Stocznie, Statki

Niedawno minęło 90 lat od dnia, kiedy Rada Miejska Gdyni przyjęła uchwałę o budowie przemysłu stoczniowego w tym mieście: 7 października 1926 r. jest symboliczną datą utworzenia Stoczni Remontowej Nauta. Z tej okazji w Teatrze Muzycznym w Gdyni odbyła się 13 października uroczysta, jubileuszowa gala. 

Gości i zebranych powitał prezes Stoczni Nauta Sławomir Latos. Uroczystości zyskały honorowy patronat prezydenta RP Andrzeja Dudy. Szef Gabinetu prezydenta RP Adam Kwiatkowski odczytał list, w którym prezydent Andrzej Duda przesłał m.in. gratulacje "za wypracowany przez lata prestiż i wysoką pozycję Nauty na niełatwym rynku budowy i remontu statków". W przekazanych przez min. Adama Kwiatkowskiego słowach prezydenta Dudy znalazła się też deklaracja, iż "w najbliższych latach jednym z najpilniejszych i najważniejszych wyzwań dla polskiej gospodarki jest odbudowa potencjału morskiego. Ma on wręcz strategiczne znaczenie dla polskiej Ojczyzny", która powinna cieszyć całą branżę morską, nie tylko jubilatkę - Nautę.

– 90-lecie, ten jubileusz stoczni remontowej Nauta to przecież też urodziny, więc podziękowania i gratulacje, ale to też słowa, które pan prezydent zawarł w swoim liście, słowa które mówią o tym, że Nauta to część historii Polski, to część historii Gdynii. Wszyscy Polacy są z tego dumni. To stocznia, która wzrastała również z tym pięknym miastem. To jest stocznia, z którą Polska wiąże bardzo duże nadzieje - dodał od siebie minister Adam Kwiatkowski.

Uroczystość zgromadziła licznych przedstawicieli władz państwowych i lokalnych samorządów, partnerów i przyjaciół stoczni. Na gali byli obecni m.in. przedstawiciele rządu (Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej z podsekretarzem stanu Pawłęm Brzezickim i Ministerstwa Spraw Zagranicznych), Senatu i Sejmu RP (w tym senator i 14 posłów, wśród któryc była przewodnicząca Sejmowej Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej Dorota Arciszewska-Mielewczyk), władz miejskich z wybrzeża z prezydentem metrykalnej równolatki Nauty - miasta Gdynia, Wojciechem Szczurkiem. Obecni byli także przedstawiciele duchowieństwa, reprezentowani m.in. przez metropolitę gdańskiego, arcybiskupa Leszka Sławoja-Głodzia, przedstawiciele właścicieli Nauty oraz przemysłu nie związanego z nią, m.in. z prezesem Polskiej Grupy Zbrojeniowej Arkadiuszem Siwko i prezesem Remontowa Holding Piotrem Soyką. Ponadto przedstawiciele banków, szkolnictwa wyższego - m.in. z komendantem Akademii Marynarki Wojennej kmdr. prof. dr hab. Tomaszem Szubrychtem i rektorem Politechniki Gdańskiej prof. dr hab. inż. Jackiem Namieśnikiem.

Z kolei wojsko reprezentował m.in. dowódca Centrum Operacji Morskich wiceadmirał Stanisław Zarychta, szef Inspektoratu Wsparcia gen. bryg. Dariusz Łukowski, dowódcy 3 Flotylli Okrętów i 8 Flotylli Obrony Wybrzeża, przedstawiciele Inspektoratu Uzbrojenia. W uroczystości w Teatrze Muzycznym w Gdyni obecni też byli reprezentanci Straży Granicznej, Policji, Straży Pożarnej, Straży Miejskiej, Urzędów Morskich, Krajowej Izby Gospodarki Morskiej, Polskiego Rejestru Statków, Centrum Techniki Okrętowej, Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Centrum Techniki Morskiej, Polskiej Żeglugi Morskiej i Polskiej Żeglugi Bałtyckiej.

