Niecodzienna operacja techniczna została przeprowadzona w czwartek na Martwej Wiśle, w rejonie gdańskiego mostu wantowego. W zlokalizowanej obok niego stoczni Marine Projects Ltd. w Gdańsku zwodowano kadłub uniwersalnego statku kontenerowego Delamar, mającego długość prawie 90 m. W momencie wodowania był on wyposażony w 90 procentach.
Gdańska stocznia funkcjonuje od 20 lat. Buduje ona nieduże statki o różnym przeznaczeniu, ich kadłuby i inne konstrukcje okrętowe na dzierżawionym terenie na wyspie Ostrów, przy basenie Ostrowica IV i na własnym terenie, po zlikwidowanej Stoczni im. Conrada w Gdańsku Stogach. Zatrudnia średnio, w zależności od liczby zamówień, około 300 pracowników.
- Kontenerowiec był pierwszym statkiem, który zwodowaliśmy na Wiśle Martwej, wykorzystując nową metodę, opracowaną w naszej stoczni, a zaakceptowaną przez towarzystwo klasyfikacyjne Germanishe Lloyd - zaznacza Tadeusz Zieliński, kierownik projektów Marine Projects. - Polega ona na przesunięciu statku z pochylni płaskiej na ponton Conrad 2, który posiada własną maszynownię z system pomp o dużej wydajności, umożliwiający jego częściowe zanurzanie i wynurzanie. Wodowanie statku Delamar odbywało bardzo wolno, bo co każde pięć metrów, pokonanych przez zsuwający się rufą do wody kadłub, nasi inżynierowie przeprowadzali obliczenia jego nacisków na ponton. Chodziło o niedopuszczenie do odkształcenia konstrukcji statku, którego rejon rufowy, z nadbudówką i maszynownią, jest najcięższy.
- Delamar ma długość 87,9 metra, szerokość - 12,5 metra i nośność - 4030 ton. Będzie przekazany armatorowi w czerwcu. Doświadczenia wyniesione z wodowania pierwszego kontenerowca pozwolą nam na sprawne i bezpieczne opuszczanie na wodę kolejnych dwóch takich statków, które już budujemy - dodaje Zieliński.
Stocznia Marine Projects specjalizuje się z budowaniu gotowych statków o długości do 120 m, holowników portowych oraz pontonów do transportowania ładunków wielkogabarytowych i samopodnośnych (z opuszczanymi nogami wspierającymi), wykorzystywanych w budownictwie wodnym. Jest ona też kooperantem stoczni zachodnioeuropejskich, dostarczającym im częściowo wyposażone kadłuby statków, sekcje i bloki kadłubów (w tym najtrudniejsze w montowania - rufowe i dziobowe) oraz kompletne nadbudówki, ze wszystkimi instalacjami, przygotowane do zamontowania na kadłubie. Największymi odbiorcami elementów kadłubów statków są stocznie niemieckie - Meyer Werft GmbH w Papenburgu, Flensburger Schiffbau - Gesellschaft i Nordseewerke w Emden. Marine Projects dostarcza elementy okrętowe także stoczniom Aker Finnyards, należącym do południowokoreańskiej grupy STX Europe i norweskiej Simek A/S w Flekkefjord.
Do Marine Projects należy siostrzana spółka Conrad Shipyard. Buduje ona na Stogach komfortowe jachty żaglowe i motorowe, mające długość od 15 do 60 m. Ich kadłuby montuje się z blach ze stopów lekkich (aluminiowych) lub stalowych.
Zieliński nie ukrywa, że dywersyfikacja produkcji, czyli zróżnicowanie oferty, umożliwia stoczni efektywniejsze funkcjonowanie. Zwłaszcza, że na światowym rynku okrętowym i żeglugowym nie zakończył się jeszcze kryzys, który rozpoczął się przed trzema laty. Ceny statków spadły o od 25 do 30 proc., a wielu armatorów wycofało się z kontraktów ze stoczniami.
Wodowanie kadłuba statku Delamar. Foto: Stocznia Bodewes.
Stocznie, Statki
Gdańsk: Zwodowano kadłub kontenerowca Delamar
26 kwietnia 2011 |
Źródło:
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.