Szybciej dotrą do rozbitków, a tym samym ich załoga będzie mogła wcześniej udzielić poszkodowanym niezbędnej pomocy medycznej. Budowa nowoczesnego statku, już ochrzczonego jako Sztorm, niebawem się zakończy. To będzie trzeci i ostatni siostrzany statek nowej generacji SAR-3000, który będzie mógł działać w każdych warunkach pogodowych na południowym obszarze Morza Bałtyckiego.

Tym samym statki zbudowane 40 lat temu dla Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa zostaną całkowicie zastąpione nowoczesnymi jednostkami.

Budowa jednej jednostki SAR-3000 to koszt prawie 39 mln złotych, z czego dofinansowanie z Unii Europejskiej wyniosło 33,1 mln zł. Pozostała kwota została przekazana z budżetu państwa.

Sztorm ma być gotowy do służby w połowie marca br. Statki nowej generacji będą bazować w Świnoujściu, Helu i Ustce.

- Sztorm oraz dwie siostrzane jednostki Pasat i Orkan to najnowocześniejsze statki w całej Europie - mówi Mirosława Więckowska, rzecznik prasowy MSPiR w Gdyni. - Przy Sztormie obecnie trwają ostatnie prace w Stoczni Północnej w Gdańsku, w marcu rozpoczniemy testowanie jednostki. Będzie służyć m.in. poszukiwaniu ludzi i obiektów na morzu, ewakuacji osób ze statków oraz ich transportu do portów schronienia. Dodatkowo SAR-3000 wykorzystywany będzie m.in. do holowania małych statków, gaszenia pożarów, przekazywania paliwa na morzu jednostkom SAR-1500.

Wszystkie akcje będą przeprowadzane sprawniej niż te, które prowadziły dotychczasowe statki ratownicze. Skróci się z dziewięciu do czterech godzin czas dotarcia do najdalszego miejsca w Polskiej Strefie Odpowiedzialności za Poszukiwanie i Ratownictwo oraz udzielenia tam rozbitkom pomocy medycznej.

Ciężko poszkodowani zostaną przekierowani do specjalnej sali na statku. Tam medycy mogą wyprowadzić poszkodowanego ze stanu hipotermii, podtrzymać jego funkcje układu krążenia. Na pokładzie nowej jednostki będzie mogło przebywać też więcej rozbitków. Sześcioosobowa załoga będzie mogła podjąć 150 osób.

- Statek może też przebywać dłużej na morzu. Czas zwiększył się z sześciu godzin do pięciu dni - mówi Więckowska. - Osiąga też prędkość 24 węzłów, czyli o 15 więcej niż do tej pory.

SAR-3000 zastąpią przestarzałe jednostki ratownicze typu R-17 i R-27, budowane w latach 1970-1973, które ze względu na wiek, jak i zużycie muszą być wycofane ze służby.

36,9 - tyle metrów długości mierzy jeden statek SAR-3000. Przy szerokości 8,1 metra osiągnie ponad 2,5 metra zanurzenia. Kadłub i nadbudówki są wykonane ze stopów aluminium. Wzmocnienia i zwiększona grubość poszycia pozwolą na żeglugę w pokruszonym lodzie.