Inne
Świnoujście. Prezydent Janusz Żmurkiewicz, który od Głosu dowiedział się o przyznaniu 7 min zł już zlecił przygotowanie dokumentacji.

Jeśli Ministerstwo Finansów nie będzie przeciągało sprawy i o czasie da siedem milionów złotych, to wymiana siłowni Karsibora zakończy się najpóźniej 20 grudnia tego roku.

- Trzy tygodnie temu przekazaliśmy do ministerstwa wszystkie potrzebne dokumenty - mówi Mikołaj Karpiński, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury.

Choć gotówki jeszcze nie ma, praca nad Karsiborem już wre.

Prezydent miasta zlecił Żegludze Świnoujskiej przygotowanie dokumentacji technicznej niezbędnej do modernizacji promu.

- Chodziło o, żeby w chwili gdy fundusze spłyną z ministerstwa do miasta, wszystko były już przygotowane - mówi prezydent Janusz Żmurkiewicz. - W ten sposób nie tracimy czasu.

Nie czeka też armator Karsibora.

- Właśnie ogłosiliśmy przetarg. Ma być rozstrzygnięty na przełomie czerwca i lipca. Firma, która go wygra, będzie miała czas do 20 grudnia na oddanie nam jednostki - mówi Leszek Paprzycki, dyrektor Żeglugi.

Ale 7 milionów złotych od rządu to za mało. Resztę musi dorzucić miasto, bo wymiana siłowni może kosztować nawet 14 milionów.

Cztery promy nie były porządnie remontowane od 30 lat i ledwie zipią.

W Żegludze Świnoujskiej wszyscy cieszą się, że będą w końcu pieniądze na remont. Ale tak naprawdę potrzeba ich znacznie więcej, bo silniki pozostałych trzech promów też są w bardzo kiepskim stanie. Ale to marzenie ściętej głowy. Nikt w mieście nie liczy na to, że się szybko znajdą pamiętając z jakim trudem trzeba o pieniądze w Warszawie zabiegać.

W czasie sezonu urlopowego do Świnoujścia będzie chciało wjechać mnóstwo turystów. A dostać się do niego można tylko na pokładach Karsiborów. Jeśli stare, nie remontowane od trzydziestu lat maszyny nie wytrzymają pracy pełną parą, miasto zostanie odcięte od Polski. I sezon zakończy się klapą finansową dla wszystkich tych, którzy żyją z turystów. I wstydem na całą Polskę.


Piotr Kudzia
0 promy
Godzi się wyjaśnić, że to co napisał dziennikarz Głosu Szczecińskiego nie bardzo jest zgodne z prawdą. W minionych 34 latach promy przechodziły, co oczywiste, remonty. Inaczej nie otrzymałyby stosownych dokumentów zezwalających na obsługę przeprawy. Remontowano silniki, przekładnie, śruby, mechanizmy a także kadłub. Tyle tylko, że remontowano w minimalnym ze względu na koszty, naprawdę niezbędnym zakresie. To musiało się zemścić. Skutek tego jest taki, że teraz po latach wszystko się sypie.
20 maj 2011 : 09:11 max | Zgłoś

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.9877 4.0683
EUR 4.2675 4.3537
CHF 4.3848 4.4734
GBP 4.9599 5.0601

Newsletter