Inne

- Czy podobne badania przeprowadzano kiedykolwiek w polskiej części Bałtyku?

- Nie. Dotychczas w Polsce nie prowadzono żadnych badań w prawdopodobnych rejonach zatopienia amunicji chemicznej. Oczywiście problem był znany, zajmowało się nim kilka instytucji w tym również Akademia Marynarki Wojennej w Gdyni, ale badań terenowych nie było.

- Teraz to się jednak zmieniło.

- Tak. Właśnie realizujemy bardzo szeroki projekt o nazwie CHEMSEA. Jest w niego zaangażowanych 11 instytucji naukowych z 5 krajów nadbałtyckich (Polska, Finlandia, Litwa, Szwecja i Niemcy). Polskę reprezentują: Akademia Marynarki Wojennej w Gdyni, Instytut Oceanologii w Sopocie i Wojskowa Akademia Techniczna w Warszawie. Warto podkreślić, że nasz kraj jest liderem tego przedsięwzięcia. Projekt ma wiele celów. Badamy, pod kątem BŚT, rejony w dotąd nie badane – Głębię Gotlandzką, Rynnę Słupską i Głębię Gdańską. Chcemy się dowiedzieć jaki wpływ mają uwalniane do wody BŚT na środowisko, chcemy określić metody badawcze pozwalające sprawdzić czy w danym miejscu morza zatopiona jest broń chemiczna, chcemy stworzyć modele pozwalające na przewidywanie przyszłych zagrożeń. Wszelkie informacje przez nas zgromadzone zamierzamy udostępnić, nieodpłatnie, wszystkim zainteresowanym. Cały projekt kosztuje ponad 4 miliony euro, z czego 85 procent pokrywa Unia Europejska, a resztę uczestniczące w nim podmioty.

- Kiedy można będzie poznać efekty?

- Projekt rozpoczął się w czerwcu ubiegłego roku. Ma trwać do czerwca 2014 roku. Kilka miesięcy trwały przygotowania, więc można powiedzieć, że właściwe prace rozpoczęły się w styczniu tego roku. Badania w morzu, przez polskie instytucje, prowadzone są przy użyciu statku badawczego Instytutu Oceanologii PAN w Sopocie Oceania. Wyniki prac są na bieżąco publikowane na stronie internetowej www.chemsea.eu. Kompleksowe opracowanie pojawi się jednak dopiero po zakończeniu projektu.

- Czy tego rodzaju badania mogą dać odpowiedź na pytanie o to, co zrobić z BŚT zatopionymi w Bałtyku? A może trzeba je wszystkie po prostu wydobyć z wody i zutylizować na lądzie?

- Takie działanie byłoby możliwe, ale bardzo trudne do przeprowadzenia. Przeszkody są wielorakie choćby prawne. Konwencja o zakazie broni chemicznej reguluje zasady utylizacji BŚT, niestety jednak nie mówi nic o tych, które zostały zatopione w morzu przed 1985 rokiem, więc nie wiadomo jak to prawnie „ugryźć”. Także koszty takiej operacji byłyby ogromne. Istnieją co prawda firmy oferujące swe usługi w tym zakresie, jednak sądzę, że żadne z państw nadbałtyckich nie podejmie się tego zadania. W tej sytuacji najbezpieczniej jest zostawić BŚT tam gdzie są. Oczywiście należy prowadzić ich stały monitoring, wprowadzić pewne ograniczenia choćby poławiania ryb w rejonach gdzie one się znajdują. A przede wszystkim edukować, nie straszyć tylko badać i edukować. W tej chwili to jedyna realna opcja.

- Jeśli mowa o edukacji to proszę powiedzieć na koniec jak się zachować jeśli znajdziemy na plaży podejrzanie wyglądający obiekt, który może być BŚT?

- Iperyt wygląda jak sklejona bryła ziemi. Czasami przypomina duży bursztyn. Proszę nie dać się zmylić i zachować daleko posunięto ostrożność. Zasady są proste. Powstrzymać ciekawość, nie dotykać, zadzwonić na policję i zgłosić znalezisko. Wtedy nic się nie stanie.

Tomasz Falba

Fot. Tomasz Falba, chemsea.eu

Kmdr por. dr inż. Jacek Fabisiak ma 46 lat. Ukończył Wydział Chemii i Fizyki Technicznej Wojskowej Akademii Technicznej, studia podyplomowe z ochrony i kształtowania środowiska na SGGW oraz studia doktoranckie na Wydziale Chemii Uniwersytetu Gdańskiego. Po studiach, od 1991 roku, pracował, a następnie był kierownikiem Centralnego Laboratorium Chemiczno-Radiologicznego w Komorowie, od 1996 do 1998 w Ośrodku Analizy Skażeń Marynarki Wojennej w Gdyni. Od 1998 związany jest z Akademią Marynarki Wojennej w Gdyni. Obecnie kieruje tam Zakładem Ochrony Środowiska i Obrony przed Bronią Masowego Rażenia. BŚT poświęcił praktycznie całą swoja pracę zawodową. Jest autorem ponad 30 artykułów naukowych, głównie z obszaru zagrożeń chemicznych i radiologicznych. Jest kierownikiem projektu CHEMSEA z ramienia AMW.

-3 jaw
BŁAD w nazwie: cieśniny BAŁTYCKIE!!! Cieśnina Duńska jest pomiędzy Grenlandią a Islandią. Klasyczny błąd :sad: ale nie do wybaczenia w czasopiśmie MORSKIM!!!!!
05 październik 2012 : 11:45 Guest | Zgłoś
+5 Cieśniny nie Cieśnina
Błedu w nazewnictwie nie ma. W teksie jest mowa jest o cieśninach duńskich (danish straits) znajdujących się na wejściu na Bałtyk. Natomiast Cieśnina Duńska (Denmark Strait) jest rzeczywiście gdzie indziej. Tak więc Janusz to ty popełniłeś o wiele gorszy błąd, typowy dla pseudo-znawcy zwracania uwagi tam gdzie błedu nie ma.
05 październik 2012 : 12:05 Guest | Zgłoś

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0323 4.1137
EUR 4.2919 4.3787
CHF 4.4221 4.5115
GBP 5.0245 5.1261

Newsletter