Olbrzymie składowisko amunicji i bojowych środków chemicznych znajduje się na dnie Zatoki Gdańskiej. Pociski i pojemniki z chemikaliami leżą na dnie części Bałtyku zwanej Głębią Gdańską, 80-100 metrów pod powierzchnią morza, około 33 mile na północny wschód od Gdańska. Składowisko to zajmuje ponad 300 kilometrów kwadratowych!

- Trudno powiedzieć, ile amunicji tam się znajduje - mówi dr Jacek Fabisiak, pracownik naukowy Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni, koordynator z ramienia AMW prac realizowanych w ramach międzynarodowego programu naukowo-rozwojowego CHEMSEA - Chemical Munitions Search & Assessment [chemiczna broń - badanie i ocena - red.]. - Nikt tego nie zweryfikował. W ramach programu CHEMSEA spróbujemyustalić, co się znajduje w Głębi Gdańskiej.

Oficjalnie, stara amunicja i środki chemiczne były tam wyrzucane do początków lat siedemdziesiątych - do czasu ratyfikowania przez Polskę konwencji o zakazie magazynowania takich substancji na dnie morza. - Z nieoficjalnych wiadomości, które uzyskujemy od różnych osób, w tym od Rosjan, wynika, że jeszcze w latach osiemdziesiątych wywożono tam amunicję i chemiczne środki bojowe - dodaje dr Jacek Fabisiak.

Być może znajdują się tam substancje trujące, które w czasach II wojny światowej wyprodukowały hitlerowskie Niemcy. Mógł zostać tam złożony na przykład iperyt. Niejednokrotnie takie trujące substancje morze wyrzucało na brzeg, również na plaże Półwyspu Helskiego.

Niewykluczone, że na terenie Głębi Gdańskiej pozbywano się amunicji pochodzącej z okresu po II wojnie światowej. Z wiadomości zebranych przez naukowców wynika, że Rosjanie do połowy lat osiemdziesiątych pozbywali się w ten sposób starej amunicji.

Powierzchnia, na której urządzono taki podwodny magazyn środków bojowych, konwencjonalnych i masowego rażenia (chemiczne substancje paraliżujące i parzące są do takich zaliczane) zajmuje na terenie Głębi Gdańskiej około 340 kilometrów kwadratowych - tak wynika z informacji, które uzyskaliśmy od dr. Jacka Bełdowskiego, kierownika Pracowni Biogeochemii Morza Instytutu Oceanologii PAN w Sopocie, lidera - koordynatora międzynarodowego programu CHEMSEA.

Niebezpieczne składowisko amunicji i bojowych środków trujących na Zatoce Gdańskiej zostanie zbadane podczas prac w ramach programu CHEMSEA - stworzonego z inicjatywy Marynarki Wojennej RP - Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. Zbadane zostaną też wszystkie inne magazyny tego typu na Bałtyku. Największe znajdują się na Głębi Bornholmskiej oraz na Głębi Gotlandzkiej.

Tam zaraz po wojnie wywożono wyprodukowane przez III Rzeszę gazy bojowe - w pociskach, rakietach, ale też w beczkach. Statki, głównie rosyjskie, zabierały je z portu Wolgast w Niemczech. Były to bardzo niebezpieczne ładunki. Zdarzało się, że podczas sztormów pojemniki się dziurawiły.

- Wtedy groźny dla zdrowia i życia załogi statku towar wyrzucano za burtę - mówi dr Jacek Bełdowski.

Dlatego na Bałtyku - oprócz trzech największych składowisk znajdujących się na głębiach Bornholmskiej, Gotlandzkiej i Gdańskiej - istnieje wiele składowisk tzw. rozproszonych. Na zbadanie tych wszystkich niebezpiecznych podwodnych "magazynów" pieniądze daje Unia Europejska. Projekt CHEMSEA będzie realizowany do 2014 roku.