Kilkukrotne korekty prognoz finansowych, zmiany personalne w kierownictwie koncernu i kurczący się portfel zleceń - obrany przez Bilfinger kurs na energetykę i przemysł, a także strategia wyjścia z sektora budowlanego, w ostatnich miesiącach są dla grupy głównie źródłem problemów, a nie korzyści. Po trzech kwartałach 2014 r. Bilfinger miał na poziomie skonsolidowanym podobne przychody jak przed rokiem - wyniosły one 5,63 mld euro wobec 5,61 mld euro po trzech kwartałach 2013 r.
Grupa zanotowała jednak 125 mln euro straty netto wobec 116 mln euro zysku rok wcześniej. Jak podkreśla koncern, straty to wynik negatywnej sytuacji w europejskiej, a zwłaszcza w niemieckiej energetyce, która w następstwie polityki klimatycznej ogranicza inwestycje w konwencjonalne elektrownie.
Również w innych sektorach europejskiego przemysłu koniunktura nie sprzyja rozpoczynaniu nowych projektów, przez co rozbudowywany w ostatnich latach potencjał Bilfingera nie jest w pełni wykorzystywany.
W ciągu trzech kwartałów 2014 r. grupa pozyskała zlecenia o wartości 5,12 mld euro (spadek o 9 proc.). Portfel zamówień grupy wynosi 6,13 mld euro (spadek o 5 proc.).
Jednak w przypadku sektorów przemysłu i energetyki w trzecim kwartale 2014 r. Bilfinger pozyskał odpowiednio o 14 i aż o 41 proc. mniej zamówień niż przed rokiem. Po trzech kwartałach 2014 r. było to w sumie o 3 i 8 proc. mniej.
Bilfinger publikując wyniki za trzeci kwartał poinformował o dokonaniu korekt i odpisów na łączną kwotę blisko 250 mln euro, z czego większość dotyczy segmentu energetycznego.
Wśród nich znalazł się też odpis na kwotę 30 mln euro, który dotyczy inwestycji w fabrykę fundamentów morskich farm wiatrowych w Szczecinie, którą Bilfinger realizuje wspólnie z Mars FIZ i trójmiejską stocznią Crist.
W sierpniu z kierowania koncernem zrezygnował Roland Koch, pod którego przywództwem koncern przyjął strategię odchodzenia od działalności budowlanej w stronę bardziej zyskownych usług dla przemysłu i energetyki.
Miejsce Kocha, który wziął na siebie odpowiedzialność za problemy Bilfingera, zajął Herbert Bodner, który był poprzednikiem Kocha, a następnie zasiadał w radzie nadzorczej grupy.
Natomiast w listopadzie szefem nadzoru koncernu został Eckhard Cordes, w przeszłości szef takich potentatów jak Metro Group oraz Daimler.
Wciąż nierozstrzygnięta pozostaje przyszłość budowlanych spółek Bilfingera. Na początku maja 2014 r. podjęto decyzję o sprzedaży całego segmentu budowlanego grupy. Obejmuje on spółki Bilfinger Infrastructure z siedzibą w Warszawie oraz Bilfinger Construction z siedzibą w Wiesbaden. Po trzech kwartałach 2014 r. działalność budowlana stanowiła ok. 10 proc. przychodów koncernu.
- Jest to naturalna i strategiczna decyzja koncernu, będąca konsekwencją rozpoczętej na początku poprzedniej dekady strategii mającej na celu ograniczenie części budowlanej na rzecz działalności usługowej - informował w maju Bilfinger.
- W tym celu Bilfinger SE kolejno przejmował grupy kapitałowe i spółki prowadzące działalność w obszarach przemysłu, energetyki i zarządzania nieruchomościami - informował również.
Według spekulacji rynkowych, wśród potencjalnych kupców biznesu wycenianego na ok. 200 mln euro Bilfinger miał upatrywać m.in. takie koncerny jak Strabag, Skanska, Vinci, Bouygues oraz Porr.
Według ostatnich informacji płynących z Bilfingera, transakcja ma szanse zostać sfinalizowana na przełomie 2014 i 2015 r.
Na całym świecie Bilfinger zatrudnia ponad 71 tys. pracowników. Wiodącymi udziałowcami spółki są inwestorzy instytucjonalni z Szwajcarii (25 proc.), Niemiec (20 proc.), Wielkiej Brytanii (14 proc.) i Stanów Zjednoczonych (12 proc.).
W Polsce koncern - poza Bilfinger Infrastructure - jest też właścicielem m.in. Bilfinger Elwo, czyli dawnej Fabryki Elektrofiltrów Elwo z Pszczyny oraz spółki Multiserwis z Krapkowic.
Tomasz Elżbieciak
w kwocie ponad 250 mln zł z naszych podatków.
Bilfinger wygrał , my przegraliśmy.
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.