Bezpieczeństwo
CBŚ i celnicy z Trójmiasta zorganizowali w Gorzowie zasadzkę i przejęli 33 kg kokainy. Narkotyki były schowane w silnikach sprowadzonych z Ameryki Południowej. To największy przemyt kokainy, jaki wykryto w tym roku w Polsce

W każdym z silników zmieściło się od 7 do 10 szczelnie zamkniętych, kilogramowych paczek kokainy

Akcja przejęcia narkotyków odbyła się w Gorzowie z czwartku na piątek. Najpierw funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego ustalili adres polskiej firmy zamawiającej silniki z narkotykami. Potem udało im się namierzyć docelowych odbiorców z Niemiec. Właściciele firmy spod Gorzowa okazali się jedynie pośrednikami.

Gorzowska policja milczy na temat całej operacji. Zasadzkę w Gorzowie zorganizowali bowiem funkcjonariusze z Trójmiasta. Jak dowiedziała się "Gazeta", akcja została dopracowana w szczegółach, po tym jak 13 maja do Gdyni przypłynął kontener nadany w Urugwaju. Miały w nim być używane silniki spalinowe do maszyn budowlanych pochodzące najprawdopodobniej z Ekwadoru. Funkcjonariusze Granicznego Referatu Zwalczania Przestępczości Celnej w Gdańsku postanowili sprawdzić podejrzaną przesyłkę. W kontenerze były drewniane skrzynie, a w nich cztery silniki. Celnicy rozkręcili bloki silników, a w ich wnętrzu zamiast tłoków i wałów korbowych znaleźli kokainę - łącznie 33 kg narkotyku o wartości rynkowej ok. 12 mln zł.

Jak poinformował w sobotę rzecznik prasowy Izby Celnej w Gdyni Marcin Daczko, kokaina znaleziona w używanych silnikach ukryta była w 33 paczkach owiniętych szczelnie folią i gumą. Celnicy zabezpieczyli narkotyki i powiadomili funkcjonariuszy CBŚ.

Z informacji, do jakich dotarła "Gazeta", wynika, że CBŚ postanowiło zapakować z powrotem narkotyki do silników, cały ładunek zamknąć i zaplombować tak, żeby nikt się niczego nie domyślił. Policja postanowiła śledzić dalszą drogę trefnych silników. Kontener czekał w porcie na odbiorców. Wiadomo było, że zapakowane w czterech drewnianych skrzyniach silniki miały trafić do 32-latka i jego 30-letniej żony - małżeństwa przedsiębiorców z podgorzowskiej miejscowości.

Firma zarejestrowana na kobietę zajmowała się m.in. importem silników. Tydzień temu, w jednym z budynków na gorzowskim Zawarciu firma wynajęła na kilka dni powierzchnię magazynową. Tam też trafiły z Gdyni monitorowane przez CBŚ silniki z przemycanymi narkotykami. Funkcjonariusze policji obserwowali magazyn, w którym wyładowano skrzynie. Liczyli, że właścicielka firmy lub jej mąż w ciągu kilku dni skontaktują się z docelowymi odbiorcami narkotyków, a ci przyjadą je odebrać. Tak też się stało.

W czwartek do Gorzowa przyjechali dwaj Niemcy w wieku 51 i 57 lat. W nocy z czwartku na piątek cała czwórka wpadła w zasadzkę, zastawioną przez policję. Wszystkim zatrzymanym grozi do 15 lat więzienia.

Właściciel magazynu, który wynajął powierzchnię na składowanie skrzyń z silnikami pełnymi kokainy, nic nie wiedział o przemycanych narkotykach, podobnie jak ochrona obiektu. Jak powiedział w sobotę PAP zastępca prokuratora apelacyjnego w Gdańsku Zbigniew Niemczyk, na wniosek prokuratury Sąd Rejonowy w Gdańsku zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla dwóch Niemców oraz 32-letniego Polaka. Wobec żony tego ostatniego zastosowano poręczenie majątkowe w wysokości 20 tys. zł. - Rola kobiety w całym przemycie miała charakter pomocniczy, stąd też niepotrzebny był w jej przypadku areszt tymczasowy. Podejrzani nie przyznają się do zarzutów - powiedział Zbigniew Niemczyk.

Zatrzymanie przemytników i 33 kg kokainy w silnikach to największy w tym roku wykryty przemyt tego narkotyku w Polsce. Śledztwo w tej sprawie prowadzone jest pod nadzorem wydziału do spraw przestępczości zorganizowanej i korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku. Policjanci z CBŚ nie wykluczają kolejnych zatrzymań.


Artur Brykner, PAP
0 Bez sensu
A co ma ten przemyt wspolnego z portem?
25 maj 2009 : 09:18 Mis Uszatek | Zgłoś

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0243 4.1057
EUR 4.2863 4.3729
CHF 4.4168 4.506
GBP 5.01 5.1112

Newsletter