Uroczystość stała się okazją nie tylko do przekazania wielu ciepłych słów pod adresem stoczni i jej pracowników, w przemówieniach (niektórych - całkiem obszernych, obfitujących także w refleksje o charakterze historycznym), ale m.in. także dla wręczenia odznaczeń resortowych i od Związku Piłsudczyków RP. 

Jednym z punktów programu nie związanym ściśle z historią stoczni Nauta i jej jubileuszem, było emocjonalne wystąpienie kapitana żeglugi wielkiej Zbigniewa Sulatyckiego, który zakończył je nawiązując jednak lekko do Nauty: – Życzę wam, by następny jubileusz, stulecie, był fundamentem, który wam się udało zbudować przy takiej sprzyjającej chwili pod polski przemysł okrętowy i pokazać, co Polak potrafi. Szczęść Wam Boże - powiedział na koniec swojego wystąpienia kapitan Sulatycki, który podczas gali Nauty w Teatrze Muzycznym w Gdyni został odznaczony przez wiceministra spraw zagranicznych Jana Dziedziczaka odznaką Bene Merito (o czym piszemy w oddzielnym materiale).

Historia Nauty w skrócie

Początków przemysłu stoczniowego w Gdyni można doszukać się już na początku lat 20. Minionego stulecia, kiedy to w rejonie ulicy Waszyngtona Franciszek Ledke otworzył warsztat szkutniczy zajmujący się budową kutrów rybackich. Nazwa Nauta po raz pierwszy pojawia się w 1927 r., wtedy grupa inżynierów (Witold i Zygmunt Andruszkiewiczowie, Stanisław Kisiel i Samuel Elper) założyła przedsiębiorstwo o tej właśnie nazwie. 

W początkach działalności Nauta produkowała barki, holowniki, szalandy oraz jednostki pomocnicze, potrzebne do budowy portu w Gdyni. Pierwsze dziesięciolecie to okres bardzo burzliwy w historii stoczni, która bardzo często zmieniała właścicieli, a wraz z nimi nazwę. Zaledwie po 8 miesiącach od rozpoczęcia działalności jej obiekty przejęła Stocznia Gdyńska, którą z kolei w 1928 przejęła konkurencyjna Stocznia Gdańska. W 1936 r. w wyniku działań akcjonariuszy Stoczni groziła likwidacja. Wtedy z pomocą przyszła miejscowa prasa, władze miasta oraz instytucje lokalne i państwowe - Gmina wykupiła wszystkie akcje, a następnie uchylono decyzję o likwidacji. 

Po przejęciu stoczni przez miasto władze stoczni wydzierżawiły nowe tereny i rozbudowana warsztaty. Stocznia zwiększyła też zatrudnienie i wynegocjowała kontrakt na budowę pełnomorskiego statku stalowego. Koniec lat trzydziestych zapowiadał się optymistycznie. Niestety rozwój stoczni został przerwany przez wybuch II wojny światowej. 

6 lat wojny praktycznie zrujnowało dotychczasowy dorobek Stoczni i zaplecze produkcyjne. W wyniku działań wojennych ponad 98% stoczniowych maszyn i urządzeń zostało zniszczonych. Budowę stoczni w Gdyni trzeba było zaczynać od zera… 

Po wojnie na terenach należących dziś do Nauty działały trzy przedsiębiorstwa: Zakład Złomowania Wraków, Remontowa Obsługa Statków oraz Stocznia Rybacka, w 1952 dwa ostatnie połączyły się, tworząc Gdyńską Stocznię Remontową. Początkowo stocznia zajmowała się budową i remontami niewielkich łodzi rybackich i technicznych. W tym czasie stocznię wyposażono w pochylnię, która pozwalała wodować jednostki o długości do 150 m oraz zakupiono pierwszy dok pływający (o nośności 1200 t). Kolejne ważne inwestycje przeprowadzono w latach 60. - oddano wtedy do użytku nowe hale i budynki administracyjno-produkcyjne oraz hotel robotniczy, zakupiono także kolejne dwa doki pływające (o nośności 3500 i 4500 ton).

