Związek Rybaków Polskich oraz rybacy z terenu Pomorza Środkowego opowiedzieli się za budową mączkarni rybnej na terenie Słupskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Przeciwko są mieszkańcy gminy Słupsk, na terenie której ma powstać fabryka. 

Ci ostatni obawiają się odoru. Z kolei przedstawiciele inwestora – firmy Paula Fish – zapewniają, że zakład produkcji mączki rybnej i oleju będzie wykorzystywał najnowsze technologie, które całkowicie wyeliminują nieprzyjemne zapachy w okolicy. Jednocześnie zapewniają, że nowoczesna fabryka ułatwi funkcjonowanie wielu zakładów na Pomorzu. 

Firma Paula Fish funkcjonuje już od ponad 20 lat. Obecnie zatrudnia około 500 osób. Na terenie Słupskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej działają dwa zakłady produkcyjne tej firmy oraz oddział transportowy posiadający ponad 150 pojazdów przystosowanych do transportu ryb i mrożonek.

Budowany już zakład produkcji mączki rybnej i oleju rybnego zgodnie z założeniami ma wykorzystywać tylko świeży surowiec pozyskiwany w większości od lokalnych rybaków i firm rybackich. Nowoczesne technologie, które zaplanowano w inwestycji mają całkowicie zniwelować nieprzyjemne zapachy, których obawiają się mieszkańcy gminy Słupsk.

- Jako firma, która czuje się odpowiedzialna za oddziaływanie na lokalne społeczeństwo jesteśmy otwarci na dialog – mówi w specjalnie wystosowanym oświadczeniu Sławomir Gojdź, prezes Paula Fish.  – Całość naszego przedsięwzięcia planowana jest z założeniem niedopuszczenia do spowodowania uciążliwości dla społeczeństwa. 

Na terenie nowego zakładu, powstającym w miejscu, gdzie funkcjonują już inne zakłady związane z przetwórstwem ryb, mają działać dwie odrębne linie produkcyjne służące do produkcji oleju rybnego i mączki rybnej. Surowiec mają stanowić świeże półprodukty łososiowe oraz ryby pelagiczne zarówno z połowów jak i z produktów poprodukcyjnych, które ze względów na rozmiary nie mogły być wykorzystane do standardowych zamówień. 

Prezes Paula Fish zapewnia, że użyte w firmie linie produkcyjne są nowoczesne i spełniają wszelkie wymogi środowiskowe, także te dotyczące odorów i nieprzyjemnych zapachów, które mają być w całości niwelowane. Będzie to zamknięty proces przeróbki. Linie produkcyjne będą na bieżąco wentylowane i pobierane z nich powietrze będzie trafiać natychmiast do systemu filtrów, który do minimum ograniczy wydostawanie się odorów. Również wentylacja wewnętrzna obiektu będzie podłączona do sytemu oczyszczania powietrza. 

Przedstawiciele firmy zapewniają również, że do zakładu nie będą dostarczane w żadnym wypadku produkty nieświeże i odpady rybne, czego najbardziej obawiają się okoliczni mieszkańcy. 

Inwestycja ma jednak przeciwników. To grupa mieszkańców gminy Słupsk, którzy założyli nawet stowarzyszenie "Gmina jest Nasza". Sprawa została skierowana do Generalnego Inspektora Ochrony Środowiska. Mieszkańcy mają również żal do samorządowców o wydanie decyzji środowiskowych nie popartych konsultacjami społecznymi i odpowiednią informacją. Największe obawy dotyczą jednak brzydkiego zapachu, który może wydobywać się podczas produkcji oleju rybnego i mączki rybnej.

"Nie zgadzamy się na życie w odorze odpadów rybnych" – czytamy w oświadczeniu skierowanym przez Stowarzyszenie do samorządowców gminy Słupsk. "Nie zgadzamy się na wdychanie przez nasze dzieci toksycznych odorów. Żądamy od was natychmiastowych i skutecznych działań. Brak zdecydowanych działań będzie świadczył o tym, że działacie na korzyść inwestora, a nie dla lokalnej społeczności. Naszym zdaniem decyzję środowiskową, a co za tym idzie pozwolenie na budowę możecie w każdej chwili cofnąć" - napisali autorzy oświadczenia. 

Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska obecnie analizuje dokumentację wystawioną przez Gminę Słupsk. Tematem zajmują się przedstawiciele odpowiedzialnych za ochronę środowiska ministerstw.

Sprawą zainteresowali się również lokalni rybacy, którzy popierają inwestycję. Jerzy Wysoczański, prezes Związku Rybaków Polskich i doradca ministra gospodarki morskiej ds. rybołówstwa przekonuje, że nowoczesna mączkarnia jest w regionie potrzebna.

- Dla środowiska rybackiego to bardzo ważny element rynku rybnego i zbytu złowionego surowca. Jeżeli chcemy się rozwijać, dbać o rybołówstwo i przetwórstwo rybne, to takie zakłady są nieodzownym elementem rozwoju – przekonuje Wysoczański.  

– Obecnie wiele ryb z połowów, które w wyniku sortowania odpadają, jest wywożonych do Danii. A możemy na tym skorzystać tu, na miejscu. Z informacji, jakie posiadam, będzie to nowoczesny zakład, spełniający wszelkie wymogi środowiskowe. Wiele takich zakładów działa między innymi w Niemczech, Danii, czy Norwegii. Często nawet lokalni mieszkańcy nie wiedzą, co tam jest produkowane, bo nic nie czuć. Poza tym, nie sądzę, aby tak duży przedsiębiorca chciał działać na niekorzyść środowiska w którym funkcjonuje. Dlatego jako rybacy popieramy tę inwestycję - podkreśla prezes.

Do sprawy wrócimy.

Hubert Bierndgarski