Inne

Polskie porty morskie w ubiegłym roku osiągnęły bardzo dobre wyniki. Również tegoroczne dane napawają optymizmem. O przyczyny tej dobrej passy zapytaliśmy Juliana Skelnika, dyrektora ds. kontaktów zagranicznych i Public Relations Zarządu Morskiego Portu Gdańsk i przewodniczącego Baltic Ports Organization (BPO).

- Podczas niedawnego cyklu konferencji Transport Week mówił Pan o bardzo dobrej sytuacji polskich portów. Czemu ją zawdzięczamy?

- Podstawowe przyczyny, w mojej opinii, w odniesieniu do portu Gdańsk są takie, że jesteśmy portem, który jest bardzo dobrze zlokalizowany w stosunku do swojego zaplecza, a także portem nowoczesnym, głębokowodnym i zasadniczo po prostu dobrym. Nasze wysokie obroty wynikają m.in. z przeładunków ropy naftowej. Obawiałem się, że będzie z tym gorzej z powodu konkurencji terminalu w Rostocku, który ma podobne możliwości obsługi ropy, jak nasz w Naftoporcie. Liczyłem się z tym, że ten tranzyt ucieknie - i rzeczywiście uciekł. Tranzyt ropy naftowej, który szedł do dwóch rafinerii w Niemczech zniknął, a mimo to okazało się, że nasze obroty, jeśli chodzi o ropę, są lepsze. Zawdzięczamy to polskim rafineriom, które kupują teraz ropę z różnych źródeł i sprowadzają ją drogą morską. Tych 10 mln ton z tranzytu zostało zamienione na 10 mln ton ropy importowanej przez polskie rafinerie. 

Kolejnym czynnikiem, który, jak myślę, zagra w przyszłości na naszą korzyść jest to, że w Niemczech, a także we Francji wchodzi w życie prawo, w myśl którego zagraniczni kierowcy ciężarówek zatrudnieni na trasach tranzytowych przez Niemcy mają mieć takie same płace, jak Niemcy. To spowoduje, że wiele ładunków, zamiast trafiać do nas z portów niemieckich drogą lądową, po prostu do nas przypłynie. 

- Czy restrykcje Rosji wpływają na nasze obroty kontenerowe?

- Rosja i jej restrykcje, jeśli są, dotyczą krajów europejskich, jednak my, w Gdańsku, obsługujemy statki, które przychodzą z Chin, więc mamy chińskie towary i na nie restrykcji nie ma. Czynnikiem niekorzystnie oddziałującym na nasze porty są coraz większe kłopoty finansowe Rosji, które wpływają na coraz mniejszą konsumpcję. Jednak są to nieznaczne ilości i nie mamy z tym kłopotu. 

- A co z Ukrainą? 

- Ukraina jest wyzwaniem bardzo pozytywnym. Oczywiście wiemy, że aktualnie ma dość poważne problemy i życzymy im, aby jak najszybciej udało się je rozwiązać, ale w przyszłości porty nasze i ukraińskie będą konkurować. Na wypadek jednak, gdyby coś złego wydarzyło się w Odessie to jesteśmy dla nich jedynymi portami. 

- Czym żyje BPO i jakie problemy nurtują obecnie stowarzyszone w nim porty? 

- Sprawy, którymi aktualnie żyje BPO, to przekazanie stanowiska - zarówno naszej organizacji jak i poszczególnych rządów krajów Unii Europejskiej do Komisji Europejskiej w sprawie nowotworzonych ustaw związanych z transportem. Chcielibyśmy, aby głos portów bałtyckich był tam dobrze usłyszany. I temu właśnie posłużą tegoroczne, organizowane przez nas seminaria w Parlamencie Europejskim. 

Kolejna sprawa to tematy związane z ochroną środowiska, a właściwe LNG. Obniżka cen ropy sprawiła, że dyrektywa siarkowa przestała być biczem na nasz sektor, jednak minie kilka lat i ceny ropy wrócą do swojego wcześniejszego poziomu. Wtedy chcielibyśmy być gotowi ze wszystkimi rozwiązaniami, dotyczącymi używania LNG jako paliwa do napędu statków. 

- Coraz ważniejsze stają się dla nas sprawy ochrony środowiska... Dyrektywa siarkowa, montaż skruberów... A co do tej pory BPO robiło dla środowiska?

- Jako BPO wybraliśmy sobie bardzo dobrą strategię działania - w dużej mierze przekazujemy sobie nawzajem informacje i uczymy się wzajemnie na doświadczeniach dobrych i złych.  Moim zdaniem, w wielu krajach sprawy środowiskowe za bardzo przeszkadzają biznesowym, np. do Hamburga nie wpłynie statek Maersk'a, który do nas wchodzi, a w Szwecji, jeśli chciałbym podjąć się jakiejś inwestycji, musiałbym mieć zgodę odpowiedniego sądu, na którą czekałbym 10-15 lat. 

W Polsce mamy bardziej racjonalny stosunek do spraw środowiskowych. Balans między ekologią, a biznesem jest rozsądny. Wszystkie wymogi ochrony środowiska są bezwzględnie szanowane. Nie budujemy tam, gdzie nie można. Zanieczyszczeń nie ma też w znacznej mierze dzięki pomocy finansowej z zewnątrz, którą widzimy teraz, np. w oczyszczalniach. Owszem, zdarzają się niepożądane, incydentalne sprawy czy sytuacje, ale są one od razu rozwiązywane.

Rozmawiała: Agnieszka Latarska
 

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0323 4.1137
EUR 4.2919 4.3787
CHF 4.4221 4.5115
GBP 5.0245 5.1261

Newsletter