Wyjątkowy dokument trafił do zbiorów Muzeum Narodowego w Szczecinie. Dziennik okrętowy z 1932 roku, pochodzący z polskiego parowca Śląsk, został przekazany przez kapitana żeglugi wielkiej Zbigniewa Saka, który na tym statku pływał w latach 50. Cenne znalezisko kryła stara sofa w oficerskiej mesie...
To pierwszy dziennik okrętowy z drobnicowca s/s Śląsk, prowadzony od 20 stycznia do 28 kwietnia 1932 roku. Zanotowano w nim wszystko, co się w tym czasie wydarzyło na jednostce.
– Dla mnie jest to szczególna pamiątka – mówi kapitan Sak. – Śląsk był pierwszym statkiem, na który trafiłem po ukończeniu szkoły morskiej i na który po pięciu latach wróciłem już jako I oficer. To były lata 50.
Śląsk zbudowała duńska stocznia dla Żeglugi Polskiej. Po podniesieniu bandery – w styczniu 1932 r. w Gdyni – wypłynął w pierwszy rejs do Tallina i Helsinek. Podczas wojny zasłynął ucieczką z portu Kaolack we francuskim Senegalu, gdzie groziło mu przejęcie przez władze Vichy. Do Gdyni wrócił w grudniu 1945 r. i ponownie pływał w Żegludze Polskiej. W 1951 r. przeszedł do Polskich Linii Oceanicznych, a w 1955 przejęła go Polska Żegluga Morska. Na złom trafił w 1967 r.
– Dziennik okrętowy odnalazł się przypadkiem, podczas remontu – opowiada kapitan Sak. – Wyrzucaliśmy z mesy oficerskiej starą sofę. Była zabita gwoździami i marynarze ją otworzyli. Kryła różne szpargały i ten dziennik. Przekazałem dokument kapitanowi statku, ale później mi go zwrócił.
Kapitan Sak początkowo chciał oddać cenną pamiątkę do renowacji i zostawić potomnym, ale uznał, że jest to jednak własność publiczna i postanowił ją przekazać Muzeum Narodowemu w Szczecinie.
– Jeśli chodzi o dokumenty okrętowe, to zabytku tej rangi jeszcze nie mieliśmy – podkreśla dyrektor MN Lech Karwowski.
Przekazanie dziennika odbyło się w redakcji Kuriera Szczecińskiego. Dokument przejdzie teraz zabiegi konserwatorskie.
– Trafi na naszą wystawę poświęconą stoczni i portowi szczecińskiemu – zapowiada Leszek Kocela, kierownik muzealnego działu historii żeglugi.
Dodajmy, że Zbigniew Sak jest absolwentem Państwowej Szkoły Morskiej w Szczecinie. Na morzu spędził 40 lat. Dowodził polskimi i algierskimi masowcami, ale największą jego pasją okazała się żegluga promowa.
Elżbieta Kubowska
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.