Najgorsze mają już za sobą. Mowa o właścicielach domów oraz barów stojących w mrzeżyńskim porcie. W nocy z środy na czwartek woda zaczęła gwałtowanie przybierać. Potężna sztorm i silny wiatr wywołały tzw. cofkę, a masy wody wtłoczone do kanału portowego wystąpiły z brzegów.



- Do 3 nad ranem układaliśmy worki z piaskiem, żeby zabezpieczyć domy w porcie. Zalana częściowo była droga dojazdowa do Mrzeżyna na wysokości ośrodka wypoczynkowego Barkus. Tam także układano worki z piachem - mówi Krzysztof Włodarczyk, naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej w Mrzeżynie.

Nad ranem w czwartek woda nieznacznie ustąpiła, więc nie doszło do zalania piwnic i punktów gastronomicznych zlokalizowanych w porcie, choć sytuacja może się jeszcze zmienić. Tak było tej nocy.

- Woda zaczęła gwałtownie się podnosić około g.21. Zaczęliśmy obkładać workami z piaskiem budynki stojące w porcie oraz bar portowy, który leży jakby w zagłębieniu portu. Morze naniosło mnóstwo gałęzi, mułu i zielska - tłumaczy naczelnik mrzeżyńskiej OSP Krzysztof Włodarczyk.

Z powodu szalejącego sztormu wszystkie jednostki zostały w porcie. Wejście główne na plażę także jest odcięte.

Trudna sytuacja jest także na Wybrzeżu Rewalskim, gdzie pod wodą znalazły się wszystkie plaże. Urząd Morski w Szczecinie wydał dyspozycje, by z Trzęsacza, gdzie pogłębiano dno morskie, natychmiast ewakuować sprzęt, znajdujący się na plaży. Zabezpieczono dodatkowo opaskę betonową, znajdującą się u podnóża klifu, na którym stoją zabytkowe ruiny kościoła.

Stan wody w Redze powoli, ale jednak idzie w górę. Od środy rzeka podniosła się o 3 centymetry. W czwartek w południe, łata pomiarowa wskazywała 2,6 metra. Jeśli przybór będzie się utrzymywał w tym tempie, może zostać przekroczony stan alarmowy, który wynosi 3 metry. Na razie potopione są wyłącznie nieużytki.


Tekst i foto: Marzena Domaradzka