W 1976 r., w momencie obchodów złotego jubileuszu stoczni przywrócono przedwojenną nazwę - Nauta. Powrót do tej nazwy stanowił nawiązanie do początków przemysłu okrętowego w Gdyni, a tym samym miał podtrzymać ciągłość historii gdyńskiego zakładu. Kolejne dziesięciolecie przyniosło rozkwit przemysłu stoczniowego na całym świecie. Dobra koniunktura korzystnie wpłynęła na rozwój Nauty. Rozbudowa infrastruktury zakładu w połączeniu z wprowadzeniem nowych technologii i rozwojem zaplecza naukowego zapewniły Naucie silną pozycję w polskiej gospodarce morskiej. Na początku lat 70., dzięki nawiązaniu współpracy kooperacyjnej z Holandią, Włochami i krajami Europy Zachodniej, Nauta rozszerzyła swoją działalność, wychodząc z produkcją na rynek międzynarodowy. Już w początkach lat 80. Ponad 60% produkcji Nauty trafiało na eksport.

W obecnym kształcie Nauta działa od początku 1999r., kiedy w wyniku komercjalizacji przedsiębiorstwo państwowe zostało przekształcone w spółkę akcyjną. 

Impulsem do dalszego rozwoju Nauty, była niewątpliwie przeprowadzka na tereny przy Czechosłowackiej. W zakładzie przy ul. Waszyngtona Nauta miała ograniczone możliwości techniczne i powierzchniowe, przez co trafiały do niej jedynie mniejsze jednostki, nieprzekraczające 100 m długości. Dziś stocznia remontuje nawet największe jednostki wpływające na Bałtyk – dotychczas największym statkiem w historii Nauty był zbiornikowiec wahadłowy MT Grena (o długości ponad 277 m i szerokości 46 m), remontowany pod koniec 2013 r. 

Bardziej rozległe zaplecze produkcyjne dało stoczni możliwość zdywersyfikowania działalności. Obecnie oprócz remontów cywilnych stocznia remontuje również jednostki specjalne oraz buduje nowe statki i konstrukcje stalowe. W trakcie swojej powojennej działalności Nauta wykonała m.in. kilkanaście tysięcy różnego rodzaju remontów, wybudowała ponad 400 nowych jednostek rybackich i statków pomocniczych czy ponad 80 skomplikowanych konwersji. Dzięki bogatemu doświadczeniu oraz kompetencjom, Nauta jest jedną z czołowych polskich stoczni i ciągle umacnia swoją pozycję rynkową. 

Atutem Nauty jest z pewnością szeroki zakres działalności. Stocznia jest w stanie - jak czytamy w jej oficjalnym komunikacie - sprostać oczekiwaniom nawet najbardziej wymagających armatorów - wykonuje zarówno standardowe remonty klasowe i awaryjne, jak też bardziej skomplikowane konwersje i przebudowy. Trzy lata temu Nauta uruchomiła w Gdańsku Zakład Nowych Budów, co pozwoliło na dywersyfikację produkcji Zakład Nowych Budów specjalizuje się w budowie nowoczesnych statków rybackich, naukowo-badawczych oraz do obsługi sektora offshore. Istotnym segmentem działalności Nauty jest produkcja specjalna. Niemal od początku działalności stocznia jest jednym z kluczowych dostawców usług dla Marynarki Wojennej RP. Obecnie, poprzez udział w dialogach technicznych Nauta przygotowuje się do wzięcia udziału w budowie nowych okrętów w ramach programu Zwalczanie Zagrożeń na Morzu. 

Jak dowiadujemy się z materiałów Stoczni - jest ona także bardzo aktywna w obszarze innowacji. Wspólnie z uczelniami wyższymi oraz ośrodkami naukowymi uczestniczy w kilku projektach o charakterze badawczo-rozwojowym, których celem jest opracowanie i wdrożenie do produkcji nowatorskich produktów mogących znaleźć zastosowanie zarówno w rynku cywilnym, jak i specjalnym. 

rel (Stocznia Remontowa Nauta SA), PBS

Fot.: Nauta, Piotr B. Stareńczak

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.9359 4.0155
EUR 4.267 4.3532
CHF 4.3583 4.4463
GBP 4.9726 5.073

Newsletter