Do niecodziennej sytuacji doszło w związku z planowanym na poniedziałek 23. bm. zawinięciem do Gdyni wycieczkowca MSC Orchestra. Zostało ono anulowane w ostatniej chwili, gdy statek był już blisko portu, a w drodze był pilot i holowniki. Na nabrzeżu czekało już kilkanaście autokarów z przewodnikami przygotowanych przez organizatora turystyki przyjazdowej.
Powodem decyzji kapitana o anulowaniu wejścia do portu Gdynia miała być ponoć niesprzyjająca pogoda w połączeniu z nieznacznie trudniejszym, niż zazwyczaj, wejściem do portu. Pozostałe zawinięcia tego statku w obecnym sezonie zaplanowano przy nab. Francuskim - w awanporcie, blisko głównego wejścia do portu, jednak miejsce przy tym nabrzeżu na poniedzialek wcześniej zamówił statek Artania, o czym było wiadomo, gdy bukowano miejsca dla MSC Orchestra już ok. roku temu.
MSC Orchestra miała więc tego dnia wyjątkowo cumować w porcie wewnętrzym, przy nab. Stanów Zjednoczonych, gdzie faktycznie byłaby jednym z większych dotąd wycieczkowców, jednak ani pogoda, ani warunki manewrowo-nawigacyjne w tym rejonie portu nie były ekstremalne czy niebezpieczne i - jako takie - zdają się utrudniać zrozumienie decyzji kapitana. W porcie wewnętrznym bardzo często cumują (przy silniejszym wietrze niż dzisiaj) zarówno większe i dłuższe kontenerowce (w terminalu kontenerowym), masowce i zbiornikowce (w stoczni), jak i - przy terminalu BCT - duże samochodowce z pokaźną boczną powierzchnią nawiewu (z podobnie wysokimi nadbudówkami).
MSC Orchestra zawróciła w momencie, gdy była już niespełna trzy mile morskie od główek falochronu gdyńskiego portu, obierając kurs na Helsinki. Przedstawiciel agencji żeglugowej (jednej z najwiekszych i najbardziej doświadczonych w obsłudze wycieczkowców) opiekującej się statkiem i reprezentującej interesy armatora w porcie, powiedział nam, że w jego kilkunastoletniej karierze miał wcześniej do czynienia z podobnymi przypadkami późnego anulowania zawinięcia najwyżej dwa czy trzy razy, ale nigdy aż tak późno, gdy do statku wyszły już holowniki i pilotówka.
Pikanterii sprawie przydaje fakt, że w poniedziałek o godz. 15:00 miało się odbyć uroczyste odsłonięcie kolejnej tablicy w Alei Statków Pasażerskich, oczywiście z udziałem kapitana z MSC Orchestra. Zostanie ono przeniesione na jedną z kolejnych zaplanowanych wizyt statku w Gdyni.
Media4Sea
Fot.: MSC Cruises
nigdy nie cumował statek o długości prawie 300m , bo jest tam wąskie wejście do basenu V. Największe były promy Finnlines o długości około 220m. Wspomniane duże kontenerowce cumują przy terminalach kontenerowych, gdzie jest więcej miejsca. Nie krytykowałbym więc kapitana ,który ocenił manewr jako ryzykowny mając na pokładzie pare tysięcy ludzi. Do czego prowadzi brawura w tym zawodzie pokazała historia Costa Concordia.
Tej klasy statek powinien cumować do nabrzeża Francuskiego.Wystarczyło w inne miejsce zacumować mniejszą Artanię.
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.