Grupa Kleven, określana jako największa obecnie grupa stoczniowa w Norwegii, szuka nowych inwestorów. Rodzina Kleven nie będzie w stanie sama uratować firmy, dlatego poszukiwany jest zewnętrzny kapitał.

Grupę Kleven dotknęły problemy finansowe i jej zarząd intensywnie pracuje nad przyciągnięciem świeżego kapitału, by zapewnić przyszłe funkcjonowanie firmy.

Według dyrektora naczelnego Klevena, Ståle Rasmussenna, rozwiązanie trudnej sytuacji może być znalezione już za kilka tygodni.

Największa część strat (ok. 268 mln koron norweskich) jest efektem nieodebrania przez zamawiającego armatora z Malezji, drogiego statku offshore. Gdyby stoczni nie udało się go później sprzedać innemu kontrahentowi, straty byłyby znacznie poważniejsze.

Grupa Kleven posiada stocznie w Ulsteinvik (większą) oraz w Myklebust. Od pewnego czasu, do niedawna, była jednym z największych, najważniejszych zleceniodawców polskich stoczni, zwłaszcza po roku 2009, od kiedy częściowo wyposażone kadłuby oraz częściowo wyposażone statki stanowią, w ujęciu tonażowym, większość produkcji polskiego przemysłu okrętowego.
Polskie stocznie przekazały, głównie po 2009 roku, 13 częściowo wyposażonych kadłubów stoczni Myklebust i 14 stoczni Kleven oraz trudną do oszacowania ilość sekcji i bloków.

Z kolei większość statków przekazanych w ostatnich latach armatorom przez grupę Kleven pochodzi w części z Polski, skąd dostarczono je jako częściowo wyposażone kadłuby lub w blokach, czasem w sekcjach. Firma zatrudnia też Polaków bezpośrednio - na miejscu.

Jednak w chwili obecnej ekspozycja polskich stoczni na uzależnienie obłożenia mocy produkcyjnych od zleceń z grupy Kleven nie wydaje się znacząca. Z drugiej jednak strony dla stoczni Kleven pracuje niejedno z działających w Polsce biur projektowo-konstrukcyjnych.

Grupa Kleven zdobyła zamówienie na arktyczne statki ekspedycyjne Hurtigruten, których całe częściowo wyposażone kadłuby (albo sekcje i bloki na nie) byłyby prawdopodobnie budowane w Polsce, jednak dalsza realizacja tego kontraktu (już rozpoczęta) jest uzależniona od uzyskania finansowania na bieżącą produkcję, a to z kolei - od ustabilizowania finansów grupy przez dokapitalizowanie przez nowego inwestora.

Jeżeli kapitał, jaki uda się pozyskać dla ratowania Kleven Verft, będzie pochodzenia zagranicznego, to nie będzie to jedyna stocznia w Norwegii kontrolowana przez obcy kapitał. Dla przykładu grupa Vard (dawniej Aker) należy do włoskiego (państwowego) koncernu Fincantieri.

Na zdjęciu widoczna jest stocznia Kleven Verft w styczniu 2017 r. Wszystkie statki widoczne w różnych stopniach zaawansowania budowy i wyposażania, mają kadłuby z Polski (jeden dostarczony w całości, pozostałe w blokach).

PBS

Fot. Kleven