Czy ministerstwo z morzem w nazwie odpowiednio dostrzega sprawy gospodarki morskiej? - Zmiana nazwy nic nie zmieniła w tym temacie - uważają morscy specjaliści. W ubiegłym roku ministerstwo zaliczyło poważną wpadkę, jaką był brak zdecydowanych działań w sprawie tzw. dyrektywy siarkowej.
W kwietniu zeszłego roku podsumowywaliśmy niemal półroczną działalność nowego, z nazwy, ministerstwa (czytaj: Co z tą Polską morską?). Poprzednio Ministerstwo Infrastruktury, w listopadzie 2011 roku przekształcono w Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej. Z nowym, pochodzącym z Pomorza, ministrem Sławomirem Nowakiem, morskością w nazwie, dawało nadzieję na lepsze niż dotychczas zauważenie spraw tego sektora przez rząd. Po ponad roku działalności można powiedzieć, że zmiana nazwy nie przyniosła spektakularnych efektów. Jedynym z niewielu zauważalnych sukcesów była nowelizacja ustawy o podatku tonażowym (czytaj: Prezydent podpisał nowelizację ustawy po podatku tonażowym).
O tym, że w ministerstwie kwestie morskie są traktowane po macoszemu, świadczy chociażby fakt, iż na forum publicznym, w sprawach dotyczących gospodarki morskiej, minister Sławomir Nowak w ubiegłym roku wypowiedział się bodaj raz, podczas VII Forum Energetycznego w Sopocie. Mówił o przyszłości inwestycji w farmy wiatrowe (czytaj: Nie ma walki z morskimi wiatrakami). O statkach, żegludze śródlądowej, zatrudnieniu marynarzy i innych kwestiach dotyczących gospodarki morskiej - właściwie ani słowa.
- Możnaby powiedzieć, że od wypowiadania się na tematy morskie ma panią minister Wypych-Namiotko - mówi jeden z naszych rozmówców, specjalista z branży morskiej. - Ale gdy chodzi o drogi czy kolej, pan minister zazwyczaj nie wyręcza się swoimi zastępcami, sam występuje na wszelkiego rodzaju konferencjach. To, że nie słychać wyraźnego głosu ministra Nowaka w sprawach morskich, obniża, według mnie, ważność tych zagadnień w jego ministerstwie.
Za tematy morskie w resorcie odpowiada, jak wiadomo, podsekretarz stanu Anna Wypych-Namiotko. Specjaliści morscy zarzucają jej nikłą siłę przebicia, w tym upatrując brak morskich tematów na ogólnokrajowym forum. Pozytywnie o jej pracy wypowiada się kpt. Jerzy Uziębło, sekretarz generalny Krajowej Izby Gospodarki Morskiej. Ale, jak zaznacza, nie jest w tej ocenie obiektywny, bo bardzo dobrze zna panią minister. Według niego morza w MTBiGM jest tyle ile potrzeba. Dostrzega jednak nie dość zdecydowane działania ministerstwa w sprawach gospodarki morskiej, wspominając przede wszystkim bardzo bulwersującą morskie środowisko tzw. dyrektywę siarkową.
- Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że ministerstwo podjęło zbyt późne działania w tej sprawie - mówi kpt. Uziębło. - Jest jednak szansa, że uda się może nie zatrzymać, ale przynajmniej opóźnić jej wejście w życie. Bo przecież przez nią konkurencyjność Bałtyku jeżeli chodzi o przewozy, w stosunku np. do Morza Śródziemnego, gdzie dyrektywa nie będzie obowiązywać, poważnie spadnie.
Również sama pani minister, pytana o interwencję polskiego rządu w celu złagodzenia skutków wprowadzenia dyrektywy siarkowej dla armatorów, przyznała, że jej resort nie podjął pewnych działań, które byłyby wsparciem dla armatorów, zwłaszcza w żegludze short sea shopping i dodała, że nie będzie możliwości przystosowania wszystkich statków do tych wymagań. Problemem jest również dostępność paliwa o tak niskiej zawartości siarki. Tutaj nie tylko cena jest zaporowa, ale również dostawa i produkcja takiego paliwa.
- Pewne idee wynikające z polityki klimatycznej spowodowały takie, a nie inne decyzje dotyczące ograniczenia emisji i nie poszły za tym odpowiednie polityki - mówiła. - Temat nie został jeszcze całkowicie zamknięty i resort pracuje nad rozwiązaniami jak wesprzeć armatorów i transport morski.
Czytaj także: Szkodliwa dyrektywa
Specjaliści morscy zwracają uwagę, iż z ważnych morskich tematów, które nadal czekają na zdecydowane działania ministerstwa, wciąż niezałatwione jest m.in. kwestia powrótu statków pod polską banderę, czy tematyka związana z żeglugą śródlądową. Minister Wypych-Namiotko wprawdzie zapowiedziała, iż ministerstwo "proceduje formy wsparcia publicznego w postaci Funduszu Żeglugi Śródlądowej, który ma wspierać armatorów żeglugi śródlądowej", ale póki co, nie wymieniła żadnych kwot, które miałyby zasilić branżę transportu rzecznego w ramach owego funduszu.
Czy ministerstwu mającemu w nazwie gospodarkę morską w nazwie uda się w 2013 roku przebić z problemami tego sektora? Dotychczasowe działania i milczenie w tej kwestii ministra Nowaka nasuwa co do tego poważne wątpliwości.
Czesław Romanowski
Fot. www.facebook.com
Myślę że jakby zorganizowac jakis pokaz mody morskiej i zaprosić Pana Ministra, może by to pomogło? Na pewno by nie zaszkodziło.
Nie widzi statków, portów i stoczni.
Jak ciele z dwoma ogonami powite zostanie, cala prasa huczy, kiedy firmy morskie, stocznie czy tez armatorzy upadają - nikogo to nie obchodzi...
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.