odnawialnej (offshore wind - głównie sieci energetyczne morskich farm wiatrowych) oraz offshore (oceanotechniki i górnictwa morskiego - wydobycia ropy i gazu spod dna morskiego).
Statek budowany w Gdańsku jest jednostką o dość nowoczesnej, ciekawej architekturze i najprawdopodobniej pierwszą jednostką polskiej budowy z charakterystycznym, od niedawna stosowanym kształtem dziobu. Nowy kształt kadłuba został zaprojektowany i opatentowany przez STX OSV (oddział grupy stoczniowej STX, zajmujący się pomocniczymi statkami offshore - obecnie VARD) i STX OSV Design (obecnie VARD Design) z Alesund. Kształt ten, specyficzny i nowatorski zwłaszcza w części dziobowej, zapewnia według twórców zmniejszenie oporu kadłuba i zużycia paliwa w szerokim zakresie stanu morza i warunków pogodowych. Szczególnie charakterystyczny, nietypowy kształt dziobu statku w części nadwodnej ma zmniejszać opór kadłuba i poprawiać dzielność morską przy dużej fali. Innymi słowy - przy wysokiej fali statek z takim kształtem dzioba może płynąć szybciej niż statek z tradycyjnym dziobem przy wykorzystaniu takiej samej mocy napędu głównego albo przy takiej samej prędkości - zmniejszyć zużycie paliwa w porównaniu do statku o zwykłym kształcie dziobu.
Niezależnie od zapotrzebowania na moc i zużycia paliwa, statek z rozwiązaniem STX OSV w zakresie kształtu dziobu, może bezpiecznie uzyskiwać większe prędkości przy wysokiej fali. W części dziobowej da się wyróżnić trzy rejony. Na wodzie spokojnej, za zmniejszenie oporu odpowiada gruszka dziobowa. Przy średnich stanach morza (średniej wysokości fali) fale rozbijają się o dolną część wysuniętej "toporkowatego" kształtu części dziobu i są odpychane na boki. Przy wysokiej fali statek, dzięki specjalnemu ukształtowaniu górnej części dziobu, może się bezpiecznie "wbijać" w fale, redukując również opór w porównaniu z tradycyjnym kształtem dziobu.
Jednostka w całości powstaje w Gdańsku, począwszy od opracowania projektu roboczego, przez budowę kadłubów o nowatorskim kształcie, aż po wyposażenie w najnowocześniejsze systemy nawigacyjne, w tym rozbudowany system DP2, napęd diesel-electric oraz system układania podmorskich łączy kablowych. Otrzyma imię Siem Aimery.
Warto wspomnieć, że grupa kapitałowa REMONTOWA Holding przekazała już do eksploatacji - w 2002 roku - dwa dość duże (140-metrowej długości, o nośności 5970 t i GT 14 132), nowoczesne kablowce. Lodbrog i Ile de Re (wcześniej Prerow) przebudowane zostały ze statków typu ro-ro dla armatorów Danish Alcatel Submarine Networks Marine A/S i Louis Dreyfus Armateurs oraz operatora Alcatel (obecnie Alcatel-Lucent) przez Gdańską Stocznię Remontowa S.A.
Czytaj także: Gdańska Stocznia Remontowa SA przebudowała statek typu OSV na kablowiec
W Polsce zdarzały się także budowy (w niewielkim stopniu wyposażonych) kadłubów kablowców, a także mniejszej skali (niż w przypadku Lodbrog i Ile de Re) przebudowy statków innych typów na kablowce. Dla przykładu w bieżącym roku w Gdańskiej Stoczni Remontowa S.A. należącej do Remontowa Holding w maju br. zakończono przebudowę statku Siddis Mariner typu offshore support vessel (OSV) na kablowiec. W zeszłym roku firmy Elektromontaż Północ Gdynia i Bota Technik zamieniły w kablowiec, montując na jego pokładzie m.in. pojedynczą wielką karuzelę, podsypkowiec Willem De Vlamingh.
SeaMedia, Grzegorz Landowski
Fot.: Piotr B. Stareńczak, Grzegorz Landowski
Kiedyś ta spółka miała też budować kablowiec lecz wskutek działań marsjan nie doprowadzono do zrealizowania tego projektu - cel wtedy był inny wyprowadzić kasę a spółkę zniszczyć co - niestety marsjanom udało się.Ciekawe co się stało z oprzyrządowaniem wartymi kilkasettysięcy złotych? Budowany kablowiec "Siem Aimery" dla znanego armatora norweskiego Siem Offshore
ma wejść do eksploatacji w 2015 roku.Norwedzy utworzyli firmę Siem Consub z siedzibą w Rio de Janeiro, która będzie obsługiwać platformy brazylijskie. Dobrze, że holding gdańskiej remontowej nie zasypuje gruszek w popiele i stara się wejść na otwierający się rynek brazylijski.Nie można tego powiedzieć o stoczniach marsjańskich - te z kolei poza opowiadaniem bajek o konstrukcjach offshoreowych, wieżach wiatrowych i okrętach podwodnych n ic nie robią poza marnowaniem pieniędzy państwowych.Zle zarządzane stocznie marsjańskie mają coraz większe kłopoty prawdopodobnie skończą się one po wyborach parlamentarnych i zmianie władzy w Polsce gdy marsjanie odejdą tam gdzie ich miejsce, na śmietnik historii.
w tekście wyjaśniono. produkcja wzrasta, potrzebna była druga droga wodowania, wybrano metodę dość prostą i niedrogą; przygotowanie statku do wodowania bocznego wymaga specjalnych zabiegów, np. dodatkowych oblczeń statecznościowych (czasami prób modelowych), etc.
To ważne, że w PL nie tylko się buduje nowoczesne statki ale także projektuje.
I to nieprawda, że na projektach technicznych zarabia się lepiej niż na roboczych.
Pracowałem przy przygotowaniu obu typów dokumentacji - mam porównanie.
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.