Po doniesieniach prasowych prezydent Janusz Żmurkiewicz chce się spotkać z prezesem szczecińskiej stoczni Gryfia. Radni zapowiadają też zwołanie nadzwyczajnej sesji, poświęconej Morskiej Stoczni Remontowej.
Kilka dni temu pisaliśmy, że szczecińska stocznia Gryfia, która wygrała przetarg na remont promu Karsibór, prawdopodobnie nie ma na przeprowadzenie prac pieniędzy. Sprawa wyszła na jaw, kiedy ogłoszono protest w Morskiej Stoczni Remontowej w Świnoujściu. Pracowników stoczni zaniepokoił pomysł, że ich firma miałaby wziąć kredyt na remont m.in. promu Karsibór, który ma przeprowadzić... stocznia Gryfia ze Szczecina. Morska Stocznia Remontowa w Świnoujściu, szczecińska stocznia Gryfia i gdyńska Nauta są w jednym funduszu inwestycyjnym, należącym do Agencji Rozwoju Przemysłu.
– Konkurujemy ze sobą – mówili zaniepokojeni pomysłem wzięcia kredytu pracownicy załogi świnoujskiej MSR. – Mimo to, ktoś stworzył patologiczne, naszym zdaniem, rozwiązania, bo jak nazwać to, że prezes stoczni Gryfia jest przewodniczącym rady nadzorczej w naszym zakładzie, a nasz prezes – członkiem rady nadzorczej stoczni Nauta z Gdyni i doradcą- konsultantem prezesa Gryfii.
Zdaniem pracowników, wszystko wskazuje na to, że próbuje się doprowadzić do upadku Morskiej Stoczni Remontowej w Świnoujściu. Nie pojmują oni, jak Gryfia mogła wygrać przetarg na remont promu Karsibór (MSR także startowała w przetargu), skoro wygląda na to, że nie ma pieniędzy, by ten remont wykonać.
Prezes Gryfii, Patryk Michalak twierdzi, że prom zostanie wyremontowany. Prace rozpoczną się na przełomie trzeciego i czwartego kwartału.
– To, w jakiej formie finansowany jest projekt, czy mamy pieniądze czy nie, byłoby ujawnianiem tajemnicy handlowej – mówi Patryk Michalak.
Po informacjach z Morskiej Stoczni Remontowej, prezydent Świnoujścia ma jednak wątpliwości, czy prom zostanie wyremontowany na czas.
– W najbliższym tygodniu chcę się spotkać z prezesem Gryfii – zapowiedział na czwartkowej sesji Janusz Żmurkiewicz.
Skutki finansowe dla szczecińskiej stoczni, jeżeli nie dotrzyma terminu remontu, to utrata jednego procenta wartości kontraktu za każdy dzień opóźnienia. Dla Świnoujścia oznacza to dłuższe wyłączenie jednej z jednostek z przeprawy promowej. Niewykluczone też, że trzeba będzie zwrócić do budżetu państwa 7 mln zł, które przyznano na remont promu. Wtedy trzeba by od nowa ubiegać się o takie wsparcie z krajowego budżetu i być może rozstrzygać nowy przetarg. Remont Karsibora ma kosztować ponad 12,5 mln zł.
Prezydent i radni niepokoją się też sytuacją w Morskiej Stoczni Remontowej w Świnoujściu. Zakład zatrudnia 360 pracowników. Tyle samo ma kooperantów.
– Czy nie wprowadzany jest plan bankructwa Morskiej Stoczni Remontowej, doskonale prosperującej firmy, najlepszej z polskich stoczni remontowych, tyle tylko, że nie leżącej w Trójmieście? – zastanawiał się na sesji radny PiS Andrzej Mrozek. – Byłoby to wielkim ciosem dla naszego miasta, bo utracilibyśmy jedno z flagowych przedsiębiorstw morskich, a pracy pozbawione byłyby dziesiątki świnoujścian. Nie wolno nam do tego dopuścić.
Tę opinię podzielają inni radni. Planowana jest więc sesja nadzwyczajna poświęcona MSR. Miasto chce też interweniować u ministra.
Prezes Gryfii twierdzi, że o wzajemnych relacjach jego firmy ze świnoujską MSR decyduje właściciel funduszu i są to tajemnice przedsiębiorstwa.
Inne
Remont promu Karsibór. Po wygranym przetargu stoczni Gryfia
02 kwietnia 2012 |
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.