Ponad rok temu ruszyła budowa, a w poniedziałek w głównej hali produkcyjnej zawieszono tradycyjną wiechę. Mowa o nowym zakładzie powstającym na Ostrowie Brdowskim w Szczecinie. Fabryka, budowana na terenie należącym wcześniej do stoczni „Gryfia”, będzie wytwarzać fundamenty dla morskich elektrowni wiatrowych.
Gotowa jest już stalowa konstrukcja głównej hali produkcyjnej. Trwa montaż pokrycia dachu i płyt warstwowych na ścianach zewnętrznych. Jeszcze w tym roku w hali pojawią się suwnice. W poniedziałek uroczyście zawieszono w niej wiechę. W ceremonii wzięli udział Christoph Wellendorf, założyciel spółki Bilfinger Mars Offshore, która jest inwestorem, oraz Andżelika Cieślowska, prezes firmy Doraco – głównego wykonawcy. Wiecha zawisła na wysokości ok. 40 m.
Główna hala ma 240 m długości i 90 m szerokości. Jest wysoka jak 14-piętrowy wieżowiec. Należy do największych tego typu konstrukcji budowanych w Polsce.
– Rozpoczynaliśmy budowę 16 października 2013 roku, a dziś główne konstrukcje stoją, można powiedzieć, że serce fabryki jest zbudowane – mówił Wacław Postoła, kierownik budowy. – Prace przebiegają bez opóźnień, w maju przyszłego roku będziemy składali wniosek o pozwolenie na użytkowanie hali głównej i malarni. Myśmy na tej wyspie rozwalali socjalizm, radosną twórczość z kilkudziesięciu lat. W ziemi odkrywaliśmy przeróżne śmieci.
Obecnie na budowie pracuje ok. 150 osób. Nie tylko w hali głównej. Trwa też montaż konstrukcji stalowej malarni. W północnej części przyszłego zakładu rozpoczęto przebudowę hali D 305, którą wcześniej użytkowała „Gryfia”. Ponadto prowadzone są prace na obszarze przyszłych placów składowych. Po wschodniej stronie wyspy powstała nowa droga wewnętrzna.
W przyszłym roku przy nabrzeżu po zachodniej stronie ulokowane będzie ogromne urządzenie dźwigowe. Ma podnosić produkowane elementy na wysokość ponad 100 m.
– Jest jeszcze projektowane, montaż suwnicy ma się rozpocząć w czerwcu, lipcu 2015 roku – wyjaśnił Jarosław Trybuchowicz, kierownik projektu.
W czerwcu ma też ruszyć produkcja. Przewiduje się, że rocznie zakład będzie przerabiał ponad sto tysięcy ton stali i produkował ok. 80 fundamentów morskich wież wiatrowych (palowych i kratownicowych). Zatrudnienie ma tu znaleźć ok. 500 osób. Wartość inwestycji to ponad pół miliarda złotych.
(ek)
Fot. Ryszar Pekieser
Z tego 250 mln zł to prezent Platformy dla Niemców z naszych podatków.
Szczecin nic nie zyska bo Niemcy zwolnieni są z opłat podatków
lokalnych. Dlaczego ja nie mam takich ulg ?
Nr.1
Kitowłosy jak był kiedyś dyrektorem działu kręcenia lodów to gdzieś koło 2010 roku powiedział mi że cyt."jego zadaniem jako dyrektora jest tak mieszać i pieprzyć głupoty na Zarządzie żeby Prezes odpierrrddolił się od niego i jego przygłupich kolesi że nie ma statków i nie wiem naroochał skądś kasy na zime, czyli tzw. polityka pustego doku, co doprowadzało do wyprzedaży majątku stoczni na którym wielu pajaców związkowych też nieźle zarabiało.
Nr.2
Gumiś menadżer, co na statki na stoczni chodzi w niebieskiej czapce bejsboluwce :-))))), mówił że stocznia powinna funkcjonować tylko od marca do października jak statki same szukają doku, a potem powinna być zamykana.
LUDZIE NIE DAŁO SIĘ W PÓŁ ROKU ZAROBIĆ NA CAŁY ROK !!! CENY MUSIAŁYBY BYC PODWÓJNE :-)))) !!! TO SIĘ MUSIAŁO TAK SKOŃCZYĆ PRZY TAKIEJ MENTALNOŚCI I PODEJŚCIU DO PRACY I TAK WAŻNEGO STANOWISKA JAK MARKETING !!! Wyspa mogła dobrze funkcjonować ale tylko jako stocznia a nie LODZIARNIA !!! Faktyczni handlowcy co załatwiali statki greta, gerhard i paru innych brali kasę nie tylko od wyspy ale też od armatora za to żeby w określonym czasie był załatwiony dok i moce produkcyjne
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.