Prokuratura Okręgowa w Gdańsku wszczęła śledztwo w sprawie działania na szkodę spółki Lotos Petrobaltic. W zawiadomieniu o popełnieniu przestępstwa jako winny zaniedbań wskazany został zarząd spółki.
Chodzi o czyn z art. 296 Kodeksu Karnego, czyli wyrządzenie znacznej szkody majątkowej. Grozi za to kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. - Zostałem przesłuchany przez prokuratora. Jednak o wszystko trzeba pytać Jana Nowaka. To on wysłał zawiadomieni do prokuratury - mówi Zbigniew Moneta, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego Petrobaltic. - Ja mam inne sprawy na głowie - dodaje.
18 października do Prokuratury Okręgowej wpłynęło zawiadomienie od osoby podpisującej się jako Jan Nowak. W piśmie przedstawione zostały zarzuty dotyczące niekorzystnego dla spółki działania zarządu. W toku śledztwa okazało się jednak, że osoba podpisana pod zawiadomieniem... nie istnieje.
- Prokurator prowadzący sprawę przysłuchał świadków. W tym przewodniczących związków zawodowych działających w Petrobalticu - mówi Wojciech Szelągowski, zastępca rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Potwierdzili oni informacje zawarte w doniesieniu. - W tej chwili gromadzimy i sprawdzamy informacje zawarte w zawiadomieniu - dodaje Szelągowski. - Nikomu w tej sprawie nie postawiono zarzutów.
Prokuratura nie informuje jednak o co obwiniany jest zarząd Lotos Petrobaltic. Jak udało nam się ustalić, chodzi nieprawidłowości związane z zakupem i zagospodarowywaniem koncesji na Morzu Norweskim oraz działania spółki na Morzu Bałtyckim. Osoby związane z kierownictwem Grupy Lotos nieoficjalnie twierdzą, że doniesienie do prokuratury to prywatne rozgrywki osób niezadowolonych z obecnego kierunku rozwoju spółki Petrobaltic.
- Nie jest dobrą praktyką dyskutowanie o sprawach firmy za pośrednictwem prokuratury i używania jej dla osiągnięcia własnych celów. W tym przypadku zresztą bezzasadnych - komentuje Marcin Zachowicz, rzecznik Grupy Lotos. - To burzy wewnętrzny spokój w spółce, który jest jej wielkim atutem i nie sprzyja rozwojowi kluczowego dla Grupy Lotos obszaru poszukiwań i wydobycia ropy naftowej.
Jak twierdzi Zachowicz, decyzje w sprawie rozwoju wydobycia własnej ropy zostały zaakceptowane przez właściciela - Radę Nadzorczą spółki, a także bardzo pozytywnie przyjęte przez analityków oraz szeroki rynek.
- Lotos Petrobaltic rozwija się bardzo dynamicznie na na Bałtyku jak i poza Polską - na szelfie norweskim i już wkrótce na Litwie. Podejmowane są przedsięwzięcia, które nie tylko budują wartość Lotosu, ale są również istotne dla bezpieczeństwa energetycznego kraju - dodaje rzecznik Lotosu.
Lotos Petrobaltic to spółka zależna Grupy Lotos. Grupa posiada 99,32 proc. udziałów w Perobalticu. Spółka operuje na polskim obszarze morskim, obejmującym ok. 29 tys. km kw. Koncesje Petrobalticu na poszukiwanie i rozpoznawanie złóż kopalin obejmują osiem obszarów o łącznej powierzchni 8.054 km.kw., leżących głównie we wschodniej części obszaru morskiego Polski.
Robert Kiewlicz
Prawo, polityka
Lotos Petrobaltic pod lupą prokuratury
08 grudnia 2010 |
Źródło: