Porty, logistyka

Przeładunki kontenerów w porcie w Rotterdamie, największym w Europie, powróciły do normalnego rytmu, po kilkutygodniowych problemach i przeciążeniu.

Rzecznik portu powiedział, że oczekiwanie barek i statków feederowych (odwożą kontenery do mniejszych portów) zostało skrócone do minimum, a sytuacja „poprawiła się znacząco, choć problemy występują w okresie szczytów”.

Problemy występowały z pracą terminali ECT Delta i Euromax. W tym pierwszym realizowano modernizację infrastruktury ekspedycji kontenerów. Inwestycja obejmowała m.in. instalację pięciu dźwigów nabrzeżnych, co wymusiło zamknięcie części terminala od strony południowej.

Obecnie usunięto najważniejsze problemy, według informacji zarządu portu, m.in. dzięki dodatkowemu zatrudnieniu i uzyskaniu zdolności operacyjnych nowych dźwigów.

Jak informowaliśmy m.in. 29 lipca, z powodu wydłużenia się czasu obsługi kilku przewoźników wprowadziło w sierpniu specjalne dodatkowe opłaty za obsługę towarów odbieranych lub nadawanych w Rotterdamie.

Na taki krok zdecydowali się m.in. niemieccy operatorzy - Contargo (przewozy towarów barkami) i Team Lines Deutschland – świadczący usługi feederowe. Dołączył do nich niemiecki armator oceaniczny Hapag-Lloyd, który na początku sierpnia ogłosił, że z powodu wolniejszej pracy portu Rotterdam od 14 sierpnia na co najmniej miesiąc zmniejszy do czterech liczbę statków, jakie obsługują pętlę (stałe połączenie) pomiędzy nim a Azją.

W ocenie Contargo, od połowy kwietnia br. jego flota coraz dłużej oczekuje w Rotterdamie na obsługę. O ile wcześniej czekała 50-90 godzin, to od kwietnia o 1/3 dłużej.

Jak pisaliśmy niedawno, port w Hamburgu odblokował w części i usprawnił działalność jednego z terminali kontenerowych - Burchardkai (CTB).

 

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1

Źródło:

Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.9517 4.0315
EUR 4.2733 4.3597
CHF 4.3648 4.453
GBP 4.9875 5.0883

Newsletter